Posiedzisz tu chwilę i wszystko ogarniesz. Napisz coś o sobie więcej. Ile ciąż? Jakie straty? Skad jesteś? Itp.
Siedze na innej grupie i tak sobie tutaj zagladnelam

oczywiście z zapytaniem o immunologie

a jeśli chodzi o mnie to mieszkamy w Belgii i tutaj podchodzimy do in vitro

oczywiście na refundację . Z mężem od 2 lat latamy po klinikach

problem jest w nasieniu męża (oligozoospermia) .za sobą mamy 6 nieudanych transferów i 2 zarodki zamrożone

. Ostatni transfer bardzo mnie rozczarował gdyż zrobiłam sikacze 2 i były moje dwie kreski ,a beta 18

i już wtedy wiedziałam ,ze klapa

kolejna beta i wynnik 5 i oczywiście odstawienie leków

ból ,płacz dlaczego tak się stało?! To była moja potwierdza beta pozytywna bo wcześniej nic nigdy nie drgnęło

dzięki dziewczynom z grupy umowilam się w Polsce do Pasnika bo u nas w Belgii nic nie robią ,żadnych leków nic poprostu czekac trzeba na cud ,a lata leca bo ja już mam 32 lata i nie ma co czekac ,ze może kiedyś

,mąż 34 i on bardzo się przejął tym ze przez niego nie możemy mieć tej dzidzi

kupiłam mu Othomol Fertil plus żeby sprawdzić czy ruszy się coś z nasienie

kuracja trwa dopiero miesiąc ,ale w novium w Warszawie sprawdziliśmy czy rzeczywiście mamy szanse i pani z labo powiedziała ,ze tragedi nie ma i dziecko z tego nasienia napewno będzie tylko trzeba walczyć

między czasie poszłam do lekarza prowadzącego spytać sie jaki kolejny plan? Pani dr mnie rozczarowała i kazała podejść pod transfer i wziasc zarodki ,a jak się nie uda to potem biopsja

dziwne myślenie bo strat za sobą mam ,aż 6. Wiec umowilam się najpierw na biopsje która będę miała 27 marca i czekam na wyniki całościowe od Pasnika i 13 kwietnia umowilam się z nim na rozmowę telefoniczna

zdaje mi się ,ze ze mna jest problem i odrzucam zarodki i ta biopsja i immunologia coś powinno wykazać co jest nie tak

wiec tyle o mnie czekam i walczę i wzięłam się za nas żeby wkoncu cieszyć się tym szczęściem

mam nadzieje ,ze Pasnik pomoże nam z naszym problemem w nim nadzieja ostatnia

ufff ale się rozpisałam

ciężka ta nasza droga