Hej, jestem tu nowa. Czytam często Wasze wpisy ,Wasze doświadczenia. Staramy się od października o drugie dziecko, pierwsze 8 lat, pewnie sobie pomyśli nie dlaczego teraz ? Otóż 4 lata temu jak wzięliśmy się za starania niestety wyszło że mam chorą tarczycę, nadczynność. Walczyłam z nią do lipca zeszłego roku, odstawiłam leki po konsultacjach z endokrynologiem u którego monitorowaliśmy chorobę ale ze względu na to że chcemy drugie dziecko powoli odstawiliśmy leki. Systematycznie badam się i jest ok, wyniki super zielone światło od października ale między czasie stres bo budowa , zmiana pracy mojego partnera, stres.. wiem że to źle wpływa na zajście w ciążę. Cykle co 28 dni, wczoraj powinnam okres dostać. Kochaliśmy się w owulację,dni przed i po. Monitoring przez testy owulacyjne. W piątek lekkie brązowe plamienie, mówię sobie no okres bo co innego aleee nie rozkręciło się, wczoraj tampona włożyłam lekko pobrudzilło na różowo i do dzisiaj tzn niedziela nic a nic. Podpaska cały czas sucha. Czy to może być plamienie implantacyjne?
Co miesiąc oczekiwania... Jutro będę testować jak nic się nie rozkreci co na razie na to nie wskazuje. A powiem że co miesiąc mam okres dosyć obfity, nie oszczędza mnie w ogóle a nigdy tak nie miałam. Jakie Wasze doświadczenia? Z góry dziękuję za odpowiedzi
Co miesiąc oczekiwania... Jutro będę testować jak nic się nie rozkreci co na razie na to nie wskazuje. A powiem że co miesiąc mam okres dosyć obfity, nie oszczędza mnie w ogóle a nigdy tak nie miałam. Jakie Wasze doświadczenia? Z góry dziękuję za odpowiedzi