reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

O P I E K U N K A

Ja znam panią, która ma bardzo słaby wzrok, bo kiedyś znajomy piesek chciał się z nią "przywitać" i skoczył z radości tak, ze uszkodził jej coś tam (chyba jakiś nerw).
Wiem, nie ma co panikować i opierać się na takich przypadkach, ale warto być czujnym.

Moja mama i teściowie mają psy. Łagodne i ogólnie przyjazne. jest jednak tak, ze jak przyjeżdżamy do nich z Karola, to trzeba ich pilnować, bo są bardzo zazdrosne o Karolę.

ja uważam, że pies to TYLKO zwierze, jest nieobliczalne i tyle.Dlatego trzeba mieć rękę na pulsie :tak:

Ja Karoli nie pozwalam głaskać obcych psów ani kotów :tak:
Kiedyś wróciła z podwórka pogryziona przez pchły. Nawet nie chciałam pytać mamy Rafała, czy Karola głaskała jakiegoś psa... :baffled::baffled::baffled: Wole nie wiedzieć ;-)
 
reklama
ja też uważam, ze pies to jest pies a kot to kot i do końca nie wiadomo jak zaareaguje - zwierzeta pobudzane są przez różne impulsy np. jak dziecko głośniej zapiszczy.
W domu mamy psa prawie lablador łagody spokojny wesoły. - zna Kubę od urodzenia Kuba się z nim bawił i nigdy nie miałam nic przeciwko - raz mody niechcący nadepnął psu na ogon ten jak wystartował do niego to mi dech odebrało dobrze, że się opamiętał i na strachu się skończyło - on tak zaareagował na ból a ja porostu nie zauważyłam jak Kuba stanąl mu na ogon to były ułamki seund i jak chciałby go ugryź to nic kompletnie bym nie zrobiła bo to byly sekundy. I od tej pory nie ufam nawet najłagodniejszemu psu. Owszek Kuba glaszcze go ładnie ale wasze trzymam go za głowe. A o katoch to juz nie wspomnę wogle nie mam do nich zaufania kiedyś kot tak mnie podrapał bez powodu , że szok - nie chce Kube straszyć zwierzętami ale chce rzeby był ostrożny i nie leciał na oślep do pierwszego lepszegp psa.
Ostatnio koło nas szła paniusia z dobermanem bez smyczy i bez kagańca - J. tak sie wkurzył opi... tą paniusie ,a ona totalna zlewka - szkoda, że nie mieliśmy nr. na straż miejską. W pobliżu było pełno małych dzieci plac zabaw a ta z tym wielgachnym psem wyluzowana jakby cały świat należał do niej- pani bez wyobraźni a później ooo jaka tragedi mój pupilek odreyzł dziecku paluszek oooooo
 
no dziewczyny, wy chyba nie czytalyscie mojego posta :szok: Przeciez ja pisalam, ze kontakty ze zwierzetami owszem, ale pod nadzorem (np. trzymanie glowy), ze nawet ze swoimi zwierzakami trzeba uwazac (pisalam o mojej suni, ktora jest delikatna psychicznie i fizycznie i dosyc latwo ja sprowokowac do gryzienia).

a co do stwierdzenia ze zwierze jest tylko zwierzeciem - no coz, latwiej mi przeiwdziec reakcje moich psow- wiem co moga zrobic w konkretnej sytuacji, wiem kiedy sie mnie posluchaja a kiedy jest duze prawdopodobienstwo samowolki (choc moje psy rzaaadko bywaja samowolne)) niz przewidziec kiedy moje wlasne dziecko zrobi to co potrafi i co mu kaze a kiedy zrobi cos zupelnie nieprzewidzianego. I glownie z tego powodu trzeba uwazac na kontakty dzieci-zwierzeta, bo nigdy nie mozna byc pewnym kiedy maluchowi cos nie odbije i np. nie zacznie okladac zwierzaka po glowie, wkladac mu palce do oczu itp. A kiedy dziecko tak traktuje psa czy kota, to mimo ze bede dziecko bronic to rozumiem agresywna reakcje zwierzaka w takiej sytuacji.
 
Aniu, czytałam :tak::tak: I moja wypowiedź potwierdza Twoje zdanie, żeby nie panikować :tak:

Alez prawdą jest też to, że nie każdy podchodzi do tresury (czy można chyba tez nazwać to wychowaniem) swojego psa tak, jak Ty!

Nie wiadomo, czy spotkana na ulicy pani z pieskiem jest z tych rozsądnych ludzi, czy nie...

Ja sama nie mam w naturze takiego zachowania, żeby głaskać obce psy, niech idzie nawet najpiękniejszy szczeniaczek... najbardziej niewinny... ;-)
 
ja tam nie pozwole podejsc bartkowi do zadnego obcego psa. sama bylam ugryziona przez "kochanego" pieska wiec dziekuje. nei bede fundowac moejmu dziecku takei "rozrywki". na druga strone ulicy tez nie uciekamy, patrzymy z daleka. ale zawsze powtarzam ze do psa podejsc nei mozna i juz.
 
to raczej Aniu Ty nie czytasz ;-);-) Ja wyraźnie napisałam, że przeszłam z Igą na drugą stronę ulicy, bo akurat spała a pies głośno szczekał...
z reguły nie uciekamy przed psami;-)

nie uważam żeby głaskanie psów (zwłaszcza obcych) było dobrym pomysłem. chociaż- tak jak napisałam- zgadzam się na to czasem...
 
4 osoby sprawdziły mi nianię + moi rodzice i nikt nic nie zauważył osooby których nie zna łaziły w pobliżu i za nią przez cały spacer. co do piesków to ja jak widzę że własciciel jest nie halllo tzn nie zapewnia o tym że nie gryzie mówię Olasowi że nie wolno glaskać pieska - na ogól Olek większość psów ma w du..ie bawi sie z labradorem szkolonym dla niewidomych dzieci, który przychodzi do nas do parku i bernardynem który jest spoko ale ten dziadek nie kąpał go pare dobrych lat chyba więc wolę nie
 
agao: no to widze, ze tylko "pani od pieskow" niepotrzebnego ci starcha napedzila :dry: tak to jest, ktos cos chlapnie (nie calkiem do konca przemyslanie) i nie zdaje sobie nawet sprawy z tego ze komus krwi napsuje :baffled: :no:
 
AgaO wazne że się wyjaśniło ..a ja dzisiaj zwiewałam przed psem bez kagańca .....a że to pies z gatunku na serio groźnych to się troszku wystraszyłam ..ja co się psów nie boje ..ale jak ma się dziecko w wózku to już człowiek strachliwy się robi
 
reklama
karolkaz - współczuję! mi się zawsze ciśnienie podnosi jak widzę ludzi z psami bez smyczy i kagańca :wściekła/y:

a psy srające na chodniki doprowadzają mnie do szewskiej pasji (sorry za wyrażenie)
 
Do góry