Ayni to sie kupuje mieszkanie, w ktorym sie troche pomieszka, a nie z zamiarem przeprowadzki w najblizszym czasie.
Mysle, ze takie intencje ma kazdy kupujacy, ale rynek , zycie , zdrowie z tym wszystkim nigdy nie wiadomo.
Ja sie posrednio o tym przekonalam. Jestem w Polsce wspolwlascicielem domu otrzymanego w spadku. Jako ze dostalam spadek jako osoba niepelnoletnia(i niewiele kumata w wieku 16 lat), a dach sie sypal, mama postanowila wziac kredyt hipoteczny na dach i inne prace remontowe (na ktory przed sadem musialam wyrazic zgode). Mimo, ze kredyt byl z preroznymi gwarancjami i ubezpieczeniami, jak malzonek mojej mamy stracil prace, tak odsetki zaczely sie mnozyc i niemazle grozil nam komornik odebraniem domu. Moj brat urodzil sie z wrodzona wada serca i cale oszczednosci szly na ratowanie jego zycia i prawie polroczny pobyt mojej mamy w Lodzi z bratem.
Ojczym (ktorego nieznosze zreszta) ja juz po 50-tce grubo i zdrowie zaczelo mu sie pogarszac, nie kazda prace jest w stanie wykonywac ze wzgledu na serce, pluca etc a w naszym kraju duzego wyboru niema. I mimo, ze moja mama jest osoba wysoko wyksztalcona z 2 dyplomami i 20 latami doswiadczenia na stanowisku kierowniczym pracuje teraz w Niemczech, bo w Polsce nie mogla znalezc pracy, a kredyt splacac trzeba, inaczej odsetki, dlug, komornik. Miedzy innymi dlatego i ja wyladowalam w Niderlandach.
W domu mieszka tylko moj brat z ojczymem, kredyt juz co prawda w duzej mierze splacony, ale niestety ani ja ani mama (wlasciciele) nie mieszkaja w tym domu. I nie dlatego, ze nie podobalo nam sie w tym miejscu zamieszkania. Po prostu nikt nie byl w stanie przewidziec sytuacji ekonomicznej w Polsce, a jeszcze 10 lat temu nie bylo tak zle i wszystko prognozowalo sie calkiem niezle.
Dlatego jestem tak bardzo uprzedzona i na wszelkie sprawy zwiazane z kredytami patrze dosc "czarno" i pesymistycznie.
Wszystko ma swoje dobre i zle strony, z jednej strony ogromne ryzyko, a z drugiej jak pisze Necia, robisz sobie kafelki jakie chcesz. (moja bolaczka hehe)
Agss powodzenia! Mam nadzieje, ze cos ladnego w koncu i bedzie parapetowka
