reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Okres adaptacji w przedszkolu - jak długo?

efunia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
24 Lipiec 2005
Postów
4 260
Miasto
zar
Hej :-)
Moj Tymus zaczał od 1 lipca chodzić do przedszkola. Co prawda przyznaje ze bawi się tam wesoło, ale płacze gdsyu mamy iść rano, płacze po drodze i jak po niego przychodzę. Mówi ze jest mu smutno, ze nie mogę z nim być..
Zastanawiam się jak długi jest okres adaptacji. Znlazłam artykuł w ktorym było npisane ze po miesiącu płacz powinien się skonczyc, jesli nie to znaczy ze dziecko jeszcze nie dojrzało do bycia w przedszkolu. Ale wiadomo artykuł artykułem a życie sobie ;-) Ja zakładam opcję ze jesli do konca sierpnia nie przestanie rozpaczać to nie bedzie chodził...
Jak to było u Waszych dzieciaczków?
 
reklama
mogę Ci napisać jak było u mnie, ale w adaptacji do żłobka, :tak: kiedy Kacper miał ok. 21 miesięcy - okres adaptacyjny trwał 2 miesiące, ale myślę,że dlatego tyle, gdyż był to styczeń okres chorobowy i tydzień mały był w żłobku, tydzień na L4, 3 dni w żłobku, tydzień na L4, 4 dni w żłobku i ponownie 2 tyg na L4, jak od marca skończyły się choroby to i adaptacja poleciała już z górki tydzień wystarczył i było wszystko w porządku, potem tylko czasem poniedziałki po weekendzie były z płaczem :tak::-D:tak: ale jak go odbierałam popołudniami i wdziałam uśmiech na twarzy i zapewnienie,że jutro też pójdzie, to już ten poranny płacz tak nie ściskał za serce :tak:

u Was też będzie dobrze i mam nadzieję,że i Tymuś szybciutko sią zaaklimatyzuje, a jeszcze jak mu podpasuje jakaś Ciocia ( jak Kacperkowi ciocia Bożenka) to już wogóle będzie ekstra ....:tak::-D:tak:
 
Ciekawe, co jeszcze napiszecie. Zainteresował mnie ten wątek, bo ja swojego malucha daję od września do żłobka. Myślę o tym, jak to będzie, a czas pójścia zbliza się :confused:. Myślę, że mój synek też będzie tęsknił, bo do tej pory jesteśmy cały czas razem. Czasem jak zostawał z babcią na parę godzin, to często pytał, "gdzie jest moja mama?". Chyba najpierw będzie tęsknił i dziwił się, ze jest tak długo beze mnie. Potem mam nadzieję, przyzwyczai się i nie będzie juz myślał o tym. Już sobie myślę, jak zrekompensuję mu ten czas rozłąki, żeby wiedział, że go mocno kocham i jest dla mnie ważny.
 
Moja chodzi do przedszkola od wrzesnia,jako najmlotsze dziecko w grupie(urodzona w drugiej polowie grudnia) pierwszego dnia bylo bardzo dobrze,bez placzu tylko dzieci pocieszla.Od wtorku do piatku poplakiwala rano,ale pani wychowawczyni sie od razu ja zajela po wejsciu na grupe,pozniej popoludniu to sie cieszyla jakmnie widziala.Pozniej ja dziatkowie odprowadzali do przedszkola,ja odbieralam.Upodobalasobie dziatka i chetnie chodzila,czasem byl problem aby rano wstala,ale kazdy to ma.Ja ją odbieralam,to sie mi na szyje ladnie zucala.
Byl i taki moment,ze jak ja na domofonie w szatni wolalam,to wczesniej wszystko ok,a jakmnie uslyszla to od razu w placz,tylkonie iwem czy z radosci,ze mama czy,ze onawprzedszkolu chcce zostac.
Ogolnie berdzo dobrze,poplakiwala pierwsze dwa tygodnie niecale,pozniej juz ok,choc czasemmiala dni,zew sobote chce isc,albo nie chce isc wogule,ale szybko mijaly.Poniedzialki sa toche oporne,bo to dziecko po dwoch dniach wolnych.

Mama AGA jakmasz jakies pytania pytaj moze uda mi sie odpowiedziec??
moja czestoz kims zostawala,nawet przed samym przedszkolem robilam dwu miesieczny kurs i nie dalam rady z mia siedziec,ale zawsze dopytywala sie o mame
a teraz jak chce dos ode mnie ran,czy jak dziadzia z nia siedzi,bo w lipcu nie poszla do przedszkola,a ja mam za niecale dwa tygodznie dopiero urlop,todzwoni za pomoca dziadzi do mnie na komorke i gadamy chwilke,szkodami troche,jakmowi chce do mamy,ale co mam zrobic,musze pracowac,aby byloza co zyc i stroic moja ksiezniczke mala
 
Mój Jasiu również zaczął chodzić od lipca do przedszkola. Na początku była euforia (1 tydz.), ale teraz niechętnie tam chodzi. Nie wiem dlaczego, czy już znudziło mu się po prostu miejsce i zabawki? Dowiedziałam się od Pani, że jest jak na razie jednym z najgłośniejszych dzieci, może tak właśnie odreagowuje tam brak zainteresowania tylko i wyłącznie jego osobą jak to było dotychczas. Jaś ma w domu młodszego braciszka, ale pomimo tego i tak zawsze chciał być w centrum uwagi. Sama nie wiem, może jakieś dziecko mu dokucza........:sorry:
 
no mamy których maluchy przeszły już okres adaptacji odezwijcie się!
u nas pierwsze choróbsko. poza tym wciąż płacz. chili bez zmian :-(
 
Mój synek zaczął chodzić do przedszkola jak miał niespełna 2,5 roku, był najmłodszy w grupie. Na początku chętnie chodził i wracał zadowolony, u nas kryzys przyszedł po miesiącu i potem bywało tak, że np. tydzień chodził niechętnie i nie chciał zostawać, potem znowu lubił przedszkole, takich kryzysów od listopada do czerwca przeżyliśmy chyba cztery albo pięć.

Zobaczymy jak będzie w drugim przedszkolu.
 
hej :)

tymek przestał już z rana popłakiwać. miał dwie przerwy tygodniowe, więc tak naprawdę niewiele chodził... twierdzi co prawda ze nie lubi chodzić do przedszkola (przesztkola jak mowi tymek :-D) ale to zwykła przekora chyba. on taki jest przekorny i lubi stawiać na swoim. generalnie bawi się tam wesoło, ma swoje ulubione panie (które od sierpnia są na urlopie, ale tymek czeka na nie i nie jest niezadowolony)...
nie wiem jak będzie we wrzesniu, kiedy przyjdą nowe dzieci i będą płakały.
ja pamiętam ze zaczęłam płakać w przedszkolu gdy zobaczyłam inne dzieci płaczące... pamiętam to doskonale :tak:
 
Moja córeczka swoja karierę zaczyna od wrzesnia, ale z moich doswiadczeń pedagogicznych (pracowałam jakis czas w przedszkolu jako pedagog specjalny) wynika, że okres adaptacji jest różny w zaleznosci od temperamentu dziecka i jego sytuacji domowej.
Cieżko wyznaczyc jakies ramy czasowe, że np. po miesiacu powinno byc juz O.K. Jesli dziecko łatwo nawiazuje nowe kontakty i jest na co dzień otwarte na nowe wyzwania to powinno sie szybciej przystosować, a jak jest wstydliwe, wczesniej spedzało czas głownie z mama, a w dodatku własnie urodziło mu sie rodzenstwo to bedzie potrzebowało duzo wiecej czasu. Znam przypadki, że wrzesien i pażdziernik dziecko chodziło chetnie,a potem w grudniu cos mu pusciło i zaczęło płakac - taka przesunieta adaptacja. Zazwyczaj tez po weekendach, przerwach swiątecznych i chorobach dzieci gorzej znosza przyjscie do przedszkola i moga znowu zacząc płakać. Oceniając dojrzałosć dziecka do przedszkola trzeba brac nie tylko sposób jaki rozstaje się rano z rodzicami, ale też to, jak funkcjonuje przez cały dzień - jak zjada posiłki, jak i z kim sie bawi, czy jest zainteresowany udziałem w zajęciach proponowanych prze nauczycieli itp. Sa dzieci, które przy rozstaniu płacza, a gdy mama znika zaczynaja sie bawic w najlepsze i sa bardzo aktywnymi przedszkolakami. Mają po prostu taki sposób na pozegnanie.
Dla zainteresowanych podaje link do bajki terapeutycznej dla mlaych przedszkolaków, która moze pomóc dziecku w przystosowaniu sie do przedszkola: http://piastunka.pl/forum/viewthread.php?forum_id=7&thread_id=11
 
reklama
Dziś rano byliśmy we trójkę w przedszkolu bo chciałam zapłacić przed wyjazdem i jeszcze o kilka rzeczy wypytać. Jeszcze w domu wpadłam na pomysł i zaproponowałam Darii, żeby w czasiekiedy my będziemy rozmawiać z panią, została z dziećmi i przedszkolanką. I o dziwo :szok: ochoczo się zgodziła :tak:. Poważnie, zaprowadziłam ją tam, przywitała się, powiedziała jak ma na imię i została. Pani pokazała jej gdzie są zabawki, Daria chodziła z panią za rękę, rozmawiała, potem bawiła sięz jakąś dziewczynką tzn. obie czesały lalki. I w tym czasie (jakieś 1/2 godziny) ani razu do nas nie przyszła :no:. Generalnie pełen sukces :biggrin2:, na koniec wybrała sobie znaczek w szatni, żeby mieć przydzielony wieszak dla siebie i powiedziala paniom, że będzie przychodziła po wakacjach :tak:. A no i koniecznie musiała skorzystać z łazienki dla przedszkolaków bo kibelek / zlew takie malutkie, że doskonale sięga i strasznie jej sie to podoba.

Jestem w pozytywnym szoku :szok::-D
 
Do góry