reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nielubiane dziecko. Jak pomóc??

Dołączył(a)
24 Styczeń 2009
Postów
2
Witam! :) jestem mama 2-latki, ale mam problem z młodsza siostra. Obserwuję jej zachowanie w domu jak rowniez slucham opowiedan ze szkoly. W domu rzadko odwiedzaja ja kolezanki. Moja siostra nieraz plakala ze w szkole nikt nie chce z nia rozmawiac ani sie bawic. Przyzwyczaila sie juz chyba do samotnosci i wymysla zabawy albo uklada puzzle. oczywiscie sama. Moze przesadzam ale martwie sie o nia, czy moge jej jakos pomoc??
 
reklama
Moge tylko doradzic z perspektywy nauczyciela, bo kilka razy spotkalam sie z taka sytuacja. Idz do wychowawczyni i porozmawiaj. Podziel sie obawami, przypuszczeniami i zapytaj jakie ona ma obserwacje na tle grupy. Uwaznie sluchaj ( choc jest spory odsetek nauczycieli -durniow, to jednak wychowawczyni widzi spoleczne zachowania siostry). Byc moze wychowawczyni podpowie sposob na wyjscie z dolka, moze podpowie przyczyny. W kazdym razie bedziesz miala szersza wiedza nie oparta tylko na przypuszczeniach. A dopiero jesli potwierdza sie obawy i poznacz ewentualna przyczyne braku sympatii grypy mozesz szukac sposobu zaradzenia. A madry wychowawca powienin pomoc Ci w scalaniu grupy, choc z tym roznie bywa....
 
Olotka, sądząc z tego, gdzie umieściłaś swój post, rozumiem, że siostra jest w przedziale wiekowym 7-9 lat.
Co do odwiedzin to u tak małych jeszcze dzieci nie jest to takie proste, wymaga zaangażowania rodziców, mnie córka kilka razy prosiła o to, żeby mogła iść do koleżanki z klasy się pobawić, ale przyznam, że tak jakoś się złożyło, ze nigdy nie mogę znaleźć czasu, żeby ją zaprowadzić i potem przyprowadzić. Wymaga to też omówienia sprawy z rodzicem drugiego dziecka.
To tyle jeśli chodzi o samą techniczną stronę odwiedzin.
Jeśli dziewczynka czuje się nielubiana, to faktycznie, ważne jest, żeby znaleźć przyczynę. Może być to cecha charakteru lub zachowania( złośliwość, wyjątkowe obrażanie się) ale nawet coś związanego z wyglądem lub ubiorem. Niestety w dzisiejszych czasach dzieci często separują kogoś kto się różni czymś od nich.
Może dobrym rozwiązaniem, choć na pewno nietanim byłoby urządzenie małej urodzin, zwłaszcza modnej ostatnio imprezy z McDonalds lub KFC albo w innym atrakcyjnym dla dzieci miejscu. Byłaby to też doskonała okazja obserwacji dziecka w grupie równieśniczej.
 
Nie, mysle ze raczej to nie chodzi o wyglad. Wychowawczyni nie widzi problemu, siostra jest troche niesmiala i uwaza ze to jest wina tego, ze sie nie odzywa w zwiazku z czym nie ma kolegow...
 
ja jestem także zdania, że rodzice powinni się troszkę włączyć w sferę towarzyską dziecka. Można przecież ( jak już padła propozycja we wpisie powyżej ) urządzić dziecku urodziny (ja akurat nie jestem zdania ze w kfc czy maku,a w domu)lub jakieś nocowanie - jest przy tym dużo frajdy (robicie/rysujecie razem zaproszenia do koleżanek, dekoracje, można robić razem małe posiłki - pomysłów jest wiele). Można także namówić rodziców innych dzieci z klasy na małą wycieczkę integracyjną w weekend - zabrać razem dzieciaki do kina, czy na jakis piknik do lasu, zeby sie lepiej poznaly.
 
u mojej córki była podobna sytuacja tzn zaczne od poczatku- od wrzesnia Monia poszla do 1 kl nie znala tam nikogo a dzieci juz sie znaly bo chodzily razem do zerowki- bynajmniej wiekszosc z nich, no i uwziela sie na nia dziewucha z klasy ktora zaczela buntowac przeciwko mojej corce inne dzieci (gówniara na prawde wredna, zreszta mamusia jej nie lepsza- na zebraniu kazdy mial jej dosyc) , potrafila moja monike szturchnac wyzwac itd ja niestety jestem zwolenniczka "jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie" wiec powiedzialam Monice ze ma jej oddawac a nie stac jak...( pewnie wiekszosc to potepia ale nie wazne) ... az zaczelo sie ze dziewczyny ze strszych kl ( 4 kl, 3) zaczeły corce grozic. wtedy przeszlam sie do szkoly i zrobilam konfrontacje moniki i tej dziewuchy- pomogło na pare dni, i zaczelo sie od nowa no to w koncu poszłam do wychowawczyni ktora stwierdzila ze widzi ze dziewczynki sie nie lubia ale nie wiedziala ze to az tak daleko zaszlo. przeprowadzila rozmowe z dziewczynami i jest spokoj tzn nadal dziewczyny z klasy nie utrzymuja z monia kontaktu jak tamata jest w szkole.
na prawde bardzo przykro patrzec jak Twoje dziecko jest odstawione na bok- podchodzi do grupy a te sie od niej odsowa... rozmawiamy duzo na ten temat- Monia sama mi mowi " aj mamusia szkola jest od uczenia a nie od zabawy" ale wydaje mi sie ze oszukuje sama siebie. najgorsze beda wycieczki czy planowana na drugi rok zielona szkoła.... pozdrawiam
 
Przede wszystkim z wlasnego doswiadczenia wiem ze odrzucenie dziecka przez rowiesnikow to powazna sprawa. Rozmowa z wychowawczynia moze jednak co najwyzej nakreslic wymiar tego odrzucenia, najlepiej jednak jakakolwiek ingerencje prowadzic tak zeby sie inne dzieci nie dowiedzialy, bo inaczej beda mialy kolejny argument do odrzucenia.

Wazne jest zeby dziecko wiedzialo, ze moze sie bronic przed zaczepkami ze strony innych dzieci, a nie ignorowac je, jednak samo nie zaczepiac innych.
(Dzieci w tym wieku bywaja bezlitosne i wykorzystuja slabosci innych).
Wazne jest tez zeby wiedzialo tez, ze nie nalezy wszystkiego co inne dzieci mowia traktowac powaznie i trzeba smiac sie z samego siebie czasem.
Czesto problemem jest takze skarzypyctwo.
Mysle ze moze pomoc rozmowa z rozsadnym psychologiem/pedagogiem.

Nalezy problem potraktowac powaznie poniewaz moze on skonczyc sie odcinaniem sie od rzeczywistosci, odraza do szkoly i innymi powazniejszymi rzeczami, do tego moze ciagnac sie az w doroslosc, wiem bo sama przez to przeszlam.

U mnie proba integracji na jakis urodzinach/imieninach (w domu) skonczyla sie tak ze kolezanki przychodzily sie najesc a nie do mnie.


Zycze powodzenia
 
Ja bym najpierw spytała wychowawczynię o to jak to wygląda w szkole ;-) Czy dziecko trzyma sie na uboczu, czy z kimś rozmawia czy też nie :sorry2:
Problem może leżeć po dwóch stronach albo po stronie grona znajomych bądź po stronie dziecka gdyż może istnieć sytuacja, że sama odpycha od siebie dzieci czy też swoim zachowaniem, postawą, sposobem bycia ;-) Wątpię by w klasie nie znalazła choć jednej dobrej duszyczki :-D
 
reklama
Dokładnie. Trzeba przejść się do szkoły i wypytać co i jak...
Mój Bartek chodzi do szkolnej zerówki...i bawi się z jedną dziewczynką...
Chłopacy jakoś go odrzucili bo słabo biega...:no:
Jest słaby ruchowo.
klasa mała bo 12 osób ...on spokojny, lubi usiąść i oglądać trawę, liście... a pozostali szaleni chłopcy..
smutne...
ale tak jest
 
Do góry