reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Negocjacja podwyżki po macierzyńskim

Ag_92

Fanka BB :)
Dołączył(a)
5 Wrzesień 2022
Postów
175
Hej, Dziewczyny. Potrzebuję porady poniekąd zawodowej ;) i pomyślałam, że znajdę tu osoby, które były w mojej sytuacji. Niedługo mój synek skończy roczek i postanowiliśmy, że pójdzie do żłobka, a ja wrócę do pracy. Chciałabym w związku z tym spróbować wywalczyć podwyżkę w robocie. Może to głupie, ale zastanawiam się, czy takie podwyżki są w ogóle przyjęte jako coś normalnego? No bo z jednej strony moja pensja przez rok stała w miejscu mimo inflacji, a z drugiej z umiejętnościami też stałam w miejscu, a nawet trochę się odmóżdżałam przez ciągłe myślenie tylko o kupkach i zupkach. Czuję, że wiele rzeczy będę sobie musiała "odświeżyć". Jak to było u Was?
 
reklama
Zostawię komentarz, bo chętnie poczytam. Ja niby mam obiecaną podwyżkę po powrocie (chcą żebym wróciła czy co😅). No ale wiecie jak to jest, obiecać można dużo...

Ja zawsze jak negocjowałam podwyżkę to nigdy nie mieszam w to czynników zewnętrznych jak np. inflacja, bo ktoś dostał, bo w innych firmach dają. Zawsze motywowałam to umiejętnościami, kompetencjami i tym, co robię dobrze dla firmy. Ja bym szła w takie coś i tak zrobię po powrocie.
 
zawsze jak negocjowałam podwyżkę to nigdy nie mieszam w to czynników zewnętrznych jak np. inflacja, bo ktoś dostał, bo w innych firmach dają. Zawsze motywowałam to umiejętnościami, kompetencjami i tym, co robię dobrze dla firmy. Ja bym szła w takie coś i tak zrobię po powrocie.
Ja właśnie dostałam podwyżkę krótko przed tym, jak poszłam na L4. Taką, jak chciałam, ale po czasie stwierdziłam, że coś za gładko poszło i powinnam zawołać więcej :/ no i teraz mam zgryz. Ale ja w ogóle mam umiejętności miękkie na poziomie czterolatka i najłatwiej mi dostać podwyżkę przy zmianie pracodawcy :p
 
Generalnie to zgodnie z prawem pracy, jeżeli byly jakieś ogolne podwyżki, to muszą Ci wyrownać pensję. Więc jeżeli byly podwyżki inflacyjne, to możesz się o to upomnieć.
I tyle. Moim zdaniem proszenie o podwyżkę zaraz po macierzyńskim to trochę dziwne, bo w sumie pokazałaś coś, co by podwyżkę motywowało? Nie było Cię, nie przynosilaś im profitów, dopiero co mialas podwyzkę, więc jak umotywujesz kolejną?
 
Generalnie to zgodnie z prawem pracy, jeżeli byly jakieś ogolne podwyżki, to muszą Ci wyrownać pensję. Więc jeżeli byly podwyżki inflacyjne, to możesz się o to upomnieć.
I tyle. Moim zdaniem proszenie o podwyżkę zaraz po macierzyńskim to trochę dziwne, bo w sumie pokazałaś coś, co by podwyżkę motywowało? Nie było Cię, nie przynosilaś im profitów, dopiero co mialas podwyzkę, więc jak umotywujesz kolejną?
Ogólne podwyżki, a to nie dotyczy osób na takich samych stanowiskach jak osoba wracająca do pracy? Byłam przekonana, że tak jest. U mnie np. nie ma drugiego takiego stanowiska. Czy to chodzi o ten sam szczebel pracownika? Nie jestem jakaś zorientowana w kadrach więc fajnie jakby ktoś powiedział.

A co do proszenia o podwyżkę o macierzyńskim to masz sporo racji tak naprawdę. Rok nas nie było więc czego oczekiwać. Chyba że ktoś kto wraca jest baardzo potrzebny to wtedy można się pokusić o negocjacje.
 
Generalnie to zgodnie z prawem pracy, jeżeli byly jakieś ogolne podwyżki, to muszą Ci wyrownać pensję. Więc jeżeli byly podwyżki inflacyjne, to możesz się o to upomnieć.
I tyle. Moim zdaniem proszenie o podwyżkę zaraz po macierzyńskim to trochę dziwne, bo w sumie pokazałaś coś, co by podwyżkę motywowało? Nie było Cię, nie przynosilaś im profitów, dopiero co mialas podwyzkę, więc jak umotywujesz kolejną?
Problem w tym, że u nas nie funkcjonują coroczne podwyżki inflacyjne, każdy negocjuje na bieżąco, przy zmianie umowy na przykład. Zdroworozsądkowo patrząc, masz niestety rację, że ciężko mi będzie znaleźć punkt zaczepienia. Z drugiej strony nie chcę utknąć na dłuższy czas na niesatysfakcjonujących warunkach. Dlatego sonduję jak to było u innych :)
 
Problem w tym, że u nas nie funkcjonują coroczne podwyżki inflacyjne, każdy negocjuje na bieżąco, przy zmianie umowy na przykład. Zdroworozsądkowo patrząc, masz niestety rację, że ciężko mi będzie znaleźć punkt zaczepienia. Z drugiej strony nie chcę utknąć na dłuższy czas na niesatysfakcjonujących warunkach. Dlatego sonduję jak to było u innych :)
No ale miałas podwyzkę tuz przed L4. Wróć, wykaż się i wtedy negocjuj.
 
Ja właśnie dostałam podwyżkę krótko przed tym, jak poszłam na L4. Taką, jak chciałam, ale po czasie stwierdziłam, że coś za gładko poszło i powinnam zawołać więcej :/ no i teraz mam zgryz. Ale ja w ogóle mam umiejętności miękkie na poziomie czterolatka i najłatwiej mi dostać podwyżkę przy zmianie pracodawcy :p
Negocjować możesz zawsze. Ty lepiej znasz swojego pracodawcę i swoją pozycję w firmie niż my. U mnie podwyżki to też mocno indywidualna sprawa więc Cię rozumiem.
 
No ale miałas podwyzkę tuz przed L4. Wróć, wykaż się i wtedy negocjuj.
Zgadzam się. Gdy osoba jest na macierzyńskim jakby znika trochę z pola widzenia zarówno pracownikom jak i pracodawcy. Małe szanse że po takim rocznym czy dłuższym urlopie zostanie poważnie potraktowana prośba o podwyżkę ,,za zasługi". No bo jakie;)? Wiadomo też że teraz dziecię będzie chorować będziesz dużo na L4 etc. Jeśli Ci zależy na wyższej pensji no to pocisnelabym w miarę możliwości czasowych, wykazała bym się zaangażowaniem i poprostu zapracowała na to;) I wtedy myślę że tak,że dla pracodawcy będzie to bardziej zasadne.
 
reklama
Wiadomo też że teraz dziecię będzie chorować będziesz dużo na L4 etc. Jeśli Ci zależy na wyższej pensji no to pocisnelabym w miarę możliwości czasowych, wykazała bym się zaangażowaniem i poprostu zapracowała na to;) I wtedy myślę że tak,że dla pracodawcy będzie to bardziej zasadne.
Te nieobecności przez choroby w żłobku to jest osobna kwestia, która spędza mi sen z powiek :( łudzę się, że nie będzie tak źle, ale jeśli faktycznie, to tym bardziej pracownikiem roku nie będę.
 
Do góry