reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomocy!

Witam,
Myślę, że zachowanie Pani dziecka jak najbardziej może być spowodowane przyjściem na świat rodzeństwa. Syn mógł poczuć się zwyczajnie zagrożony, a swoim zachowaniem próbuje zwrócić na siebie uwagę, której mimo najszczerszych chęci, będziecie Państwo poświęcać mu teraz mniej. Maluch może bronić swojej pozycji nie tylko w domu, ale również w przedszkolu- stąd agresja wobec kolegów, którzy odmówili mu wspólnej zabawy. Jeśli syn był do tej pory jedynakiem nie przywykł do dzielenia się swoimi rzeczami, zabawkami, a przede wszystkim rodzicami z innymi. Czy przygotowywała Pani syna do narodzin kolejnego dziecka? Chodzi mi rozmowę, tłumaczenie co się może zmienić i jakie są zalety posiadania rodzeństwa.
 
reklama
anoula82 bardzo dziękuje za Twoją radę, otworzyła mi oczy. Faktycznie coś w tym jest, co do spędzania czasu z Tatą to nie jest tak łatwo bo mąż podpisał kontrakt za granicą i niestety rzadko bywa w domu. :crazy: Kasia3210 Mam teraz do siebie żal, ze przez nadmiar zajęć nie zdążyłam przygotować syna na przyjście dziecka. wydawało mi się że jest szczęsliwy opowiadał mi o kolegach w przedszkolu którzy mają rodzeństwo i sprawiał wrażenie jakby sam chciał mieć kogoś takiego. Córeczka była niespodzianką i trochę mnie to wszystko przerosło. Czuje sie winna i mam do siebie żal.Jak myślicie czy w przyszłośći moze to się przerodzić w nienawiść czy minie z wiekiem ? Jak bylo w przypadku waszych dzieci?
 
Myślę, że Pani syn miał trochę inną wizję posiadania rodzeństwa. Bardziej kojarzyło mu się to z nowym towarzyszem zabaw, niż maluchem, któremu rodzice poświęcają większość czasu. Powinna Pani porozmawiać z synem- zapewnić go, że nie przestał być ważny i kocha go Pani tak samo jak wcześniej. Ważna w tej sytuacji jest też rola ojca. Pani syn przeżywa teraz trudny czas-dlatego też powinniście przejść przez to wszyscy razem. Niestety dzieciom nie zawsze wystarczają tylko słowa- liczą się głównie czyny. Musi Pani znaleźć czas i zaplanować wspólne zajęcia, które pozytywnie wpłyną na nastawienie syna do siostrzyczki ( mogą to być spacery, zabawy, bezpośrednie zajmowanie się niemowlęciem). Powinna Pani też pamiętać o odpowiednim zwracaniu się do dziecka. Uwagi typu " Nie dotykaj!", "Zostaw!" mogą zniechęcić/rozzłościć 4-latka i skończyć się kolejną awanturą. Może właśnie to jest przyczyną buntu Filipa?
Odpowiadając na powyższe pytanie- sądzę ,że jeśli Pani już teraz - na tak wczesnym etapie zadba o dobry kontakt między dziećmi, w przyszłości mogą być kochającym się rodzeństwem.
 
Ostatnia edycja:
Dziękuje wszystkim za tak liczne odpowiedzi. Dały mi one do myślenia i otworzyły oczy. Zrobiłam pierwsze kroki i Filipek jest zapisany w przyszłym tygodniu do Pani psycholog. Nie wiem co będzie ale postaram sie coś zmienić. Rozmawiałam z męzem niestety mimo jego szczerych chęci dalej jestem z tym problem sama... Ach Ci faceci:-( ale trzeba mieć co do gara włożyć:-)
 
Uważam, że pomysł z psychologiem jest dobry, ale polecałabym popracować nad Waszymi relacjami już teraz samodzielnie. Mogę polecić Pani książkę, która pomoże zrozumieć zachowanie dzieci - Joachim Rumpf "Krzyczeć, bić, niszczyć, Agresja u dzieci w wieku do 13 lat".
Autor porusza tam problem nie tylko agresji, ale także rywalizacji między rodzeństwem- str. 38-41.
 
Bardzo dobrze, że dostrzegła Pani problem tak wcześnie, ponieważ ta sytuacja mogłaby mieć odbicie nie tylko w relacjach między rodzeństwem, ale także w kontaktach interpersonalnych. Według teorii Alfreda Adlera styl życiowy kształtuje się między 4, a 5 rokiem życia. Dziecko wówczas obiera sposoby radzenia sobie z rzeczywistością, uzyskiwania tego czego chce i stosuje je w życiu dorosłym. Dlatego też nie można ignorować agresywnych zachowań. Myślę, że powinna Pani określić granice i odpowiednio karać syna za złe zachowania np. jeśli umyślnie zepsuje swoją zabawkę- nie starać się jej naprawić. Wtedy dziecko zrozumie, że postąpiło niewłaściwie.
 
Raczej stawiam na bezstresowe wychowanie. Karać dziecka nie zamierzam, sama byłam wychowana w stresie i nie chce żeby moje dzieci też to przechodziły...
 
Nie chodzi mi o kary typu bicie, lub ciągłe krytykowanie dziecka. Należy krytykować jego złe postępowanie, a nie samo dziecko. Poza tym napisała Pani, że syn rzuca swoimi zabawkami o meble i jest rozpieszczony. Chcąc oduczyć go takich zachowań należy pokazać mu konsekwencje swoich czynów.
 
Ostatnia edycja:
Jednak wolałabym przynjamniej narazie spróbować złapać dobry kontakt z synem, a nie jeszcze bardziej go od siebie odsuwać. Myślę, że ciągłe uwagi w jego kierunku mogłyby nas jeszcze bardziej podzielić. Nie chce żeby zaczął jeszcze bardziej się buntować....:no:
 
reklama
Ignorując takie zachowanie robi mu Pani jeszcze większą krzywdę. Oczywiście warto jest chwalić dziecko za dobre sprawowanie, ale nie można też bagatelizować tych złych. Ponosząc konsekwencje swoich czynów dziecko dostrzega związek przyczyna-skutek. W ten sposób najłatwiej zapamięta jak zachować się w przyszłości w podobnej sytuacji.
 
Do góry