reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pary Polsko-Zagraniczne

kurde wspolczuje domimo :((( oby tkich sytuacji u was bylo jak najmniej !!!

w polsce powiem sporo osob przystwalo przy nas czy zwracalo uwage ale przeeeeeeeeemilooo .. szczegolnie wlasnie jesli chodzi o mala to jejku ile osob mi ja chcialo zabrac i sobie zostawic :D
 
reklama
Witajcie Dziewczyny,

Wertowałam sobie po forum bb i znalazłam wątek par mieszanych;-)
Jestem żoną chińczyko-araba, a nasze dziecko jak nie trudno się domyslić to 3-mix;-) Moja córeczka ma na imię Aisha i uorodziła się 26.10.2007...
Mam nadzieję, że może nawiążemy tu jakieś nowe znajomości i będziemy mogły dzielić się problemami wynikającymi z różnic kulturowych, religijnych czy innych...
Nasze małżeństwo jest inne pod względem kulturowo - religijnym..Mój mąż jest muzułmaninem i wychował się w kulturze arabskiej, mimo urodzena się w Chinach;-) Moja teściowa jest chinką, natomiast teść arabem (jemeńczykiem)...
Być może są tu pokrewne dusze, któe także mają styczność z zasadami życia bliskiego wschodu:-)
No nic, ja mam na imię Monika i witam Was wszystkie gorąco:-)
 
Ja tez sie dolaczam:) maz tez jest arabem muzulmaninem, a dokladnie z Tunezji, a mieszkamy w Anglii. Co do nietolerancji w stosunku do malej to sie nie spotkalam, wrecz przeciwnie, za to w stosunku do meza owszem. Wiekszosc chlopakow w Anglii uwaza dziew. w zw. z arabami za...... :( niestety i nic im do rozumu nie przemawia. Na szczescie, poki sie nie odzywam jest ok, bo jestem sniada i mam czarne wlosy, wiec automatycznie i mnie za arabke biora:)
 
jesli mówimy o nietolerancji, to chyba Polska jest mistrzem nietolerancji szczególnie dla obcokrajowców bliskiego wschodu...Niestety to trzeba przyznać..
Ja osobiście nie doznałam niczego takiego, no bo w końcu jestem Polką, ale mój mąż wiele doznał, mimo iż pochodzi z rodziny dyplomatycznej i przed naszym poznaniem legitymował się czerwonym paszportem dyplomatycznym...
Paranoja dzieje się w Urzedzie dla Cudzoziemcó, gdzie człowieka traktują jak śmiecia i największego kryminalistę, a przecież Ci włąśnie cudzoziemcy zostawiają tam tyle kasy, że szkoda mówić za jeden głupi papierek, który nie zawsze jest jeszcze z pozytywną decyzją..
Obłęd jest także na ulicy...Poniewieranie obcokrajowców jest u nas masowe...I przez zwykłych ludzi i przez Jednostki Prawa jak Policja np...
A jeszcze jak dojdzie do tego wiedza, że cudzoziemiec jest muzułmaninem z paszportem Araba - to porażka na miejscu...Traktują człowieka jak podczłowieka, a niekiedy jak śmiecia...
 
Ja jeszcze nigdy sie niespodkalam z zadna nietolerancja jesli chodzi o to ze moj maz jest irlandczykiem.kazdy jest wogole zaskoczony ze to nie polak,w miasteczku gdzie mieszkam nie spodkalam sie oprocz mojej znajomej ktora ma tez meza irlanczyka z parami miesznymi.polak z polakiem trzyma tak mi sie wydaje ale takze bariera jezykowa stoi na przeszkodzie,ja pamietam jak poznalam mojego meza to wyobrazcie sobie dziewczyny ze jak angielskiego w zab,ze slownikiem chodzilam i nawet on dzisiaj mowi jak on mogl miec taka cierpliwosc,do mnie
a ja mu odpowiadam to nie cierpliwoas to milosc.

Widzisz Bina66, twój mąż nie doznał nietolerancji, bo jest z Europy Zachodniej..jest z kraju, który wielu Polakom daje chleb...Jest szanowany, bo to kraj "lepszy" niz Polska...
Wierz mi Kochana, nie chciałabym być cudzoziemką z bliskiego wschodu w Polsce...Mam męża stamtąd widzę co się dzieje, mam przyjaciółkę z Algierii, która robi u nas Doktorat i jest muzułmanką w pełnym tego słowa znaczeniu, tzn nie ukrywa tego - ubiera się przykrywając całe ciało i chodzi w Hijabie...Widziałam i słyszałam wiele oszczerstw na ulicy na jej temat, gdy razem szłyśmy - na szczęscie ona nie zna polskiego...Ona sama, mówi mi o tym jak traktują ją na ulicy, wytykają palcem, nawet sam opiekun jej pracy doktoranckiej powiedział jej takie słowa: że nie życzy sobie by przychodziła do Instytutu w tej szmacie na głowie...Ale ona trwa w swej wierze i nic nie zmienia, stąd dotyka ją nienawiść z każdej strony..A jest tu sama, mieszka sama, ma tylko Nas zyczyliwych jej ludzi i rodzinę przez internet...Czeka końca swojego stypendium odliczając dni, bo tu nie da się żyć...

Ja osobiście byłam cudzoziemką, ale w USA...Byłam tam w sumie niemal 9 miesięcy...Nietolerancji nie zaznałam, ale czułam taki fałsz ze strony Amerykanów...Uważali się za Bóg wie kogo (nie obrażając nikogo)...
W oczy ładnie się uśmiechali, a za plecami wiele słów padało na mój temat...

Ale u nas w Polsce ludzie mówią Ci w twarz co o Tobie myślą, gdy jesteś Inny...
Mój mąż pracuje w chińskiej firmie, rozumie i mówi po polsku w przeciwieństwie do chińczyków tam pracujących..Przychodzi tylko do domu i opowiada jakie obelgi, obmówienia padają z ust Polaków na tych niczemu winnych Chińczyków...
Muszę Wam powiedzieć, że poznałam wielu chińczyków (znjaomych męża) i są to bardzo życzliwi, przyjaźni i zawsze uśmiechnięci ludzie...łącznie z moją teściową, która odwiedziła nas na 3 miesiące..
Polacy są niezmiernie fałszywymi rasistami...Uważają się za pępęk świata, a tak naprawdę niczym się nie wyróżniają...nie są tolerancyjni wcale...
W firmie mojego męża wszyscy siędo niego uśmiechają, życzliwie się zwracają...Kiedy dochodzi do jakiejś firmowej imprezy i alkohol mają pod wątrąbą zaczyna się ujawniać prawdziwe oblicze "życzliwych mu polskich kolegów/koleżanek"...zaczynają się wówczas dyskusje na temat islamu, któe za wszelką cenę muszą się skończyć przekonaniami Polaków...argumentują do końca, nie chcąc uszanować czyichś idei, przekonań...Nie dociera do nich, że ktoś może wyznawać ten "przeklęty islam"..Problem jednak tkwi w tym, że oni nie mają o niczym pojęcia, poza tym czego naoglądali się w TV, nie znając prawdziwych faktów...Przecież nikt nie neguje ich wiary..nikt ich nie pyta dlaczego tak czy siak...Ale oni muszą być mądrzy i dyskutować na tematy innych...

Często wstydzę się za to, że jestem Polką...naprawdę...:zawstydzona/y:

Odkąd jest mężatką tak naprawdę wiele osób się ode mnie odwróciło...w tym także rodzina...Jestem w końcu inna...Nie mam ślubu kościelnego - tylko cywilny..Moje dziecko jest nieochrzczone...żyję w brudnym, przeklętym związku..Jeśli dochodzi mimo to do jakichś spotkań ze znajomymi, tez nie jest przyjemnie..Nie dociera do nich, że ktoś po prostu nei pije alkoholu lub nie je świni...Pada wiele różnych niesmacznych komentarzy..

A stosunkując się do tematu na temat wychodzenia gdziekolwiek, by zmienć atmosferę...Ja rzadko mam takie chwile...:-(
Nie mamy z kim zostawić Aishy - i jeśli wychodzimy to razem we trójkę...Zwykle jest to jakiś obiadek w restauracji czy niedzielny spacer w Parku, czy tez jakaś wycieczka...
Ostatnio, to były Świeta i Sylwester w Pradze...Niby zaledwie 600km odległości od centrum Polski, ale ludzie i świat o niebo lepszy niż tu..Czechów nie omieszkam się nazwać przyjaznymi i otwartymi dla cudzoziemców, tolernacyjnymi i życzliwymi ludźmi...

I jak tylko mój mąż zdobędzie prawo do pracy umożliwiającej mu opuszczenie Polski, bez wahania zgodzę się wybyć z tego kraju...Ale póki co jeszcze min. 2-3 lata musimy być tu..:-(
 
witam.

wiecie z ta nietolerancja jest roznie i niestety nie da sie jej uniknac...ostatnio bylam w urzedzie i slysze rozmowe facet a raczej monolog bo druga osoba nic nie mowilam..ja to sie nie zachwycam CZARNYMI bo dlaczego mam ale widze ze wiele mlodych dziewczyn wprost szaleje,,,ja nawet czarnych spodni nie lubie nosic..przeciez mamy tylu bialych chlopakow to dlaczego biora sie za czarnuchow...itp...

nic nie odp bo kazdyma prawo do swojej opini ale mialam ochote dowalic facetowi.....poztym oprocz nietolerancji w stosunku do moich dzieci i meza wiele razy uslyszalam ze jestem kuR%^^ ale zawsze odpowiadalam ze nie wieksza niz ta osoba ktora mnie tak nazwala...

co do tych milych sytluacji..to tez sa meczace...przeciez jestesmy normalnymi ludzmi..nie roznimy sie od innych mamy rece i nogi...
 
jezu dziewczyny czytam i czytam was i naprawde szoook:szok::-( przykro mi strasznieeee ze tak zle jestescie czesto traktowane.. no Wy i Wasze rodziny! jeju musi byc to straszniiiiieee przykre :-(

eh naprawde odpukac tutaj widomo jest taka mieszanka ze nikt na nikogo na kolor skory czy mieszne malzenstwa nie zwraca uwagi kompletnie.. a w polsce tak jak mowilam..jejku spotkalam sie tylko z pozytywami pod katem moim, corki i meza wiec strasznieee mi przykro ze wy macie takie zle doswiadczenia :-(

m_j co do usa.. ja tu mieszkam juz kilka dobrych lat i powiem ci wiaomo sa zli i dobrzy ludzie ale nie powiedzialabym ze jest wiecej tych obludnych (moze tez zalezy od stanu?) ja powiem ci rozwijam sie zawodowo, mam suuuper kolezanki amerykanki, ludzie sie tu szanuja.. no i wlasnie powiemci nigdy nie uslyszalam zadnej krytyki pod katem mnie czy mojej rodziny.. hihi chociaz wiadomo maz ameryk i corka tez hihih :D
powiem ci wiecej znam tu wiecej polakow i nikt nie chcialby sie spowrotem przeniesc do Pl bo wlasnie ludzie tu zyczliwsi, no i warunki zycia o niebo lepsze.. choc nadal pozostaje ta tesknota za rodzina i znajomymi buuuu:-(


a tak poza tym kochane co u was slychac? co porabiacie w ogole? prcujecie czy moze siedzicie w domku z dziecmi? opowiedzcie co wy na codzien robicie!:)
 
witam mieszane parki))))))))

i ja jestem w zwiazku mieszanym))
uroczyscie oswiadczam ze jestem POLKA z krwi i kosci a moj M urodzony marokanczyk wychowanym w HISZPANI przebywajacym na emigracji w NIEMCZECH(obywatelstwo niemieckie)a teraz m-szkamy w ANGLII Czekamy na dzidzie no jeszcze ladnie poczekam bo to dopiero poczatek 17tyg...
 
m_j no ty rzeczywiscie nic tylko oddac paszport i wypisac sie z tych klimatow. nie ma co sie meczyc jak wam zle

dziewczyny ja sie odezwe obiecuje ale terazjak zwykle nie mam czasu...kiedys tu pisalam i mam wrazenie ze sie sklad w miedzyczasie bardzo odnowil

ja tez pl-zagraniczna, w szwecjii ze szwedzkimi dziecmi i szwedzkim mezem.

o jedzonku i klimatach w pl i tu gdzie mieszkam jeszcze napisze jak znajde chwilke

pozdrawiam:blink:
 
reklama
Witaj Fasoleczko!
Z Twojego opisu wynika, ze naprawde jestescie ostro mieszana para:-D;-).
A tak wogole to czy Wasi mezowie/partnerzy mowia po polsku? Bo moj A. to mial zaciecie na poczatku, nawet do szkoly sie zapisal....ale cos mu nie wyszlo:-D Zalapal pare slowek i uwielbiam jak je powtarza bo ma taki kochany, mieciutki akcent...brzmi to troche tak jakby dziecko mowilo!:-)
 
Do góry