reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nielubiane dziecko. Jak pomóc??

Niestety, w kazdej klasie jest tak, ze jest jedna taka osoba, ktorej dzieci nie lubia, odpychaja ja, nie akceptuja. Taki koziol ofiarny. Zwiazane jest to przede wszystkim z niedojrzaloscia dzieci, ktore widzac, ze tak powiem , kogos, kto inaczej zachowuje sie, inaczej wyglada, boja sie tej "innosci' albo - wykorzystuja slabszego aby poczuc sie SILNIEJSZYMI. Mysle, ze dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym waznym autorytetem jest nauczyciel, moze warto porozmawiac z nim o problemach dziecka. Moze zdecyduje sie na przeprowadzenie lekcji - pogadanki na temat wspolzycia z klasie, tolerancji na zasadzie zabaw, cwiczen.
 
reklama
mamakubusia85 - nie zgodze sie do konca z toba - nie w KAZDEJ klasie tak jest ze MUSI byc dziecko mniej lubiane czy odrzucane przez inne :no:
Ale oczywiscie proby zgrania zespolu klasowego naleza do wychowawczyni ,ackzolwiek rodzice tez moga jaksos pomoc. Mozna na przyklad probowac zapraszac na popoludnie dzieci (zaczynajac od tych co w miare lubia to "nielubiane" dziecko - pozostale zobacza, ze skoro kolega poszedl do tego "nielubianego" i na przyklad fajnie spedizli czas to one pewnie tez sie skusza - moze nie wsyztskie, ale kilkoro na pewno. no a potem jakos to bedzie - tak mysle :-) Trzeba zadbac o atrakcje podczas takiego popoludnia tak zeby dzieci zobaczyly ze i z tym "nielubianym" mozna sie super bawic :-)
 
Moj syn- na razie jedynak, mial powazne problemy w kontaktach z kolegami. Do przedszkola nie chodzil (nie wytrzymalismy tej proby), choc zawsze byl i jest otwarty. Byl zawsze wrazliwym chlopcem, nie mogl ogladac niektorych bajek (Bolek i Lolek), wszystko przezywal. Pomyslalam, ze wrazliwy to przeciez dobrze, ale jakos pomoc trzeba dostosowac sie do rzeczywistosci. Kiedy byl starszy, poszedl do kolka przedszkolnego i bylo ok, potem w szkolnej zerowce bylo roznie, chlpocy tak juz chyba maja, ze sie wala, kopia a jego nie mozna bylo przeciez dotknac mocniej, powiedziec glosniej a tu taki chrzest. Przychodzil i mowil: ten chlopiec w paski mnie kopnal, tamten zielony popchnal, a ja ze zrozumieniem kiwalam glawa i nic wiecej. Teraz - drugoklasista twierdzi, ze sie przyzwyczail, ze to norma, choc kiedy opowiedzial, jak dwoje chlopcow go dusila na podlodze ze nie mogl oddychac to jednak porozmawialismy spokojnie z rodzicami. Ale ogolnie mam zasade: nie wtracac sie za bardzo w relacje kolezenskie, tlumaczyc, w sytuacjach skrajnych ingerowac, tworzyc przyjazne sytuacje (dawac mozliwosc integracji).
Dzieci w tym wieku lubia wyolbrzymiac, sytuacje przedstawiaja jednostronnie, nie raz slyszalam ze nikt go nie lubi w klasie, ze zawsze stoi sam, nie ma pary i musi stac z kolezanka, ktora tez jakos nie ma pary - jednak obserwuje czasami klase i widze ze nie "nigdy" i nie "wszyscy" tylko "czasami" i "niektorzy".
A z wychowawczynia niestety, nie mam co rozmawiac, wydaje mi sie, za sama prowokuje dzieci zamiast integrowac, przykleja do nich gotowce typu: egoista, zlosliwiec, chyba ich po prostu nie lubi. A prawda jest taka, ze to wlasnie ona powinna pomoc dzieciom, ma do tego odpowiednie wyksztalcenie, skad ja mam wiedziec cokolwiek o wychowaniu w grupie?
 
Niestety , mam ten sam problem . Mimo zmiany przedszkola - relacje mojego syna z rówieśnikami nie poprawiły się .
Wychowawczynie również nie dostrzegały problemu . Dlaczego ?
Bo problem tkwi w moim nadpobudliwym synu , który robi dużo zamieszania , a jednocześnie nie broni się przed atakami , w jego wyglądzie ( jest znacznie większy niż rówieśnicy ) oraz we mnie ( nie potrzebuję towarzystwa , lubię być sama i " w nosie mam" innych . Jestem zarozumiała , nieprzystępna , wyniosła ...
taką mam osobowość i raczej tego nie zmienię . Rzecz w tym ,że mój syn jest zupełnie inny - jest wrażliwy ,potrzebuje przyjaciół . Dlatego ja nie mogę mu pomóc . Nie uważam ,żeby rozmowa z wychowawczynią coś zmieniła , ani z rodzicami , ani z dziećmi . Za to stawiam na psychologa ...i podaję synowi różne rozwiązania tej sytuacji .
Wygląda na to ,że musi znaleźć swój własny sposób ...i chyba go znalazł - przybrał rolę "błazna klasowego( wygłupia się )" i w ten sposób obronił się - przestał być ofiarą i nawet zyskał kilku kolegów i koleżankę. Na to nie wpadłam .
Zdaje się ,że jedyne co mogę zrobić , to tłumaczyć mu zasady ,wzmacniać jego pewność siebie i nie wyolbrzymiać sytuacji oraz nie trząść się nad nim za bardzo , a jednocześnie być w pobliżu gdyby sytuacja stała się niebezpieczna .
Tak to widzę , bo sama miałam jedną , dwie koleżanki , a na resztę działałam jak " płachta na byka " , nawet na studiach były wojny i nawet bijatyki .
Trzeba coś zrobić by dziecko samo chciało się obronić ,tak jak umie .
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, i ja przeżywałam ten problem. mam go za sobą, ale nie było łatwo. Byłam dziś u mojej kolezanki i przez zupełny przypadek przejrzałam dwie książki Lary Bergen: Zośka Wspaniała i Zośka Bohaterka... Ich bohaterka jest normalna dziewczynka, która popada w straszne konfliktu tak z klasa jak i z nauczycielami dlatego, ze chce być niezwykła. Nie przeczytałam ich w całości, zaledwie przejrzałam. Bohaterka straszliwie mnie drażni. Jak mniemam takie dziecko drażniłoby każdego dorosłego, ale uświadomiłam sobie, że tak właśnie mogło być z moim synem. Bystry, inteligentny, wyrywny i chcący zabłysnąć... To nie zjednuje przyjaciół ani sympatii nauczycieli. Może to jest jakiś powód?
 
Dzień dobry.

W większości grup społecznych można dopatrzeć się takich ról jak: lider (osoba, która przejmuje dowództwo, wyznacza cele i reguły panujące w grupie), błazen (osoba która swoimi żartami oraz wygłupami rozładowuje napięcie), outsider (osoby pozostające na uboczu), kozioł ofiarny (grupa rozładowuje na nim agresję). Opisuje Pani poważny problem. Z tego co Pani napisała, można wywnioskować, że Pani siostra jest albo outsiderem, albo kozłem ofiarnym. Proponuję przeprowadzić poważną rozmowę z siostrą, na temat relacji z rówieśnikami. Dla dzieci w wieku szkolnym, rówieśnicy odgrywają znaczącą rolę, często mają większe znaczenie niż rodzina. Z tego względu dzieci często nie mówią od razu o tym co robią im ich koledzy i koleżanki. Jeśli okaże się, że rówieśnicy wyśmiewają się z Pani siostry lub stosują inne nieadekwatne zachowanie, proszę poważnie porozmawiać z wychowawcą klasy, ale także z rodzicami dzieci, które w głównej części źle traktują bliską Pani osobę. Jeśli Pani siostra jest outsiderem, a nie kozłem ofiarnym, również proszę porozmawiać z wychowawcą oraz poprosić o zintegrowanie grupy. Niestety, ale nie zgodzę się z wcześniejszym komentarzem, że w każdej klasie jest osoba odtrącona. Często tak bywa, jednak nie jest to oczywiste zjawisko! Jeśli problem tkwi w nieśmiałości dziecka, to proponuję porozmawiać z dziewczynką, postarać się podnieść jej poczucie własnej wartości, ponieważ to może pomóc w odezwaniu się do osób z klasy. Niech Pani pokazuje jak należy zachowywać się w danych sytuacjach, wychodźcie razem do ludzi, nawiązuj rozmowę z innymi ludźmi, aby dziecko wiedziało jak to robić.Jeśli z rozmowy będzie wynikać, że dziecko ma właściwą relację chociaż z jedną osobą z klasy to niech Pani pomoże jej to rozwinąć, pomocne może okazać się zorganizowanie spotkania. Jeśli okaże się, że dziecko naprawdę nie jest w stanie z żadnym z rówieśników nawiązać kontaktu, a rozmowa z wychowawcą lub rodzicami nie pomoże, proponuję udać się do psychologa. Jeśli dziecko jest w nadmiernym stopniu nieśmiałe to jedynie psycholog będzie w stanie rozwiązać ten problem. W celu zdobycia informacji na temat opisanych wcześniej ról w grupie społecznej, proponuję zapoznać się z tekstem Elżbiety Zwierzyńskiej pt.: Poznawanie klasy szkolnej”. Szczególnie polecam drugi rozdział „Poznawanie klasy szkolnej jako zespołu wychowanków”. W tym rozdziale znajdzie Pani informacje na temat poszczególnych ról w grupie społecznej, a dodatkowo dowie się Pani jak ustalić rolę, którą przyjęła Pani siostra w klasie.

Pozdrawiam!
 
Ostatnia edycja:
dobrym pomysłem byłoby zapisanie dziecka do jakiejś grupy jego zainteresowań, tak aby znalazło się z rówieśnikami, którzy polecają jego pasje :) wtedy generalnie dziecko mogłoby się bardziej wyluzować i dzieci również by je lubiły :) ja ze swojej strony polecam zajęcia z musicalu, które rozwijają różne dziedziny kulturowe ;)
 
Jeżeli córka jest cicha i nieśmiała to moze byc glowna przyczyna. Dzieci moga nawet nie traktowac jej zle, ale to raczej logiczne, że bedzie je ciagnac do najbardziej przebojowych osob w klasie.
 
reklama
To chyba dosc skomplikowana kwestia, ale przede wszystkim nalezaloby sie zastanowic wlasnie nad osobowoscia swojego dziecka - czy jest pewne siebie, czy potrafi sie wypowiedziec, co lubi, czy nie woli siedziec cicho, jaka jest jego wrazliwosc itd. Szkola to zawsze proba malych charakterów gdzie tworzy sie swoista hierarchia i nadawanie ról każdemu dziecku.
 
reklama
Do góry