reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy "ciężarówek" i nie tylko

Witam się i ja!
Ja dzis mam dzień gotowania. Mój Ł ma dzis urodzinki:) Wczoraj jak wrócił z pracy zostawiłam mu dzieci i wyruszyłam na poszukiwanie prezentu dla niego. Pojechałam z całkiem innym zamysłem, ale niestety nie było tego co chciałam.....ale i tak jakos wybrnęłam. Dziś rano razem z Karolem po 6 rano jak mój Ł się golił pobieglismy do salonu i przyczailiśmy się....i jak mój Ł wchodził to aż oczy wywalił, bo się wystraszył nas, a my na cały głos 100lat!!!!!!!!!!!!! Karol wręczył mu własnoręcznie zrobioną laurkę na której sam napisał ''proficiat, ik hou van je 100 jaar'' i narysował co tatusiowi życzy. A ja wręczyłam prezent. A teraz gotuję uroczysty obiadek i robię sałatkę. Tort mam już w lodówce:-) Mam dziś wene do pichcenia, że aż garnki podskakują w kuchni:tak:

A tak odnośnie tego co Mama napisała to ja też mam sentyment do tego naszego forum. To jest pierwsze miejsce gdzie znalazłam tyle fajnych mamusiek i wczułam się w ten nasz klimat. Też wolę tu pisać, bo tu jakoś tak bardziej kameralnie i przyjemniej. Tylko szkoda, że teraz mało kto się tu udziela.

Mamo mysz jest mądrzejsza od człowieka. Łapki postawisz, a ona i tak się nie złapie.

Ayni to fajnie, że Adaś już próbuje chodzić. Zanim się obejrzysz to będzie biegał.

Jak na razie 13 piątek nie przyniósł żadnego pecha i mam nadziej, że tak zostanie.

MIłego dnia dziewczyny:)
 
reklama
Bry!
Madi gratulacje dla Twojego :)
Kaśka jak ja tak patrzę na te Twoje wypieki to głodna się robię... już nie będę patrzeć bo potem nic tylko się 'pocieszam' i kg lecą (; Trzeba się za siebie wziąść bo mam brzuch jak w 5tym miesiącu ciąży :szok:

Byłam wczoraj fotki odebrać bo ostatnio u nas w AH był fotograf i robili sesję dla dzieci... potem można było zdjęcia zobaczyć i zdecydować czy się bierze czy nie... miałam plan tylko parę fotek wziąść a wylądowałam z wielkim obrazem -.- i ogólnie całym kompletem zdjęć...
Poza tym u mnie w pracy chyba ciężkie czasy nastaną... nassz teamlider po około 17 (!) latach pracy odchodzi... bo jego świeżej małżonce się w Holandii nie podoba. Spakowała się i wyjechała do Angli. A on za nią jedzie w listopadzie. Mamy już nowego na jego miejsce ale ten totalnie nie ma pojęcia o naszej pracy... trudno się dziwić w Nl są dwie tylko takie firmy. Druga jest w okolicach enschede więc marne szanse na kogoś z doświadczeniem...

Poza tym dół mnie łapie... bo ostatnio wszyscy pytają się ile Młoda ma i od razu komenatrze 'o i jeszcze nie siedzi? Mój w tym wieku to już siedział/stał/grał na skrzypcach' Powoli sama przez to zaczynam się zastanawiać czy wszystko jest ok. Eh

Teraz ja się pożaliłam. Cóż...
 
Agss no co ty ! Jeszcze nie gra na skrzypcach? Francuskiego nie uczycie? Nie kopie jeszcze piłeczki, nooo ej! Mnie wkurzaja takie teksty i takie porownywanie jedno do drugiego. Ja juz też słyszałam pytania "czy juz chodzi"? "A ile już ma"? Specjalisci od rozwoju niemowlecia za 5 groszy. Powiedz ze im pozniej tym lepiej dla kręgosłupa a nie zmuszac dzieciaka a potem na rehabilitacje chodzic bo wykrzywione dzieci nie gotowe a na siłę zmuszane do nienaturalnych pozycji żeby tylko nie dostawaly od dzieci sąsiadów, pociotek i Bóg wie jeszcze jakich mądrości ludowych. Z córcia napewno wszystko ok. Nie nakrecaj sie głupim gadaniem. Dzieci są jak motyle, jeden lata wyżej, inny niżej, jeden szybciej inny wolniej, ale wszystkie lataja najlepiej jak potrafią. Po co porównywać jeden do drugiego jeśli każdy z nich jest piękny, nadzwyczajny i magiczny? (Zaslyszane ;) )

Kasia współczuję tej myszy ja w Rotterdamie mialam i zadna lapka nie dziala a franca wyjadala wszystko. Szukajcie jakies metody. Szkoda ze nie mozesz skorzystac z kursu, fajnie ze wizyta na luzaku.

Madi ufanej imprezki :*
Ja juz z tatusiem, maly spi i niebawem wychodzimy
 
Hej, Hej :)
Ja tu po długiej nie obecnosci :)

Byliśmy w Polsce... urlop zleciał szybko... za bardzo mi się nie pobodalo ale czego można było się tam spodziewać :)
szybko tam nie wrócimy może az za rok.

U nas dobrze, popowrocie poszlam dorywczo do pracy do znajomej na maliny, moje rece wygladaja tragicznie cale pokute, a wczoraj pogryzły mnie baki :/ napuchnięte rece mam jak balon.

Alex ladnie się rozwija, teraz już biega po domu :) w Polsce nauczyl się bic brawo :D i jak tylko cos spsoci to sam sobie bije brawo :D uczego na odwrot ale cos nie chce zalapac :)
Zabki na razie nie wychodz nowe, we wtorek idziemy do CB wkoncu się dowiem ile moje maleństwo wazy i mierzy :)
 
hej.

ale mam uczucie ze dzis niedziela,a to sobota hehe :) nawet rosol ugotowalam bo sie pomylilam :)

Wczoraj moj synus skonczyl 3 latka :) dzien spedzilismy super,maly mial super przyjecie w peuter,wyszedl usmiechniety od ucha do ucha-dawno go takiego nie widzialam :) potem w domu czekal na niego prezent-klocki Lego ktore chcial,bawi sie do teraz od wczoraj bez przerwy heh...
Oczywiscie nie bylo sie od wielkiego NERWA na nasza zajebista rodzinke-tzn rodzinke w zasadzie mojego K :/ przywiezli swojego syna wczoraj oni nawet nie weszli do gory,twierdzac ze jada z jakimis waznymi dokumentami do szkoly ich corki i ze przyjda na torta jutro-ok,mowie trudno,dzis haha przyjechali po syna i znowu sytuacja-oni spiesza sie na centrum po buty dla syna no tak sie wkurzylam,malo tego-nawet nei zlozyli zyczen ,juz nie chodzi o ta czekolade glupia za pare centow ale zyczen :/ hmm...juz powiedzialam ze ja tam nie zawitam dlugggooo,a ich dzieci tez ode mnie juz za wiele niech nieoczekuja bo zawsze to kupe slodyczy to kase dawalismy a oni wola nie wejsc do domu bo co? bo moze bym sie upomniala o cos dla dziecka-nie nigdy w zyciu-chodzilo tylko o to by przyszli na kawe i tego torta,ale coz...rodziny sie nie wybiera :/

Bernadetka ja tez przewaznie wracam z pl niezbyt zadowolona dlatego zadko jeszcze-teraz na wakacjach nie bylismy ale na swieta chcemy jechac i tak czarno to widze...Dobrze ze masz ta dodatkowa fuche :) szkoda ze z takimi skutkami :) ale to sa wlasnie maliny....
Agss tez nie lubie tych pytan-mam kilka znajomych co tez porownywaja dzieci wrr...i przewaznie robi sie spiecie przy takiej rozmowie bo mnie od razu nerwy niosa i cos glupiego palne :)
U nas w AH tez robili zdjecia-zastaanwialam sie nad taka sesja ale jak zwykle za pozno sie zdecydowalam :/
Mamo dobrze ze juz macie facea z glowy,koniec nerowki,i co kwota rzeczywiscie taka jak facio mowil?
Madin najlepszego dla mezulka :)

Uciekam bo lazanki robie :)
 
Witam się w niedzielę:biggrin2: Jem śniadanko, która chce?:biggrin2:
Wczoraj nie robiliśmy żadnej imprezy. Mój Ł to w ogóle nie chciał nikogo zapraszać. To pewnie wynika z tego, że stuknęła mu 30-stka, a on by chciał mieć dalej 29 i pół. Nie chciałam robić czegoś przeciwko niemu, skoro nie chciał imprezy to nie robiliśmy, ale stwierdziłam, że chociaż rodzinę zaproszę, żeby było mu przyjemnie. Posiedzieliśmy i było ok.
Dzieciakom już na szczęście przechodzi. Karol jeszcze kaszle, ale już mniej. Z Małą też lepiej, tylko jeszcze ten katar....myślałam, że to przeziębienie ją tak bardzo męczy, bo chwilami była bardzo płaczliwa i sie bardzo denerwowała. Okazało się, że to nie tylko katar, ale też nowy ząb! Wychodzi jej dolna czwórka i w sumie to już 10 ząb:biggrin2:

berni no czasem tak bywa....jak my jechaliśmy do PL to się zastanawiałam jak tym razem tam będzie, nie oczekiwałam nie wiadomo czego. I też wróciłam niezadowolona i też prędko tam nie pojedziemy. I współczuję popuchniętych rąk. Pracowałam kiedyś na różach i też miałam poranione ręce, nosiłam ochraniacze, ale i tak były całe pocharatane.

marzenka no tak juz jest z rodziną....

ayni na suwaczku pojawił się roczek Adasia. Wszystkiego najlepszego dla Twojego malucha!Sto lat!

aggs mnie też wkurzają takie teksty odnośnie dzieci....każde dziecko jest inne przecież. Mam taką wścibską ciotkę i kuzynkę. One wszystkie rozumy pozjadały, są najmądrzejsze i każdy powinien traktować je jak wyrocznie. Jak Karol był malutki to jeszcze zdarzało mi się u nich być i co ja się nasłuchałam, a czy Karol siedzi, czy stoi, bo jakies tam dziecko już tańczy i fikołki robi....i na dodatek pouczanie, że to źle robię, że tamtego jeszcze się muszę nauczyć....masakra....Nie przejmuj się tym gadaniem, wpuść jednym uchem, a wypuść drugim, nie warto się dołować. Napewno z Twoją małą wszystko jest ok:biggrin2:

Miłej niedzieli:biggrin2: I nawet mały ruch się tu zrobił:biggrin2:
 
Ayni wszystkiego najlepszego dla Adasia,spelnienia dzieciecych marzen :)
Madin my tez przy sniadanku,tzn juz po-teraz kawka :) fajnie ze milo spedziliscie urodzinki Twojego :) Do mojego tez nie dociera ze juz mu 30 stuknelo hehe :)

Milej niedzieli :)
 
Zapomniałam Wam jeszcze o czymś napisać.
Kiedyś chyba pisałam chyba, że mamy problem z sąsiadami Polakami którzy ciągnęli od nas internet i mieli nam płacić co miesiąc. Zaczęli robić sobie jaja i przestali płacić tzn. normalnie się do nas odzywali i mówili, że przyniosą pieniądze. I czekaliśmy, a im się nie spieszyło. Chciałam zmienić hasło, ale miałam problem z routerem i sie nie udało za pierwszym razem. Potem sie wkurzyłam i chyba z tych nerwów jakoś udało mi się zmienić hasło dostępu. I dalej cisza. Wczoraj jak wracałam z psem ze spaceru to spotkałam sąsiadke i pytam się jej czy mają zamiar w ogóle dać nam pieniądze za internet, a ona, że taaaak, ale nie zapłaca za cały ostatni miesiąc, bo nie mieli dostepu. Ja na to, że ok niech to odliczą, ale za reszte muszą zapłacić. Powiedziałam jej jeszcze, że według mnie to zachowali się bardzo nie w porządku nie płacąc tym bardziej, że wcale daleko do nas nie mają, bo za ścianą mieszkamy. Prosili nas o internet to się zgodziliśmy, a w ich interesie było płacić co miesiąc.I jeszcze powiedziała mi bezczelnie, że wczesniej jakoś nie było problemu jak nie płacili na czas.......no myślałam, że ją strzele... I poszłam do domu. Za jakąś chwile przyszedł sąsiad i pyta z taka pretensją ile ma zapłacić za internet, to mówię mu ile, a on, że nie, że wcale nie tyle. Kiedyś jak oni jechali do Pl poprosilam ich, żeby kupili mi ibum dla małej,a sąsiad, że odliczy kase za to od tego co mają za neta płacić. I wczoraj też mi z tym wyskoczył, że jeszcze lekarstwa...no to mu mówię ok odlicz to sobie, że wyleciało mi z głowy, bo to było jakieś 3 miesiące temu! A on z takim cwaniackim uśmiechem mówi mi ''a widzisz a widzisz'' a ja do niego, żeby ''nie tym tonem! On się zawinął i idzie...powiedziałam tylko jeszcze, że ja za nim biegać nie będę o tą kase, że załatwie to inaczej....Nie lubie takich sytuacji. Nie cierpie idioty. Wiedziałam, że tak właśnie będzie, że jeszcze nam bokiem wyjdzie to sąsiedztwo....Mam takie nerwy na to, że :szok: jak go spotkam to chyba wybuchnę ze złości. ALe nie powinnam raczej pokazac nerwów. Nie chce tego tak zostawić...tylko jeszcze nie wiem co powinnam zrobić. Oni na bezczelnego zwodzili nas, że zapłacą itd, a gdzies to mieli, bo siedzieli w domu i nie chciało im się d...y ruszyć. A jeszcze oni pretensje mają, że się upomniałam o kase....masakra! Jak oni się tu wprowadzili to przychodzili do nas z wszystkim i potem stało się to uciążliwe...nawet ''prosze'' albo ''czy mógłbyś'' nie mówili tylko przyłazili o coś i stwierdzali fakt, że im pomożemy. A potem sąsiad chodził i rżną kozaka, że sam sobie coś tam załatwił.....i mój Ł w końcu urwał to mówiąć, że sami sobie muszą dac rade i, że koniec z tym....Chcieliśmy mieć dobre układy z sąsiadami, bo w końcu ładnych pare lat tu będziemy mieszkać, ale jak widać to dość szybko okazało się, że nie da się z nimi dobrze żyć. Ehhh szkoda gadać.....
 
Sie witam serdecznie:-)
Gratulacje dla wszystkich solenizantow - tych malych i tych duzych.
My tez wczoraj swietowalismy - 17 rocznice slubu - w gronie domownikow czyli my z mezem, nasze dzieci i moi tesciowie. Fajnie bylo.
Dzis sie lenilismy i to totalnie, ale korzystajac z njiemal upalnego poranka wypralam i wysuszylam dosc sporo prania. Za to wieczor byl zimny, a teraz leje...
Poza tym dół mnie łapie... bo ostatnio wszyscy pytają się ile Młoda ma i od razu komenatrze 'o i jeszcze nie siedzi? Mój w tym wieku to już siedział/stał/grał na skrzypcach' Powoli sama przez to zaczynam się zastanawiać czy wszystko jest ok. Eh
Kochana, wszystko jest ok z twoim dzieckiem, a takie obawy (zasadne czy nie) ma kazda mama. Ja to niby juz dwojke odchowalam, a przy Olivii to sie czesto zastanawialam czy wszystko robie jak nalezy. Czasem nawet czytajac posty niektorych dziewczyn tutaj myslalam ze moje dziecko jest opuznione, bo np nie chwyta do raczki zadnych potraw (chlebek, zielenina, owoc) i w ogole jest malutka i drobniutka. Potem sioe besztalam, ze przeciez kazde dziecko rozwija sie w swoim indywidualnym tempie i niczego z gory nie da sie przewidziec czy przyspieszyc.
Ale odkad mala skonczyla rok i zaczela chodzic to kazdego dnia zaskakuje mnie czyms nowym - szybko sie uczy, papuguje wszystko po nas, pokazuje co chce. na przyklad jak jest glodna to chodzi i powtarza "mniam,mniam", jak jest spiaca wieczaorem to ciagnie mnie na gore do sypialni i do lazienki pod prysznic, papuguje wszystkie nasze ruchy i wreszcie zaczela jesc sama, to znaczy trzyma w reku chlebek czy ciasteczko.
Nie znechecaj sie wiec i uszy do gory.

Mad, ja mam obok siebie tez sasiadow Polakow. Wprawdzie nie za sciana, a kilka domow dalej i byl taki czas ze serdecznie wychodzili mi bokiem.... Generalnie to my na poczatku prosilismy ich o pomoc, ale patrzac na nich, na ich zycie to doszlismy do wniosku ze lepiej i szybciej zalatwimy wszystko sami niz przy ich pomocy. \owszem, pomogli nam zapoznac sie z tut. systemem - wynajem domu, meldunek no i na poczatku pelnili role tlumacza. Ale teraz moge powiedziec ze czesto-gesto to ja rozwiewam ich watpliwosci bo umiem szybciej i lepiej cos zalatwic, czegos sie dowiedziec.
Ale chodzi mi o to, ze byl okres kiedy ONA niemal codziennie do mnie wydzwaniala z zapytaniem co slychac i potrafile zawracac gitare przez dlugie godziny. Potem wciagala mnas w swoje problemy malzenskie, potem sie w koncu poklocilysmy i kontakt sie urwal. Niestety nie na dlugo, ale teraz ona juz wie, ze ja trzymam dystans i n ie zawraca mi juz d**y jak kiedys. Nie bede pisac o wszystkich szczegolach bo to nie na taka rozmowe, ale doskonale cie rozumiem i na twoim miejscu zrobiloabym dokladnie tak samo.

Pozdrawiam
 
reklama
Dzień dobry.......
Coś mnie brzuch boli....
Niedziele spędzilismy nawet fajnie. Pojechaliśmy do znajomych, dzieciaki się wybawiły, a jak wóciliśmy to mój Ł zrobił mi przepyszną kolacyjkę...mniam mniam:tak:

iskierko mi już dawno Ci sąsiedzi wyszli bokiem, ale teraz to jest szczyt wszystkiego....Szkoda tylko, że tak wyszło...nie cierpię takich sytuacji. Najśmieszniejsze jest to, że oni uważają się za nie wiadomo kogo, chodzą z wysoką zadartą głową.....najśmieszniejsze były sytuacje na przykład kiedy mój Ł pomagał im kupić zmywarkę, bo z językiem u nich nie najlepiej, a sąsiad potem mówi do niego, że w sumie to on sobie sam poradził z kupnem, że się super dogadał mimo, że nawet słowa nie powiedział przy kupnie.....przerażenie mnie ogarnia, tragedia! My nie mamy sobie nic do zarzucenia, to oni zachowali się nie w porządku. My tak na wszelki wypadek już dużo wcześniej ograniczyliśmy kontakty do minimum, bo wiedzieliśmy jaki z sąsiada człowiek. Po co na własne życzenie ściągać na siebie problemy i jakieś dziwne sytuacje....

Miłego dnia!
 
Do góry