reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2015

Blair na pewno wszystko jest ok. Mojemu Aleksowi tez zdarzają się takie "leniwe" dni chociaż z reguły jest szalony. Dzisiaj to chyba moja wina bo zjadłam pół kg winogron i 8 śliwek... :-/
 
reklama
Dolga, oby jeszcze trochę wytrzymać ;-). Przy poprzednim porodzie miałam właśnie krzyżowe. "Kapitalna" sprawa. Wody mi odeszły, rzucało mną z bólu po kozetce na IP, a na KTG nie zapisał się ani jeden skurcz, bo waliło z krzyża :-D. Normalnie czekam już na to niecierpliwe.... Hehe.
Jeśli chodzi o ruchy, to mi lekarz mówił, że pod koniec ciąży są one łagodniejsze, dziecko mniej się rusza, bo po prostu nie ma już miejsca. Ja też jakoś specjalnie nie liczę ruchów. Trochę to wynika z braku czasu i zajmowania się Majką. Jak się położę na dłużej i zauważę, że w brzuchu cisza, to postukam, pogłaszczę i mam odzew. Ale to rzadkie chwile. U mnie dwójka, więc zawsze któryś (jak nie obaj) dają do gara ;-). W tej chwili właśnie czuję, że jeden z synów ma czkawkę.
Blair, głowa do góry! :-)
 
Blair, dobrze, że jedziesz. Lepiej to zawsze skontrolować, trzymam kciuki :) Daj znać jak wrócisz.

Doris - ja kupiłam zwykły Chela-ferr i też w promocji za 11 :) Fajo :)

Xmam - mnie tak dopada z nagła. Nie trwa też długo. Oczywiście bóle "miesiączkowe" to nie takie zwyczajne skurcze, ale takie przepowiadające. Pojawiają się zwykle 2-4 tygodni przed porodem. Organizm wysyła sygnał, że się zbliża dzień sądu :) To by się u mnie zgadzało, bo ja mam już 35 tydzień ciąży. Więc mogę je odczuwać, Xmam pewnie też bo jakoś w miarę zbliżone mamy terminy :)

Ja Wam powiem, że nie mogę się doczekać wizyty u mojego gina. Chciałabym wiedzieć, kiedy mam iść na zdjęcie pessara :) nie ukrywam, że mam plan i chciałabym iść 18/09, wówczas jeśli zacząłby się poród, to byłby to weekend i Róża u Taty, M. może spokojnie w sobotę nie pracować (to jego wybór czy soboty pracuje czy nie). I byłby ze mną, przygotowałby wszystko, w poniedziałek zaś na spokojnie bym wyszła do domku :) Ach, jaki błogi plan :sorry: Zobaczymy jak wyjdzie realizacja :)
W każdym razie zdecydowałam, że jutro pakuję torbę. Tak na wszelki wypadek, niech stoi...
 
ja też nie zwracam uwagi na ruchy, nie wiem nawet kiedy mały jest bardziej aktywny
fakt boli mnie bardzo jak się rusza bo jest duży i mnie uderza,

Blair
napisz jak będziesz po wizycie

dream dobry plan to połowa sukcesu
 
Kurczę dziewczyny, mamy termin dopiero na październik, co Wam tak spieszno, spokojnie na każdą z nas przyjdzie czas. Myślę, że zaczęłyśmy trochę panikować i martwić się na wyrost po wczorajszych wiadomościach.

Ja ruchów też nie liczę, a jak się czymś zajmę i dużo chodzę to ruchów nie czuję, nie zwracam uwagi, ale jak przysiądę lub położę się to mała od razu przypomina o sobie i faluje mi cały brzuch.

Blair czekamy na wieści, tylko dobre.
 
Dzięki za ciepłe słowa, jestem po ktg czekam na konsultacje lekarska. Zuzia zaczęła się ruszać dopiero pod ktg. Napędzila mi dziś niezłego stracha, prawie jej nie czułam, albo bardzo delikatnie, było tak ze przez 2-3h w ogóle jej nie czułam. Zjedzenie słodkiego nie pomogło, leżenie na lewym boku tez nie, prośby i głaskanie mamy i taty tez nie, więc zadzwoniłam do Teścia czy czekać do jutra i zobaczyć jak się będzie zachowywać czy sprawdzić. Powiedział ze lepiej pojechać na IP sprawdzić, lepiej dmuchać na zimne niż coś przegapić. Przyznam szczerze ze jechałam do szpitala lekko spanikowana bo Zuzia nie dawała żadnych znaków. Dopiero pod ktg, wiec trochę mi ułożyło...

Nie odzywałam się cały dzień bo wyczekiwalam na ruchy i się zamartwialam i jakoś głowy nie miałam na forum...
 
Hej dziewczyny.
Nie dam rady nadrobić ostatnich dni mam nadzieję, ze wszystkie jeszcze ładnie zapakowane.
Blair 3mam kciuki by było ok!
Pozdrawiam i znikam może jutro mi siły straczy
 
Blair, miałam z Hanią identyczną sytuację! Tylko, że ja spanikowałam, dostałam ataku histerii, że dziecko na pewno umarło... Pojechaliśmy na USG i się okazało, że wszystko OK ;) Ale dokładnie wiem co dziś musiałaś przeżyć. Teraz odpocznij po tych stresach!


Ja jestem po spotkaniu z położną. Bardzo mnie uspokoiła. Już się tak nie boję :) Dadzą mi dodatkowe ZZO do szycia! Co jest wspaniałą wiadomością bo tego się chyba najbardziej bałam (przy Hani szycie bolało bardziej niż poród bo mialam wewnątrz kilkanaście szwów...po 2h lekarz przyszedł sprawdzić i się okazało, że trzeba szycie powtórzyć, na szczęście się nade mną zlitowali i pod narkozą to zrobili). Jestem pozytywnie nastawiona. Będzie dobrze! :)
 
reklama
Blair no widzisz za dużo ruchów źle a mało ruchów jeszcze gorzej. Pewnie wczoraj się zmeczyla. Ja w pierwszej ciąży liczyłam ruchy. Teraz najzwyczajniej nie mam do tego głowy. Pierwsza ciąża się baaardzo różni od późniejszych.
Ja dzisiaj miałam w domu taka awanture ze pewnie sąsiedzi przez płot zerkali czy nie trzeba policji wezwać.
Mąż przuchodzi z pracy wyciąga kalendarz i oczywiście zaczyna zaznaczać dni wolne kiedy idzie do pracy (okolo 70%dni wolnych pracuje od lipca...) ja nakładam obiad, wymieniamy uprzejmości... i nagle mi wyjeżdża że 6/10 ma wolne (termin mojego cc) ale raczej reszte tygodnia pracuje. Na co ja sie pytam uprzejmie ze co qrva? A jak ja mam wrócić ze szpitala ( 40km od miasta gdzie mieszkam ) i w ogóle jak on to sobie wyobraża a on do mnie ze przecież jego mama przylatuje wiec będzie opieka do L a ja mogę wrócić taxi. Na co wpadłam w szał i wybuchlam śmiechem a on do mnie ze jestem.dziecinna ze on nas utrzymuje i musi chodzić do pracy. No i wtedy juz poszło. Z jego obiadu wiele nie zostalo bo nakladalam z taka werwa ze tylko 1/4 trafila na talerz, scierki latały po kuchni a drac sie ze jest kretynem i ze sie rozwodze to az gardło zdarlam. Mloda przybiegla i zaczela na nas krzyczeć też bo pewnie myslala ze to zabawa. Rzucilam mu talerzem powiedzialam zeby spie.dalal i ze sama sobie wezmę taxi i urodze, dziecko mu na fb pokaże a on niech se siedzi w pracy bo na c.uj mi on skoro i tak go nie ma. A potem zabarykadowalam sie w sypialni i wylam z godzine.
 
Do góry