Jeśli chodzi o zachcianki, to u mnie jest tak, że mi się chce wielu rzeczy na raz.Ostatnio jak jechałam do pracy, to po drodze pomyślałam o wędzonej makreli (która odpada

) jak wysiadłam z autobusu, to już miałam ochotę na świeżą bułkę i serek homogenizowany (który miałam w domu i żałowałam, że nie zabrałam), a jak w trakcie przerwy poszłam do sklepu, to kupiłam sobie snikersa i zastanawiałam się czy nie będę miała ochoty na ogórka kiszonego albo małosolnego :-) Na szczęście rozsądek zwyciężył :-) To tak mam rzadko, ale konkretnie. Czekam, aż nowalijki będą mniej nowalijkowe, bo mam straszną ochotę na młodą kapustę, szparagi i rosół z młodą włoszczyzną - teraz to pewnie wszystko pędzone

A z tą glukozą, to wydawało mi się, że trzeba być na czczo, bo lekarka w pierwszej ciąży prosiła mnie, żeby dzieńprzed badaniem zjeść lekką kolację i nie za późno i żebym nie uległa pokusie i nie zjadła np kilograma winogron - stąd wydaje mi się, że tak jest. Może "co kraj to obyczaj"
Dorotko miłego popołudnia


Mamajuniora my też się wybieramy do Fokusa na koniec maja, bo będziemy akurat w Bydgoszczy, to chociaż z ciekawości zajrzymy.