enya jestem w stanie zrozumieć twoją koleżankę,faktycznie ciąża nie wpłynęła na jej zdrowie,raczej odwrotnie.U mnie ciąża była ok,w 8 mies tylko się zaczęły obrzęki,tydzień w szpitalu,potem tydz w domu,potem znowu tydz w szpitalu bo znowu obrzęki i nadciśnienie czyli zatrucie ciążowe ciąg dalszy,potem po tygodniu w domu znowu jakieś dziwne bóle gdzie wsadzili mnie na porodówkę ,a ktg pokazywało 80 proc skurczy,gdzie po porodzie okazało się,że mam kamienie na woreczku żółciowym.i dlatego tak bolało.w 35 tyg jak miałam robione usg w opisie było,że ciąża wagowo donoszona.zuza urodziła się o czasie 4800g i 60 cm,ledwo żywa ,czakali jak sama urodzę,i przy partych bólach trwających pół godz pokroili mnie w końcu.horror jakiś,wszłyśmy do domu po 2.5 tyg,ja byłam w domu tylko 3 doby,złapał mnie tak straszny ból brzucha ,że pogotowie mnie zawiozło do szpitala,tam spędziłam miesiąc,z ostrym zapaleniem trzustki, po kolejnej opercji,z powikłaniami typu zaciek żółci w otrzewnej i kolejnym zabiegu...horror,najgorszy czas mojego życia ,wróciłam do domu zuza już była prawdziwym bobasem z usmiechem na ustach, 30 kg chudsza,ludzie na ulicy mnie nie poznawali i do tego wyszły mi włosy,szok ile kobieta może przeżyć