Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Jedziemy jutro rano do Kajetan, o 8.30 wywalamy migdała- więc zajrzę tu dopiero w środę jak wrócimy do domu.
reklama
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Kasia wszystkiego dobrego-buziaki dla skarbki :*
Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Dzięki dziewczyny!
Fredka, napiszę SMSa zaraz jak Martuś się wybudzi, to dasz znać.
Fredka, napiszę SMSa zaraz jak Martuś się wybudzi, to dasz znać.
reklama
Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Meldujemy się :-)
Martuś była bardzo dzielna, nawet nie jęknęła jak szła na salę operacyjną, przy usypianiu, jak się wybudziła też OK, poleżała z pół godziny i chciała się bawić
choć powinna spać, ale nie chciała, sił brakowało więc w końcu dała się przekonać żeby się położyć, po dwóch godzinach wstała, spacerowałyśmy po korytarzu, zero problemów z jedzeniem, piciem. Czuje się dobrze, choć widać, że jest osłabiona, po krótkim spacerze po korytarzu zaraz mokra była. Ja się trochę trzęsłam, nie powiem, że nie, no ale twardziela trzeba było zgrywać, tylko mi się płakać zachciało jak już była uspana i kazali mi wyjść, i później jak się budziła, taka biedna, bez sił, leżała i tylko otwierała oczka co jakiś czas żeby sprawdzić czy na pewno jestem. We wtorek kontrola, do tej pory siedzimy w domu, żadnych szaleństw, nie może się męczyć, no i z jedzeniem trzeba uważać- nie może jeść gorących rzeczy, tylko takie ledwo ciepłe, żadnych ostrych smaków, i miękkie.
No i powiem Wam, że jak popatrzyłam na niektóre dzieci... np. z Martusią na sali było dwóch braci, jeden 5 lat, drugi 7, rano- obaj buzie otwarte non stop, jeden to mama mówiła, że w ogóle przez nos nie oddycha, co się dało zauważyć chociażby jak pił wodę z butelki- jakoś tak dziwnie, no i że w sumie ponad dwa lata temu już im mówili, że trzeba usunąć migdały, ale jeszcze innymi metodami próbowali ich leczyć, i nic. Po zabiegu- buzie zamknięte. I tak sie zastanawiam, po co dzieci tyle czasu męczyć? Przecież organizm niedotleniony, nie funkcjonuje normalnie, to rzutuje na wymowę, bo język inaczej ułożony, dziecko gorzej słyszy, i na wiele innych rzeczy...
Martuś była bardzo dzielna, nawet nie jęknęła jak szła na salę operacyjną, przy usypianiu, jak się wybudziła też OK, poleżała z pół godziny i chciała się bawić
choć powinna spać, ale nie chciała, sił brakowało więc w końcu dała się przekonać żeby się położyć, po dwóch godzinach wstała, spacerowałyśmy po korytarzu, zero problemów z jedzeniem, piciem. Czuje się dobrze, choć widać, że jest osłabiona, po krótkim spacerze po korytarzu zaraz mokra była. Ja się trochę trzęsłam, nie powiem, że nie, no ale twardziela trzeba było zgrywać, tylko mi się płakać zachciało jak już była uspana i kazali mi wyjść, i później jak się budziła, taka biedna, bez sił, leżała i tylko otwierała oczka co jakiś czas żeby sprawdzić czy na pewno jestem. We wtorek kontrola, do tej pory siedzimy w domu, żadnych szaleństw, nie może się męczyć, no i z jedzeniem trzeba uważać- nie może jeść gorących rzeczy, tylko takie ledwo ciepłe, żadnych ostrych smaków, i miękkie.No i powiem Wam, że jak popatrzyłam na niektóre dzieci... np. z Martusią na sali było dwóch braci, jeden 5 lat, drugi 7, rano- obaj buzie otwarte non stop, jeden to mama mówiła, że w ogóle przez nos nie oddycha, co się dało zauważyć chociażby jak pił wodę z butelki- jakoś tak dziwnie, no i że w sumie ponad dwa lata temu już im mówili, że trzeba usunąć migdały, ale jeszcze innymi metodami próbowali ich leczyć, i nic. Po zabiegu- buzie zamknięte. I tak sie zastanawiam, po co dzieci tyle czasu męczyć? Przecież organizm niedotleniony, nie funkcjonuje normalnie, to rzutuje na wymowę, bo język inaczej ułożony, dziecko gorzej słyszy, i na wiele innych rzeczy...