Nataliaa97
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2020
- Postów
- 82
Hej.
Potrzebuję jakiegoś uspokojenia, nie wiem... czegokolwiek
Jestem aktualnie w 17tc, w domu 2 letnia córka, do żłobka nie chodzi.
1.5 tygodnia temu pochorowała się, zaczęło się w sumie ode mnie, potem mąż i teraz córką kaszle na mokro i ma zatkany nos (bez wycieku). Wczoraj rano zauważyłam na jej rączce coś dziwnego. Zrpbilam test szklanki zeby sprawdzić czy to co ma na ręce blednie przy ucisku, NIE BLEDŁO, więc uznałam że to wybroczyny i trzeba udać się do pediatry. Pediatra nie była pewna co ma powiedzieć, jaką diagnozę postawić i powiedziała, że nie wyklucza rumienia zakaźnego bo miala jednego pacjenta, który miał coś podobnego, nie wiedzili co to jest bo nie chciało zejść przez w tygodnie, a w między czasie rodzeństwo zachorowało na rumień, które już mialo charakterystyczne objawy dla tej choroby i tak stowerdzila ze wtedy to chyba był rumień.
Nie muszę mówić co czuje od tego momentu. Wiem jakie to niebezpieczne w ciąży.
Pojechaliśmy z córką na badania przeciwciał.
W środę mamy dostać wyniki.
Ale o co chodzi... ja mam jakieś wątpliwości co do tej diagnozy, oczywiście to nie jest pewne tak jak powiedziala pediatra bo córką nie miała żadnych objawów rumienia zakaźnego.
Ma to tylko na jednej rączce i tak jak wczoraj się pojawiło, tak znika jej to, myślę że do jutra juz tego nie będzie, nigdzie tez nic innego się nie pojawia, zaczelam się zastanawiać czy przypadkiem to nie jest od jakiegoś otarcia (w czwartek szalała na dworze), albo od ucisku (może w nocy długo spala na raczce). Bo wygląda to jak wlasnie takie wybroczyny które No u mnie powstają jak się gdzieś otre, albo Np na ramieniu to mam jak niosę ciążka torbę.
Czy ktoś miał może styczność z czymś takim, albo czy kogoś dziecko przechodziło ostatnio rumień i może powiedzieć cos więcej o objawach ?
Potrzebuję jakiegoś uspokojenia, nie wiem... czegokolwiek

Jestem aktualnie w 17tc, w domu 2 letnia córka, do żłobka nie chodzi.
1.5 tygodnia temu pochorowała się, zaczęło się w sumie ode mnie, potem mąż i teraz córką kaszle na mokro i ma zatkany nos (bez wycieku). Wczoraj rano zauważyłam na jej rączce coś dziwnego. Zrpbilam test szklanki zeby sprawdzić czy to co ma na ręce blednie przy ucisku, NIE BLEDŁO, więc uznałam że to wybroczyny i trzeba udać się do pediatry. Pediatra nie była pewna co ma powiedzieć, jaką diagnozę postawić i powiedziała, że nie wyklucza rumienia zakaźnego bo miala jednego pacjenta, który miał coś podobnego, nie wiedzili co to jest bo nie chciało zejść przez w tygodnie, a w między czasie rodzeństwo zachorowało na rumień, które już mialo charakterystyczne objawy dla tej choroby i tak stowerdzila ze wtedy to chyba był rumień.
Nie muszę mówić co czuje od tego momentu. Wiem jakie to niebezpieczne w ciąży.
Pojechaliśmy z córką na badania przeciwciał.
W środę mamy dostać wyniki.
Ale o co chodzi... ja mam jakieś wątpliwości co do tej diagnozy, oczywiście to nie jest pewne tak jak powiedziala pediatra bo córką nie miała żadnych objawów rumienia zakaźnego.
Ma to tylko na jednej rączce i tak jak wczoraj się pojawiło, tak znika jej to, myślę że do jutra juz tego nie będzie, nigdzie tez nic innego się nie pojawia, zaczelam się zastanawiać czy przypadkiem to nie jest od jakiegoś otarcia (w czwartek szalała na dworze), albo od ucisku (może w nocy długo spala na raczce). Bo wygląda to jak wlasnie takie wybroczyny które No u mnie powstają jak się gdzieś otre, albo Np na ramieniu to mam jak niosę ciążka torbę.
Czy ktoś miał może styczność z czymś takim, albo czy kogoś dziecko przechodziło ostatnio rumień i może powiedzieć cos więcej o objawach ?