reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Położna

Aneciak

mama Zuzi 01.03.2010
Dołączył(a)
17 Wrzesień 2009
Postów
5 107
Miasto
Łódź
Drogie Mamusie!

jak to jest u Was - czy macie jakąś znajomą położną?
Czy może wystarczy lekarz, który Was prowadzi - i to, że w danym szpitalu pracuje?

Piszcie piszcie piszcie :tak:
 
reklama
Kassie jak rodziłam prowadził mnie dr.Baradyn który pracuje w Rydygierze ale on porodów raczej nie odbiera wiec rodzilam z innym lekarzem.Położnej nie miałam a i tak swój poród wspominam dobrze :)
 
A ma ktoś może namiary na jakąś dobrą położną z Rydygiera?
A wogóle wiecie jak można sobie taką położną zamówić? Można jechać do szpitala i się po prostu z jakąś dogadać?
magda1977 - mnie też prowadzi dr Baradyn. Powiedz czy w szpitalu to miało jakieś znaczenie? Chodzi mi o to czy położne np o tym wiedziały i były dla Ciebie jakieś milsze skoro prowadzi Cię lekarz z tego szpitala?
 
Ostatnia edycja:
Nie razcej nie.Co prawda mialam szczęście i był na porodówce chwile.Ale nie odczułam żadnej różnicy.Zresztą połozne to tam raczej się mało interesowały chyba że po dosadnym wezwaniu.Tak było cztery lata temu jak byłam z córeczka juz na oddziale noworodkowym.A co do porodu to przyjechałam w nocy ze skórczami i urodziłam rano więc na porodówce krótko zawitałam ;)
 
Ja rodziłam 2,5 roku temu w Rydygierze -polozna ktora znam akurat miała wolne wiec szłam tam na zywioł.Nie miałam tam lekarza a porod i połozne z porodowki wspominam baaardzo dobrze.Bardzo mi pomogły.Ja nie wiem czy jest sens załatwiania swojej poloznej do porodu...:tak:bo jesli ona nie bedzie mogła byc przy tobie to i tak bedziesz zdana sama na siebie.
Teraz bede rodziła poraz drugi i tez nie bede załatwiała zadnej poloznej czy lekarza.Wystarczy tylko skupic sie na porodzie i nic wiecej przeszkadzac Ci nie powinno.

A jak masz trafic na niemiła "obsługe" to moze byc to rownie dobrze na oddziale poporodowym a tam juz nikogo załatwic sie nie da.;-)
No i czesto od kolezanek słysze ze nawet jak miały lekarza z danego szpitala to on sie nimi wogole nie interesował .:cool:
Wiekszosc z nich nie widziała tych "swoich "lekarzy na oddziale przez cały pobyt.

No chyba ze wreczysz lekarzowi koperte to wtedy nawet ładniejsza sale ci załatwi :-D
 
Ja rodziłam 2,5 roku temu w Rydygierze -polozna ktora znam akurat miała wolne wiec szłam tam na zywioł.Nie miałam tam lekarza a porod i połozne z porodowki wspominam baaardzo dobrze.Bardzo mi pomogły.Ja nie wiem czy jest sens załatwiania swojej poloznej do porodu...:tak:bo jesli ona nie bedzie mogła byc przy tobie to i tak bedziesz zdana sama na siebie.
Teraz bede rodziła poraz drugi i tez nie bede załatwiała zadnej poloznej czy lekarza.Wystarczy tylko skupic sie na porodzie i nic wiecej przeszkadzac Ci nie powinno.

A jak masz trafic na niemiła "obsługe" to moze byc to rownie dobrze na oddziale poporodowym a tam juz nikogo załatwic sie nie da.;-)
No i czesto od kolezanek słysze ze nawet jak miały lekarza z danego szpitala to on sie nimi wogole nie interesował .:cool:
Wiekszosc z nich nie widziała tych "swoich "lekarzy na oddziale przez cały pobyt.

No chyba ze wreczysz lekarzowi koperte to wtedy nawet ładniejsza sale ci załatwi :-D
To że lekarz nie przychodzi jest dość częste. Mi to akurat wszystko jedno czy on tam będzie czy nie, bo wiadomo że położna jest ważniejsza:-) Widzę, że rodzisz już tuż tuż:-) Też zdecydowałaś się na Rydygiera? Daj znać jak było. Mam nadzieję, że będziesz wspominała równie miło jak pierwszy poród:-) Opinie o tym szpitalu są tak podzielone, że naprawdę nie wiadomo komu wierzyć. To wszystko chyba trochę kwestia i szczęścia na kogo się trafi i własnego nastawienia czego się oczekuje
 
Tym razem mam zamiar próbowac swych sil w Madurowiczu ale Rydygier jest "zapasowym" wyjsciem.;-)
Jak dla mnie to Rydygier był strzałem w 10-tke tylko denerwowały mnie zasady odwiedzin.Tzn podejscie ojca do dziecka (bron boże dotkniecia) było niemozliwe.Dziecko wywoziło sie pokazac odwiedzajacym w drzwiach.Jesli ktos do Ciebie przyszedł nie było mowy o tym zeby wszedł do sali bo akurat karmisz.Jesli ktos wpadał na chwilke zobaczyc jak sie czuje a ja karmiłam to pozostawalo tylko powiedziec a raczej krzyczec do siebie w drzwiach ze nie dam rady podejsc.


W madurowiczu jest mozliwosc odwiedzenia matki i dziecka na sali co sprzyja kontaktom tatusia i dziecka chocby i dlatego tym razem chce tam.W sumie to jedyny powod , aczkolwiek dla mnie bardzo wazny bo jak wpadłam w depreche w szpitalu to wyłam i wyłam a maz nie mogł byc przy mnie.Musiałam ze wszystkim radzic sobie sama.Dobrze ze były ze mna fajne kobitki na sali.One jakos mnie wspierały ale sama wiesz -to nie to co maz.:tak:


Moj maz wział Artura na rece dopiero w dzien wypisu jak mu go połozna wreczyła kiedy to ja sie miałam sie przebrac do wyjscia .Stał z tym zawiniatkiem jak wryty i patrzył w niego.Bał sie ruszyc wogole bo pierwszy raz miał noworodka na rekach.
To były ich pierwsze wspolne chwile.Nie kapuje po co ten cały porod rodzinny i wogole skoro dziecka tatus wziasc na rece nie moze i czeka na to az kilka dni zanim dostanie sie wypis jesli wszystko jest ok.Gdzie to całe propagowane nawizywanie wiezi ojca z dzieckiem?

Coz tym razem mam nadzieje ze bedzie inaczej i tez pozytywnie jesli chodzi o opieke lekarska.
 
Faktycznie szkoda, że tatuś nie może wcześniej wziąć dziecka na ręce. Tam z tymi odwiedzinami chodzi o to,żeby nie było obcych osób na sali jak na przykład kobitki karmią. Dla mnie to jest wygoda, bo nie chcę żeby mnie obcy faceci oglądali jak karmię albo leżę w tych wkładach poporodowych. Tylko właśnie szkoda, że dziecka nie można wynieść do jakiegoś innego pokoju jak tatuś przyjdzie. Ale cóż wszystko ma swoje plusy i minusy. Grunt to żeby wcześniej o tym wiedzieć, bo czytałam opinie zszokowanych kobiet, które tego wcześniej nie wiedziały i były bardzo zbulwersowane, że nie pozwolono im na odwiedziny tatusia w pokoju. I moim zdaniem godziny odwiedzin są trochę za krótkie. Szkoda po prostu, że nie można przychodzić przez cały dzień:-(
A Madurowicza to przypadkiem nie zamykają jakoś?
 
reklama
no własnie Madurowicza mają likwidować od nowego roku -- oddziały ginekologiczne maja byc przeniesione na czechoslowacką i pewnie bedzie balagan wielki. Trochę to przerażające, no ale gdzieś nam chyba pozwolą urodzić;-)
 
Do góry