A więc...My się nie staraliśmy...Powiem więcej - nawet nie planowaliśmy ;-) .Po prostu - jak to w życiu bywa - raz pęknie serce, raz...prezerwatywa

.A trafiliśmy idealnie

.Na początku był szok, później "ale ja nie chcę dziecka", a teraz oczu nie mogę oderwać od Oliwii.
Rodziłam w bólach ogromnych, bo mając wepchnięte kleszcze tu i ówdzie nie da się mówić o przyjemności ;-) , strach też był, bo Mała była owinięta pępowiną i przy każdym skurczu tętno spadało jej ze 140 do 60...Ale moje dzielne szczęście pokonało wszystkie pzeszkody i kocham mojego Potworka najbardziej na świecie

.
Plany na przyszłość?? No cóż, jeżeli chodzi o te dotyczące mojej osoby, to po pierwsze szkoła, szkoła, szkoła - czyli studia licencjackie.Być może jakaś praca, ale to na razie tylko plany ;-) .
Dzidziolków więcej nie planuję i mieć nie chcę.Jedno w zupełności mi wystarczy (no,chyba, że następnym razem będzie rodził mój facet

).
A dla samej siebie to po prostu chciałabym w chwili obecnej odpocząć na kilka dni od tego wszystkiego, co się w moim życiu dzieje ;-) .I nie myśleć wtedy, czy Oliwka płacze,czy jest głodna,itepe.Po prostu odizolować się od wszystkiego i mieć parę dni tylko i wyłącznie dla siebie (tiaaaa...to ludzka rzecz - pomarzyć).