Irmaa wiesz wydaje mi się, że może ona symuluje, chociaż nie znam się. Pisałam już to gdzieś. Ola kilka dni pod rząd symulowała poranne choroby. A to ból ucha, ręki, szyi, pupy. Trwało to kilka dni, ale ogólnie był taki wrzask jakby nie wiem na co zachorowała. W ten sposób zwracała na siebie uwagę. To samo było z wymiotami, aż wylądowałam u lekarza. Poprostu miała fazę na symulowanie. Nawet uznaliśmy, że trzeba siędo niej inaczej zwracać, nie co cię boli, tylko co ci jest. W ten sposób eliminowaliśmy podpowiadanie choroby.
A co do zazdrości o drugą maleńką istotkę. Byłam przedwczoraj u rodziców. Moja mama zajmuje sięsynkiem rocznym brata. Ola świetnie z nim się bawiła jednak cały czas zawzięcie obserwowała. No i wieczorem zaczęło się. Mamo jesteś moja? Tak, to daj mi rączkę. Musiałam położyć się z nią spać i jak próbowałam odejść budziła sięi pytała się gdzie idę. Ciekawe co będzie później?. A tak swoją drogą to idę z nią dzisiaj na USG połówkowe. He, he, ciekawe czy nas lekarz nie wywali, bo jak Olcia da czadu to będzie wszystko fruwać.