reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nurtujące pytania

Dołączył(a)
12 Październik 2019
Postów
1
Witam wszystkich.
Niestety moja ciąża zakończyła się obumarciem płodu-brak bicia serca. Chociaż jest mi bardzo ciężko wciąż mi nie daje spokoju dlaczego? Dlaczego ja? Próbuję znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania. Choć w ten sposób trochę sobie pomogę.
Była to druga ciąża. Z OM wyszło 10tygodni. Z usg 7tygodni. Czyli od 3 tygodni dziecko nie żyło? Jak mam rozumieć taką rozbieżność? Czy serce płodu przestaje bić od razu czy jest to jakiś dłuższy czas? Czy jeśli coś się dzieje z sercem płodu to we wczesnej fazie idzie to zauważyć? Czy to dzieje się tak szybko,że nawet cotygodniowe wizyty nic by nie pomogły?

Jakie badania mogę teraz wykonać aby sprawdzić swój stan czy to nie miało wpływu na tą śmierć?

W mojej rodzinie takich przypadków nie było. Nie ma też żadnych chorób,w żaden sposób nie jestem zagrożona geneycznie. Nie pracuję w szkodliwych warunkach. W sumie z urlopu wypoczynkowego przeszłam na zwolnienie lekarskie. Nie brałam i nie biorę żadnych leków.

Czy ból kolan miał na to wpływ? Czy używanie maści dicloziaja mogło spowodować nieszczęście?

Czy po 2tygodniach L4 lekarz ginekolog może je przedłużyć czy tylko pozostaje pomoc psychiatry?
 
reklama
Czasami jest to po prostu przypadek a czasami jakieś zaburzenia, choroba, immunologia, wady genetyczne, mozna wymieniać i wymieniać. Na początek zbadaj tarczyce, Ty i partner kariotypy. Serce z reguły przestaje bić stopniowo. Coraz mniej uderzeń i w końcu się zatrzymuje. Nie miej do siebie żalu. Czasami natura w ten sposób decyduje.
 
Witam wszystkich.
Niestety moja ciąża zakończyła się obumarciem płodu-brak bicia serca. Chociaż jest mi bardzo ciężko wciąż mi nie daje spokoju dlaczego? Dlaczego ja? Próbuję znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania. Choć w ten sposób trochę sobie pomogę.
Była to druga ciąża. Z OM wyszło 10tygodni. Z usg 7tygodni. Czyli od 3 tygodni dziecko nie żyło? Jak mam rozumieć taką rozbieżność? Czy serce płodu przestaje bić od razu czy jest to jakiś dłuższy czas? Czy jeśli coś się dzieje z sercem płodu to we wczesnej fazie idzie to zauważyć? Czy to dzieje się tak szybko,że nawet cotygodniowe wizyty nic by nie pomogły?

Jakie badania mogę teraz wykonać aby sprawdzić swój stan czy to nie miało wpływu na tą śmierć?

W mojej rodzinie takich przypadków nie było. Nie ma też żadnych chorób,w żaden sposób nie jestem zagrożona geneycznie. Nie pracuję w szkodliwych warunkach. W sumie z urlopu wypoczynkowego przeszłam na zwolnienie lekarskie. Nie brałam i nie biorę żadnych leków.

Czy ból kolan miał na to wpływ? Czy używanie maści dicloziaja mogło spowodować nieszczęście?

Czy po 2tygodniach L4 lekarz ginekolog może je przedłużyć czy tylko pozostaje pomoc psychiatry?
Strasznie Ci wspolczuje, choc nigdy nie doswiadczylam utraty ciazy, jednak w jakims sensie potrafie sobie wyobrazic jak ciezko Ci jest.
Nie zalamuj sie prosze, czesto tak jest ze jak ciaza zle sie rozwija to sie ja traci, to chyba juz natura tak reguluje...
Gorzej jakby dzieciatko mialo przyjsc na swiat i za chwile go opuscic ze wzgledu na jakies malformacje, wady... To by bylo chyba bardziej bolesne... Zżyc sie, nosic pod sercem te 9 m-cy i nagle utracic...

Raczej jakie badanie powinnas wykonac w kierunku Twojego zdrowia i ewentualnego planowania w przyszlosci rodziny powinien Ci doradzic Twoj ginekolog...

Mysle, ze mozesz poprosic nawet Twojego lekarza rodzinnego o zwolnienie lekarskie (jesli nie czujesz sie na silach isc do pracy, potrzebujesz wiecej czasu) i jesli czujesz potrzebe zeby skierowal Cie do poradni psychologicznej.
Nie wiem czemu wiele osob obawia sie korzystania z tego typu pomocy, ale to jest wlasnie dla ludzi, by im pomagac uporac sie z przykrymi doswiadczeniami.
Pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego najlepszego.
 
Witaj, również straciłam moja pierwszą ciążę. Do tej pory dzwięczy mi w głowie "tak bywa" powtarzane przez lekarzy.

Sama zaczęłam czytać i wprowadziłam trochę zmian.
1) Badania tarczycy. U mnie TSH wynosiło 2,9. Na moją prośbę endokrynolog przepisał mi leki na obniżenie.
2) Zmieniłam kwas foliowy na metylowany.
3) Nie biorę witamin typu "wszystko w jednym". Mam osobno kwas foliowy, DHA, magnez, witaminę D3 i jod.
4) Na moją prośbę ginekolog przepisał mi Luteinę.

Zaszlam w 1 cyklu starań po poronieniu. Aktualnie 18 tydzień. Głowa do góry. Najważniejsze to się nie poddawać.

Acha, polecam zrobić badanie czynnika v leiden. Podobno często są winne mikro zakrzepy. W takim przypadku dostaniesz Acard lub Clexan.

Trzymaj się. Czas naprawdę leczy rany...
 
Mój przypadek nie odnosi się co prawda do poronienia, ale w 6 miesiącu życia mojego Synka okazało się, że choruje.
Jak skończył rok padła diagnoza - ciężka, miokloniczna, lekooporna, genetyczna i nieuleczalna padaczka.
Bardzo, BARDZO długo stawiałam sobie te same pytania, co Ty - dlaczego? Dlaczego ja? Dlaczego mój syn?
I identycznie jak u Ciebie - rodzina prześwietlona do kilku pokoleń wstecz, żadnych chorób neurologicznych, my z mężem zdrowi (potwierdzone badaniami), w ciąży nie pracowałam, nie brałam żadnych leków, całe 9 miesięcy KSIĄŻKOWE, wszystkie badania wychodziły tak, że każdy lekarz mi powtarzał, że nic, tylko rodzić dzieci powinnam, bo jestem do tego stworzona, poród wzorowy, siłami natury, 10pkt i przez 6 miesięcy życie jak w bajce.
Więc niestety, ale lekarze mają rację... "Tak bywa" i nie ma sensu się zadręczać, tylko trzeba nauczyć się żyć dalej.
Oczywiście powinnaś porozmawiać z ginekologiem o dodatkowych badaniach, niech Ci zleci, co się da i nie daj się zbyć, że po jednym poronieniu nie ma co panikować - chcesz zrobić badania i koniec.
Ale nie zadręczaj się, bo to niczego nie zmieni.
 
Przede wszystkim faktycznie tak bywa i to bardzo często, 1 na 5, a nawet 4 ciąże kończy się poronieniem. Nie mamy na to wpływu, zazwyczaj powodem są wady genetyczne płodu, ale mogą być też inne przyczyny. Np.infekcja. Cześć jest do zbadania, a cześć nie. Nią są tym czynnikiem stres, praca, sport itp. Chyba, ze praca w toksycznych warunkach. Obciążenia genetyczne mają znaczenie, ale często one nie dają objawów lub nie występują u poprzednich pokoleń, po prostu mogą się ujawnić po połączeniu genów rodziców, bo powstanie homozygota, a u nich była hetero.

Twoje dziecko mimo, ze wielkość miało na 7 tc, to raczej zmarło później, po prostu wolniej się rozwijało. Nie byłaś w stanie zapobiec zaprzestaniu biciu serca, ani Ty ani lekarze. Nawet gdyby widzieli, że serduszko spowolniło.

Możesz zrobić badania genetyczne materiału po poronieniu, koszt w zależności od rodzaju badań 800-1700 zł. Można to spróbować zrobić z materiału pobranego do badań histopatologicznych. W tych badaniach lub tańszych za 300 zł możesz określić płeć dziecka i wtedy uzyskać kartę zgonu, akt stanu cywilnego i ostatecznie urlop macierzyński 56 dni.

P.S. Masz pewność, ze w rodzinie nikt nie ronił?, to temat tabu, zreszta kiedyś ciąży nie badano i nie wykrywano na tak wczesnym etapie. Zreszta to nie ma znaczenia, czy były w rodzinie poronienia.
 
Witam wszystkich.
Niestety moja ciąża zakończyła się obumarciem płodu-brak bicia serca. Chociaż jest mi bardzo ciężko wciąż mi nie daje spokoju dlaczego? Dlaczego ja? Próbuję znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania. Choć w ten sposób trochę sobie pomogę.
Była to druga ciąża. Z OM wyszło 10tygodni. Z usg 7tygodni. Czyli od 3 tygodni dziecko nie żyło? Jak mam rozumieć taką rozbieżność? Czy serce płodu przestaje bić od razu czy jest to jakiś dłuższy czas? Czy jeśli coś się dzieje z sercem płodu to we wczesnej fazie idzie to zauważyć? Czy to dzieje się tak szybko,że nawet cotygodniowe wizyty nic by nie pomogły?

Jakie badania mogę teraz wykonać aby sprawdzić swój stan czy to nie miało wpływu na tą śmierć?

W mojej rodzinie takich przypadków nie było. Nie ma też żadnych chorób,w żaden sposób nie jestem zagrożona geneycznie. Nie pracuję w szkodliwych warunkach. W sumie z urlopu wypoczynkowego przeszłam na zwolnienie lekarskie. Nie brałam i nie biorę żadnych leków.

Czy ból kolan miał na to wpływ? Czy używanie maści dicloziaja mogło spowodować nieszczęście?

Czy po 2tygodniach L4 lekarz ginekolog może je przedłużyć czy tylko pozostaje pomoc psychiatry?
Cześć kochana, ja przechodzę to samo.. Kilka dni temu byłam na usg.. 11 tydzień.. Okazało się że serduszko przesłało bić w 9 tyg.. Niestety mi też to nie daje spokoju.. Dlaczego to spotkało właśnie mnie..? Mieszkam w Holandii i tutaj dopiero jeśli poroni się 2 razy robione są szczegółowe badania. Staram się jakoś pozbierać i myśleć pozytywnie.. Mam nadzieję że będzie lepiej I jeszcze będzie nam dane zostać mamą.
 
Witam wszystkich.
Niestety moja ciąża zakończyła się obumarciem płodu-brak bicia serca. Chociaż jest mi bardzo ciężko wciąż mi nie daje spokoju dlaczego? Dlaczego ja? Próbuję znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania. Choć w ten sposób trochę sobie pomogę.
Była to druga ciąża. Z OM wyszło 10tygodni. Z usg 7tygodni. Czyli od 3 tygodni dziecko nie żyło? Jak mam rozumieć taką rozbieżność? Czy serce płodu przestaje bić od razu czy jest to jakiś dłuższy czas? Czy jeśli coś się dzieje z sercem płodu to we wczesnej fazie idzie to zauważyć? Czy to dzieje się tak szybko,że nawet cotygodniowe wizyty nic by nie pomogły?

Jakie badania mogę teraz wykonać aby sprawdzić swój stan czy to nie miało wpływu na tą śmierć?

W mojej rodzinie takich przypadków nie było. Nie ma też żadnych chorób,w żaden sposób nie jestem zagrożona geneycznie. Nie pracuję w szkodliwych warunkach. W sumie z urlopu wypoczynkowego przeszłam na zwolnienie lekarskie. Nie brałam i nie biorę żadnych leków.

Czy ból kolan miał na to wpływ? Czy używanie maści dicloziaja mogło spowodować nieszczęście?

Czy po 2tygodniach L4 lekarz ginekolog może je przedłużyć czy tylko pozostaje pomoc psychiatry?
Jestem po takim samym przeżyciu dokładnie po takim samym. 11tc poronienie, ja w ogóle nie usłyszałam serduszka, rozwój zatrzymał się w 7tc.
Też mam jedno zdrowe dziecko, w rodzinie nie było takich przypadków.
Nie miałam na to wpływu, tak samo Ty.
Serduszka nie można przywrócic, w tej sytuacji nie mozna zrobić nic.

Mi zwolnienie przedłużył ginekolog, później może to być lekarz rodzinny lub psychiatra.

Przykro mi, nie ma słów, żeby pocieszyć, tylko czas.
 
Lekarze mają rację...'tak bywa'
W moim przypadku w pierwszą ciążę zaszłam w drugim cyklu starań, co prawda były małe komplikacje bo miałam niewydolność szyjki ale córka urodziła się w terminie, druga ciąża w pierwszym cyklu starań i... Nie zdążyłam zobaczyć serduszka bo pomiędzy USG obumarło... A trzecia ciąża od razu w pierwszym możliwym cyklu po poronieniu, donoszona mimo że też problemy ze skracająca szyjka miałam.

Porozmawiaj ze swoim lekarzem prowadzącym... Zleci Ci podstawowe badania, na pewno tarczycę i może na zakrzepy. Nie pamiętam jak się nazywa.

Zwolnienie może wypisać Ci rodzinny lekarz, ewentualnie jeżeli czujesz się kiepsko pod kątem psychiki to może warto pójść jednak do psychologa?
Ja po poronieniu chciałam jak najszybciej iść do ludzi żeby o tym wszystkim nie myśleć chociaż było mi ciężko ale taki był lek na moje cierpienie.

Głowa do góry kochana, ta strata niczego nie przekreśla i nie oznacza więc życzę Ci aby szybko spełniły się Twoje pragnienia
 
reklama
@dulek strasznie mi przykro z powodu twojej straty :( Wiem co czujesz bo przechodziłam dokładnie przez to samo. Obie ciąże zakończone obumarciem przed 8tc. W mojej rodzinie tez nie było takich przypadków, wiec tymbardziej zadręczało mnie pytanie „dlaczego akurat ja?”
Odrazu na pierwszej wizycie kontrolnej poprosiłam gin żeby zlecił mi wszystkie możliwe badania- Tarczyca, kariotyp z mężem, immunologia,... i wyszły problemy z krzepliwością krwi, mój organizm nie przyswaja tez kwasu foliowego i to prawdopodobnie było przyczyną tych niepowodzeń :(

Kolejna ciąża zaskoczyła już w pierwszym cyklu i teraz jestem w 25tc. Biorę codziennie zastrzyki z heparyny + acard + luteinę

Zwolnienie miałam jeszcze na 2tyg po pobycie w szpitalu a tez chciałam jak najszybciej wrócić do pracy, do ludzi żeby nie siedzieć w domu i nie myśleć

Kochana nie poddawaj się! życzę ci wszystkiego dobrego :)
 
Do góry