Nie wiem, jak było w twoim przypadku, ale kiedy byłam dzieckiem, to rodzinne spotkania były dla mnie horrorem. Tzn. inaczej - same spotkania były ok, ale to obcałowywanie przez jakieś ciotki, wujków. To wysłuchiwanie - jak ty dorosłaś, a masz chłopaka, ojej już masz 10 lat to zaraz ci biust urośnie, napawało mnie wstydem i odrazą.
Dlatego moje dzieci nie musiały się z nikim całować, one same decydowały, do kogo chcą się przytulić, komu podać rękę, a komu pomachać. Piszę o tym, dlaczego jest tak ważne, żeby wspierać dzieci w tych decyzjach.
Pocałuj babcię, przecież są święta. Pozwól dziecku wybrać kogo przytuli
I napisz, jak to działa, działało w waszej rodzinie.
Dlatego moje dzieci nie musiały się z nikim całować, one same decydowały, do kogo chcą się przytulić, komu podać rękę, a komu pomachać. Piszę o tym, dlaczego jest tak ważne, żeby wspierać dzieci w tych decyzjach.
Pocałuj babcię, przecież są święta. Pozwól dziecku wybrać kogo przytuli
I napisz, jak to działa, działało w waszej rodzinie.