reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

poród w Szpitalu Wojewódzkim w Jeleniej Górze

witaj aaaczarna! widzę że obie będziemy rodzić w lipcu i obie w Jeleniej Górze! Natknęłam się na Twój post szukając właśnie informacji na temat opieki w wymienionym powyżej szpitalu. Ja termin mam na 17 lipiec :) cieszę się że będę miała z kim porozmawiać a może nawet rodzić? haha :D (wiadomo jak to z terminami bywa...)
pozdrawiam!!!
 
reklama
Mogę się na gorąco podzielić wrażeniami z porodu i pobytu wszpitalu w JG.
Ogólnie jestem zadowolona, ale to bardziej dzięki sprzyjającymokolicznościom, niż dzięki szczególnej opiece personelu. Po prostu poródpostępował naturalnie i bez komplikacji.
Byłam pozytywnie nastawiona do porodu w JG, ale po kilkudobach spędzonych w szpitalu zaczęłam się zastanawiać czy jednak w Kowarach niebyłoby lepiej… Co jednak nie znaczy, że było źle.

Co do szczegółów: Porodówka jest „trzyłóżkowa”, są 3 „stanowiska” przedzielone ściankami. Jakdla mnie nie zapewnia to atmosfery intymności i komfortu. Jest w szpitalu sala doporodów rodzinnych, taka intymna, jednoosobowa….ale moim skromnym zdaniem salajest nieużywana. (Ja tam chciałam rodzić, nie było żadnych przeciwwskazań zdrowotnych,poród przebiegał prawidłowo, personelu było wystarczająco i nie było żadnychinnych porodów w tym czasie…a i tak usłyszałam, że tamta sala jest za daleko odsali operacyjnej i sprzętu i jakby coś się działo to one nie będą latać, to zaduże ryzyko). Więc rodzi się na porodówce wieloosobowej (ja szczęśliwie niemiałam podczas porodu „towarzystwa”).

Partner, mąż czy ktoś bliski może być z rodzącą cały czas(chyba, że jest noc i do akcji porodowej jest jeszcze czas, wtedy odsyłają dodomu i się dzwoni w odpowiednim momencie). Ale ogólnie nie ma problemu, żebypomógł pod prysznicem, normalnie może też stać na porodówce przy swojejrodzącej i raczej chętnie personel z nim rozmawia i mówi co ma robić.

Co ja odbieram jako pozytywy:
- bardzo miły i kompetentny zespół lekarski – nawet dlapacjentek od innych lekarzy gin. niepracujących w szpitalu, przynajmniej ja niezauważyłam jakiegoś zróżnicowania w traktowaniu. Szczególne uznanie dla doktoraL.K. Także lekarze-neonatolodzy wykazują się dużą troską o zdrowie niemowląt.
- położne i pielęgniarki neonatologiczne – pracują tam osobyz powołania, bardzo sympatyczne i pomocne, ale niestety nie wszystkie
- dziecko jest z matką w sali cały czas
- pomoc w opiece nad noworodkiem – jak się poprosiło, niebyło żadnego problemu z przypilnowaniem, przebraniem, wyciągnięciem kozy z nosa :-D


Minusy, oczywiście w mojej subiektywnej ocenie:
- zgodnie ze standardem opieki okołoporodowej napisałam planporodu, bo mam takie prawo, a ostatecznie został wydrwiony i nieco złośliwie skomentowany(i zrealizowany tylko częściowo).
- nikt mi nie zaproponował piłki, drabinki, ćwiczeń, nic jakmiałam skurcze. Ale to może dlatego, że wszystko poszło naprawdę szybko (3h),bo piłkę na porodówce widziałam…
- wygląd łazienek i prysznica odpychający. Brodzikprzeciekał, woda nie schodziła, łazienka zalana…Z resztą na całym oddziale codrugi prysznic jest nieczynny…
- położna śmierdziała fajkami :baffled:
- przy przyjęciu do szpitala jedna z pracownic wypytywałasię mnie o cenę prywatnej wizyty u lekarza, nieco naciskając jak nie chciałamudzielić jej odpowiedzi. Niesmaczne moim zdaniem.
- i największy minus moim zdaniem: sprzeczne wizjepielęgniarek co do karmienia dziecka, ubierania, sposobu przystawiania dopiersi, używania laktatora i to nawet na jednej zmianie- jedna mówi np. rozebraćdziecko, za chwilę przychodzi następna i krzyczy, że dziecko za lekko ubrane ikaże zawijać w koce… Młoda matka może poczuć się co najmniej skołowana.
Ja ostatniej nocy przed wyjściem do domu miałam pewien „epizod”z pielęgniarką, przez który przepłakałam pół nocy…to wydarzenie z pewnościąwpłynęło na obniżenie mojej ogólnej oceny i wątpliwości co do trafnego wyboru.

Pomimo, że minusów wypisałam więcej, to uważam, że opieka wszpitalu jest bardzo dobra. Położne są doświadczone, szybko reagują jak się cośdzieje, są też sympatyczne i życzliwe i potrafią tak po ludzku pogadać,wytłumaczyć jak coś zrobić przy dziecku, albo wesprzeć świeżo upieczoną mamę naduchu. Żałuję, że nie potrafię konkretnie wymienić tych pań z imienia, bonaprawdę zasługują na uznanie.

Sama nie wiem co jeszcze napisać - interesują Cię jakieśkonkrety – pytaj.
 
Do góry