reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Plamienie, niski przyrost bhcg... czy to koniec?

Drine

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
28 Lipiec 2020
Postów
149
Witam wszystkich wszystkich. Niedawno dowiedziałam się o swojej pierwszej upragnionej ciąży. Radość, planowanie ale też delikatny stres czy wszystko będzie dobrze. I niestety nie jest. Ostatnie miesiączka 07.06 ale z uwagi na przesunięta owulację ciąża młodsza. Według wyliczeń 6 tydzień i 2 dzień. Badania Bhcg na początku wzorcowe: 16.07: 471; 18.07: 1064. W środę tydzień temu zaczęły się pojawiać brunatne upławy trwające 3 dni. Od razu (w piątek) miałam zrobione usg które wykazalo pęcherzyk z ciałkiem żółtym usytuowany w macicy prawidłowo. Trochę mnie to uspokoiło. Dla pewności miałam powtórzyć bhcg. Wyniki: 23.07: 5030, 25.07: 9080 i 27:07 zaledwie 12000... dodatkowo wczoraj 27.07 doszło delikatne różowe plamienie. Wczoraj jedna kropeczka na wkladce i trochę na papierze, dzisiaj tylko na papierze. Dzisiaj jadę na kolejne usg ale nie wiem co myśleć. Umieram z nerwów. Czy któraś z Was miala podobna sytuację i mogłaby mnie ukierunkować na podstawie swojego doświadczenia? Czytałam, że słaby przyrost bety i plamienia nie wróża nic dobrego... bardzo proszę o Wasze opinie.
 
reklama
Przy takich wielkościach bety mogą już rosnąć ciut wolniej, poza tym sama beta jeszcze bardzo niewiele znaczy. Spokojnie czekaj na wizytę, lekarz sprawdzi czy jest ok i da coś na plamienia - duphaston albo luteinę. Prawdopodobnie jest ok, nie panikuj :)
 
Ja tez nie uważam, że to jest zły przyrost, wysokie wartości, to trochę zwalnia, plamienia to może być niski progesteronu, może warto o duphaston i luteine poprosić
 
Ja tez nie uważam, że to jest zły przyrost, wysokie wartości, to trochę zwalnia, plamienia to może być niski progesteronu, może warto o duphaston i luteine poprosić
Biorę duphaston od momentu pojawienia się brązowego (tego pierwszego) plamienia. Biorę go 3 razu dziennie po 1 tabletce... jestem strasznie podłamana :(
 
Biorę duphaston od momentu pojawienia się brązowego (tego pierwszego) plamienia. Biorę go 3 razu dziennie po 1 tabletce... jestem strasznie podłamana :(
A ja myślę, że będzie dobrze ,ja plamilam z powodu małego krwiaczka, dostałam acard, i krwiaczek znikl, słaby przyrost bety to ja miałam, w dniu @ 250 a po 48h 360 ,i wszystko się dobrze skończyło
 
A ja myślę, że będzie dobrze ,ja plamilam z powodu małego krwiaczka, dostałam acard, i krwiaczek znikl, słaby przyrost bety to ja miałam, w dniu @ 250 a po 48h 360 ,i wszystko się dobrze skończyło
U mnie wszystko rosło zgodnie z normami a ten ostatni jedyne 30% :( Czego mogę spodziewać się dzisiaj na badaniu? Czy powinnam już usłyszeć serduszko?
 
Witam wszystkich wszystkich. Niedawno dowiedziałam się o swojej pierwszej upragnionej ciąży. Radość, planowanie ale też delikatny stres czy wszystko będzie dobrze. I niestety nie jest. Ostatnie miesiączka 07.06 ale z uwagi na przesunięta owulację ciąża młodsza. Według wyliczeń 6 tydzień i 2 dzień. Badania Bhcg na początku wzorcowe: 16.07: 471; 18.07: 1064. W środę tydzień temu zaczęły się pojawiać brunatne upławy trwające 3 dni. Od razu (w piątek) miałam zrobione usg które wykazalo pęcherzyk z ciałkiem żółtym usytuowany w macicy prawidłowo. Trochę mnie to uspokoiło. Dla pewności miałam powtórzyć bhcg. Wyniki: 23.07: 5030, 25.07: 9080 i 27:07 zaledwie 12000... dodatkowo wczoraj 27.07 doszło delikatne różowe plamienie. Wczoraj jedna kropeczka na wkladce i trochę na papierze, dzisiaj tylko na papierze. Dzisiaj jadę na kolejne usg ale nie wiem co myśleć. Umieram z nerwów. Czy któraś z Was miala podobna sytuację i mogłaby mnie ukierunkować na podstawie swojego doświadczenia? Czytałam, że słaby przyrost bety i plamienia nie wróża nic dobrego... bardzo proszę o Wasze opinie.
Dam ci trochę nadziei. Plamienia i krwawienia na początku ciąży ostatnia często się zdarzają. Wcale nie muszą oznaczać poronienia. Ja tak miałam od 4tc do 14tc (syn) i od 8tc do 14tc (córka). A wcześniej 2 razy poronilam. Dlatego rozumiem nerwowke. Natomiast beta HCG słaby przyrost to moim zdaniem nie jest, zwłaszcza, że potem ponoć beta zwalnia. Wynik beta HCG o niczym nie świadczy. Rozpatruje się go w oparciu o obraz USG. Dopiero wtedy można powiedzieć, czy jest dobry, czy zły. Bo są przypadki, że przyrost jest słaby, ale naprawdę słaby, a ciąża rozwija się prawidłowo. A może być przyrost książkowy, a zarodek się nie pokazuje. Tak więc niestety uzbrój się w cierpliwość i poczekaj na wizytę. Poza tym jako matka ty musisz wierzyć do końca. To twój maluszek o którego walczysz. Jeśli ty w niego zwatpisz, to kto da mu siłę do walki. Tak więc postaraj się swoje strachy odsunąć w dal i pogadaj z dzieciakiem. Ja tak robiłam. Krew że mnie się lala, tak, że podpaski nosić musiałam, i przekonywałam syna, by ze mną został... Został [emoji3590] Tobie też tego życzę. A wierz mi po 2 poronieniach rozumiem strach o dziecko. Masz do niego prawo. Proszę cię jednak, byś się nie poddawała zbyt śzybko. Cuda się zdarzają, a u ciebie nie jest najgorzej.
Możliwe, że usłyszysz dziś serduszko
 
Dam ci trochę nadziei. Plamienia i krwawienia na początku ciąży ostatnia często się zdarzają. Wcale nie muszą oznaczać poronienia. Ja tak miałam od 4tc do 14tc (syn) i od 8tc do 14tc (córka). A wcześniej 2 razy poronilam. Dlatego rozumiem nerwowke. Natomiast beta HCG słaby przyrost to moim zdaniem nie jest, zwłaszcza, że potem ponoć beta zwalnia. Wynik beta HCG o niczym nie świadczy. Rozpatruje się go w oparciu o obraz USG. Dopiero wtedy można powiedzieć, czy jest dobry, czy zły. Bo są przypadki, że przyrost jest słaby, ale naprawdę słaby, a ciąża rozwija się prawidłowo. A może być przyrost książkowy, a zarodek się nie pokazuje. Tak więc niestety uzbrój się w cierpliwość i poczekaj na wizytę. Poza tym jako matka ty musisz wierzyć do końca. To twój maluszek o którego walczysz. Jeśli ty w niego zwatpisz, to kto da mu siłę do walki. Tak więc postaraj się swoje strachy odsunąć w dal i pogadaj z dzieciakiem. Ja tak robiłam. Krew że mnie się lala, tak, że podpaski nosić musiałam, i przekonywałam syna, by ze mną został... Został [emoji3590] Tobie też tego życzę. A wierz mi po 2 poronieniach rozumiem strach o dziecko. Masz do niego prawo. Proszę cię jednak, byś się nie poddawała zbyt śzybko. Cuda się zdarzają, a u ciebie nie jest najgorzej.
Bardzo dziękuję za słowa pocieszenia. Jestem takim typem człowieka ze wole się przygotować na najgorsze. Ciężko myśleć pozytywnie kiedy nawet ginekolog prowadząca mówi, że martwią ją te wyniki beta... i do tego te plamienia :(
 
reklama
Przyrost rzeczywiście mały. To nie są wartości dziesiatek tysiecy, żeby przyrost aż tak zwolnił. Plamienie też moim zdaniem może oznaczać poronienie. Brązowe mogą rzeczywiście oznaczać niedobór progesteronu ale różowe to już bardziej coś niepokojącego. Przygotuj się na najgorsze. Ja też jestem typem człowieka co woli od razu wiedzieć jak się sprawy mają a nie jak ktoś mi mydli oczy i klepie po ramieniu, mówiąc, że będzie dobrze.
 
reklama
Bardzo dziękuję za słowa pocieszenia. Jestem takim typem człowieka ze wole się przygotować na najgorsze. Ciężko myśleć pozytywnie kiedy nawet ginekolog prowadząca mówi, że martwią ją te wyniki beta... i do tego te plamienia :(
Kochana to wszystkich martwi, ale nie można się poddawać. Ja też wolę zawsze nastawić się na najgorsze, ale to nie znaczy, że tracę wolę walki. I tego ci zycze. Wyżej dopisałam, że może dziś zobaczysz serduszko. Skoro pozna owulacja może go nie być lub będzie słabo biło, bo się rozkręca. Opcja najgorsza jest zawsze możliwa, tylko nikt nie chce brać jej pod uwagę. Ty wiesz, że może być i ta wiedza ci wystarczy. Teraz zrób co możesz, by tak nie było. Na rozwój wydarzeń niestety nie masz wpływu. Natura umie zaskakiwać, bo matematyka nie jest. Oby wam się udało. Teraz tylko to się liczy. Stres nie działa dobrze ani na ciebie, ani na maluszka. Będziemy cię wspierać, my wszystkie. Daj znać po wizycie co powie lekarz, co zobaczy. Oby wam się udało [emoji3590]
 
Do góry