Tuniczki fajne, tylko pytanie, jaka jakość. Ja muszę swoje wymacać w sklepie, choć i tak różne są efekty. Na razie chodzę w normalnych. Lubię dłuższe bluzki, bo jakoś nie przepadam za tym, żeby świecić brzuchem - chyba się starzeję.

Ta modelka, z tego drugiego linka taka obdarzona ;-). A pozy robiła, jakby to bielizna erotyczna była, a nie tunika ciążowa.:-)
A co do kurtek. Pierwszego synka rodziłam w lutym, więc też zimę przechodziłam. Na początku płaszcz normalny był ok, potem wskoczyłam w kurtkę, a na konic wzięłam kurtkę od mojej mamy - jest trochę ode mnie grubsza (ale tylko trochę). Można sobie kupić jakąś kurtkę za niewielkie pieniądze, to potem jakoś i jej nie żal, i tych pieniędzy. Ja jeszcze nie wiem, czy będę coś kupować. Tu chyba zimy są łagodniejsze, a płaszcze moje są rozszerzane, więc może jakoś przetrwam. Ważne, żeby w plecy ciepło było, bo zapalenie nerek lub pęcherza gwarantowane.