reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nurtujące, kontrowersyjne tematy...

reklama
Szczerze powiedziawszy nie widzę sensu zakładania na fajki oddzialnego tematu. Nie lepiej zadać pytanie w "nurtujące, kontrowersyjne tematy" ?!
W skrócie z medycznego pkt. widzenia wpływ:

–zwiększone ryzyko poronień
–niska masa urodzeniowa
–zagrożenie wystąpieniem nagłej śmierci klinicznej
–zaburzenia zachowania, niższy iloraz inteligencji w późniejszym wieku
Przyczyny:
–wzrasta poziom tlenku węgla we krwi
–wzrost karboksyhemoglobiny
–nikotyna powoduje skurcz , zmniejszenie przepływu krwi przez łożysko
–niedotlenienie płodu
–obniżenie poziomu enzymów, witamin, aminokwasów
 
co do karmienia piersia to ja tez sie boje i postanowilam ze bede karmic tylko dla dobra dziecka, mleko matki jest o wiele lepsze,

jezeli chodzi o wiszenie na cycu to z tego co wiem od kolezanek i roziny to wszystko zalezy od tego jak dziecko sie nauczy na samym poczatku, jezeli pozwoli sie dziecku wisiec na cycu to bedzie to robil, jezeli wprowadzi sie jakas dyscypline i nie pozwoli dziecku sie teroryzowac to bedzie ok,

inna sprawa to zmasakrowane piersi i brodawki, ja osobiscie uwazam ze mleko zgodnie z fizjologia ma najlepsze wlasciwosci (odpornościowe) do 5 miesiaca po porodzie i ja nawet nie zamierzam dluzej karmic bo nie widze w tym sensu, moze czesc dziewczyn sie obrazi na to co napisze, ale dla mnie karmienie dziecka ktore ma ponad pol roku i czesc zebow juz na wierzchu jest niesmaczne.... poza tym po 5/6 miesiacu wiecej wartosci dla dziecka ma mieszanka modyfikowana :)
 
Ja chciałam rodzić naturalnie. Jednak lekarz na każdej wizycie zaznacza, że nadaję się do cięcia. Trudno.

Ja chcę karmić piersią do 5-6miesiąca, aczkolwiek nie wiem jak to będzie w praktyce ponieważ nigdy nie byłam matką.
 
A ja jak narazie poród widzę tylko drogami natury, cesarki nie biorę pod uwagę... nawet nie wiem czemu. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam.

Karmienie piersią uważam za naturalne i jeżeli tylko będzie taka możliwość to będę karmić piersią najpewniej do końca lata 2012 ;) bo od września będę wracać do pracy i już nie będzie to takie proste - no chyba, że wrócę tylko na pół etatu.

W każdym razie nie widzę potrzeby krytykowania kogokolwiek za podjęte decyzje o cc czy nie karmieniu piersią... jest XXI wiek... nie średniowiecze :) każdy robi co uważa za słuszne i co najważniejsze dla niego najlepsze.
 
Ja obu synow rodzilam sn bez znieczolenia .
Karmiłam piersia Cezarego przez 4 lata Michała tylko tydzień nie wystarczała mu pierś i nie moge sie zgodzić z tym iz dziecko karmone piersia jest zdrowsze Czarus ciagle chorował zreszta nadal czesto go cos łapie ,Michas jak do tej pory nie byl chory nawet raz .
Moim zdaniem niepowinno sie karmic dziecka na sile .
 
co do porodu, jestem po CC- sama operacja wiadomo, znieczulenie więc nic nie boli. Jedynie to dziwne uczucie jakby wyszarpywali mi wszystkie flaki. Jak znieczulenie przestanie działać jest masakara, nawet wysmarkać się nie można bo rana boli. Najgorsze jest pierwsze wstanie, boli jak ****. Po kilku dniach jest ok :-) Aha, ranę miałam opuchniętą dośc długo- jakieś 5miesięcy. Podobno to normalne, teraz jest cieniuteńka jasno-różowa kreseczka. Od początku byłam nastawiona na SN, jak się dowiedziałam, że będę miała CC to ryczałam:( Ale niestety Mały był ułożony pośladkowo.
jeśli chodzi o karmienie to karmiłam 6miesięcy. W ogóle nie czułam się uwiązana, jak gdzieś wychodziłam to poprostu odciągałam. Teraz zamierzam tak samo. I powiem Wam, że karmienie to najpiękniejsze co można dać swojemu dziecku- mój N. to miał łzy w oczach ze wzruszenia jak karmiłam Małego. Cudowne chwile. Jedyne co to nie lubiłam karmić w miejscach publicznych, dlatego zawsze jak gdzieś szliśmy zabierałam odciągnięty pokarm.
Przezyłam zapalenie piersi- miałam 40stopni gorączki, zatkany kanalik. Popękane i krwawiące brodawki, nawał pokarmu- mleko leciało mi po kolanach dosłownie. Ale i tak kochałam karmić :) I życzę wszystkim mamusiom aby było im to dane.
 
reklama
Do góry