reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Tak, moje dziewczyny mają skazę. Dlatego raczej wszystkie serki i jogurciki odpadają. Wiem, że nie powinnam rezygnować z trzeciego mlecznego posiłku, ale nie znajduję już sposobu, żeby wcisnąć małym mleko. Jak uda mi się im wmusić 30-40 ml to jest święto. Niestety takie wciskanie na siłę to tylko stres dla nich i dla mnie. Trochę to bez sensu. Próbowałam im dawać różne kasze i kaszki, na słodko, nie na słodko, no chyba wszystko, co tylko można wymyślić. Jedzą chętnie, ale tylko 2 razy. Zmniejszałam też porcje, żeby miały ochotę na jeszcze jedno mleko - i tak nie zjadły. Dlatego chciałabym, żeby jadły cokolwiek, byle nie chodziły z pustym brzuszkiem :(

A co do chodzenia, to na razie same nie chodzą, tylko przy meblach i trzymane za rączki. Nie potrafią też wstać same, bez podciągnięcia. Nie zapowiada się na razie, żeby miały chodzić bez trzymanki, chociaż kto wie, może i tym razem mnie zaskoczą ;)
Czytałam, że pierwsze butki powinno się kupić już jak dziecko drepta przy łóżeczku. Podobno chodzenie boso po płaskim, twardym podłożu nie jest zdrowe. Moje w domu też biegają w samych skarpetkach, a na wyjścia mają na razie miękkie butki. Wczoraj spacerowały po pijalni w Krynicy, bo zrobiliśmy sobie małą wycieczkę :)
 
reklama
To faktycznie jogurciki odpadają (my też mamy skazę niestety). A z tymi butami też słyszałam, że trzeba zakładać w miarę wcześnie, ale nie trzba chyba przesadzać na początku, gdy bobas chodzi tyle co nic. Polecam artykuł: Zdrowe buty Moje na razie głównie raczkują, więc się wstrzymam. Ale jakbyś jednak kupiła buciki, to koniecznie pochwal się jakie :-D
 
Na razie kupiłam dziewczynkom butki w rozmiarze 18. Są jeszcze za duże, ale myślę, że przydadzą się jak małe zaczną porządnie chodzić. Specjalnie nie kupowałam sandałków, tylko butki całe, żeby były na chłodniejsze dni (może na roczek?). Wybrałam firmę Zetpol, głównie ze względu na cenę. A konkretnie model Sylwia (niebieskie i różowe).
Moje dziewczyny teraz więcej stoją i dreptają przy meblach niż raczkują. Chyba im się spodobał nowy sposób przemieszczania. Ciekawa jestem kiedy zaczną same chodzić. Jakoś na razie nie potrafię sobie tego wyobrazić :) Chociaż ich tata w tym wieku już podobno biegał. Kto wie, może pójdą (dosłownie) w jego ślady?
 
Niepokoi mnie zachowanie mojego malego, jak go trzymam na kolanach to tak sie trzesie, jakby sie napinal, ma tak od kilku dni, ma któras tak z was?
 
A u mnie dzieci chore,cala trojka :-(Dziewczynki od soboty w szpitalu-zapalenie pluc :-(Lekarka leczyla u nich katar alergiczny,a okazalo sie,ze byl to zwykly katar.Mialy go chyba ze 2 tygodnie :no:Nie podobalo mi sie to,ze byl ropny,a przy alergii powinien byc bialy i wodnisty.W koncu z piatku na sobote dolaczyl sie kaszelek.Pojechalam rano do szpitala na izbe przyjec i od razu zostawili mi je w szpitalu.Zrobili im usg brzuszkow,pluc i okazalo sie,ze maja lekkie zmiany zapalne na pluckach :-(Jedza ladnie i ogolnie widze,ze nie jest z nimi szczegolnie niedobrze,ale u takich dzieci malutkich to roznie moglo sie skonczyc :szok::szok:Na pewno ze 2 tyg poleza.Dostaja dozylnie antybiotyk o maja robiona inhalacje!Moj starszy syn natomiast byl tez chory i ta sama madra lekarka przepisala mu tak silny antybiotyk,ze rozregulowal mu caly uklad trawienny!!!Dostal takiego rozwolnienia,ze az odparzyl sobie krocze i siusiaka.Doktorowa w szpitalu az sie za glowe zlapala,ze tamta lekarka jakas niedouczona,zeby takiemu maluchowi dawac tak silny antybiotyk :szok:Tym bardziej,ze nigdy nie dostal,bo nie chorowal!Juz jest lepiej,ale jutro idziemy na konsultacje do chirurga,sprawdzic,czy z siusiakiem wszystko ok...
Potem do dziewczynek i tak czas mi teraz leci-miedzy szpitalem a chorym dzieckiem w domu...Jeszcze jestem zla jak szewc,bo moj maz mial przyjechac,a nie dostal urlopu:crazy:Teraz kombinuje z chorobowym,ale w Niemczech nie jest tak latwo zalatwic jak w Polsce.Trzeba isc do zakladowego lekarza,a zeby isc to trzeba byc rzeczywiscie chorym...Ech....
 
Bura fajne te buciki i cena faktycznie kusząca.
Luckaa trudno mi coś powiedzieć, bo nie widziałam, jak to wygląda i ciężko porównać czy moje młode coś takiego robiły. Może to tylko odkrycie jakiejś nowej umiejętności? Jeżeli tylko w sytuacji, gdy jest u Ciebie na kolanach tak robi, to nie musi być nic złego, no ale jak masz wątpliwości, to tylko lekarz może pomóc.
Akosua współczuję... nic tylko omijać tą lekarkę szerokim łukiem :crazy:

A moja niunia gryzie siostrę! Masakra, płacz i ślady ugryzienia na rączce. :szok:
 
Niewiem czy robi tak jak lezy bo tego nie widac tylko czuc, tak napina mięsnie ze az drży i robi przy tymn taką minę dziubek jakby był podekscytowany. I tak mysle bo mala stoi sztywno na nogach juz jakis czas, a on ma takie wietkie nogi, podwinięte, i niewiem czy ona za wczesnie staje, czy on za dlugo jest wiotki.
 
Luckaa Twoja mała bardzo wcześnie wstaje spryciara, moje wstały dopiero po 8 miesiącu. Młody ma prawo jeszcze mieć z tym problem. Może właśnie dlatego drży, bo jeszcze jest za słaby, żeby się podnieść, a koniecznie chce?
 
witajcie
trochę się u Was dzieje kochane mamusie
może uda mi sie nadrobić, widzę,że etap chrzcin ja się cieszę,że mam to za sobą kiedy jeszcze grzecznie spały nie wiem co by było teraz
co do spania u mnie normalnie załamka odkąd mąż poszedł na urlop dzieci jak w szale nie wiem czy to taki okres czy co najpeirw myślałam,że to upały od trzech dni ich nie ma a u nas non stop krzyk, spanie po 10 minut zero dwie godziny w nocy, normalnie jestem wykończona i to dwóka naraz zwariować można, myśłałam,że to skok rozwojowy, ale nie trwał by miesiąc czasu normalnie jestem na skraju wyczerpania, nie wiem czy to zęby czy co, byłam u pediatry nic im nie jest więc bądź mądry moze poprostu mam okropnie niegrzeczne dzieci czasem marzę,żeby trzasnąć drzwiami i wyjść, na nic czasu tylko płacz i marudzenie...ale sie wyżaliłam, sory, ale już brak sil. Dziś pierwszy raz dostały kaszę zobaczymy co będzie, pozdrawiam
 
reklama
Gosia ale to może być skok rozwojowy, te od 1 tygodnia są dłuższe o ile pamietam. NIe wiem czy to tu byl link podawany ale przypomnę stronke skoki rozwojowe -1 rok życia - Ciąża, poród, wychowanie - serwis dla rodziców Parenting.pl
u mnie dla odmiany śpią jak smoki, w upały myślałąm,że zmęczone upałem, teraz leje to co? ciśnienie niskie??? ASia jest złote dziecko choć wczoraj jak wyszłąm do sklepu to mężowi ponoć atak histerii urządziłą, moze zaczyna zauważać że mnie nie ma? Ale mąż się nimi na równi ze mną zajmuje więc nie jest dla nich kimś mniej znanym i bliskim... ciekawe. Za to dzisiaj jest z niejniezłą pocieszka, kupę radfości mi daje. WOjtuś niestety - krzyczy nadal, trochę się pobawi wtedy jest radosny ale najczęściej wyje. może on jest meteopata jakiś czy co???Stawiam na problemy z brzuszkiem ale nie wiem już jak mu pomóć. W tej chwili jemy bebilon pepti, nie chcialąbym nutramigenu im podawać bo to ponoć ohyda straszna jest
Wczoraj ani dziś nie wychodziliśy na spacer, jutro jakoś muszę uich wywieźć, bo to masakra, ootwieram okna, dzieci kocykami przykrywam, ale to nie to samo. W tej chwili leje :( W upały chodziłąm albo całkiem wieczorem - po 18 albo i 19, ale potem zmieniląm i wychodziłanęłym doo parku po 9tej i wracałąm po 11.
wiecie jaki numer moje dzieci zrobily wczoraj? Mąż je nakarmił ok 19.30, bo nie wytrzymał z nimi do 20 takie histerie były, potem WOjtek zasnął, a Asię jeszcze wykąpałąm. WOjtuś już się nie obudził do kąpieli :( Wyobraźcie sobie, że obudzily sie na jedzenie dopiero o 5.30. szok. JA kilka razy się budziłąm i aż sprawdzałąm czy wszystko w porządku i czy nie ubyło jakichś butelek ( czasem mąż ich nakarmi jak ja się nie obudzę) ale nic się nie zmienialo. Szok, naprawdę. Nie wiem co będzie dziś, chyba takie szczęście mnie nie spotka żeby to już tak zostało??? nie powiem że bym nie chciała :)

słuchajcie, gdzie kupić taki zwykly kleik ryżowy??
 
Do góry