z malutka juz jest lepiej :-) oczka po kropelkach sa duze ladniejsze, kciuki nadal stan zapalny, ale dzis bylismy na konsultacji u chirurga i nie ma paniki - trzeba robic okaldy z rivanolu i psikach antybiotykiem w sprayu.
a co do
naturalnego karmienia - presja rzeczywiscie jest i ja tez czuje sie jak wyrodna matka, bo daje sztuczne. ale na serio, chyba nie kazda kobieta moze karmic!!! ja razem z mala mecze sie od porodu - nie przespalam do tej pory zadnej nocy, bo mala caly czas na cycu wisiala. wszyscy powtarzaja - przystawiaj, to bedzie pokarm. no i przystawialam, mala wisiala na cycu, robila kupy, wiec myslalam, ze wszystko jest ok. ale niestety waga pokazywala cos innego
w koncu dzis pani doktor ja zobaczyla i powiedziala, ze dziecko jest wyglodzone
przyszlam spanikowana do domu i zaczelam sciagac pokarm laktatorem - no i wyszlo szydlo z worka!!! sciagnelam tylko z obu cyckow 30 ml!!!!!!!!!!! czyli glodzilam dziecko przez tyle dni
teraz i tak odciagam te nedzne resztki i dodaje do sztucznego. nadal mam wyrzuty, ze jestem wyrodna matka, ale przynajmniej wiem, ze moje dziecko jest w koncu najedzone.