Dziewczyny ktore maja dzieciaczki,i przyszle mamusie. Dzisaj w nocy przeżyłam dramat!! Nakarmilam małego,położyłam,i po chwili spokój,poszlam zajrzec czy wszystko ok,MOJE SERCE ZAMARLO,SPAL NA BRZUCHU,BUZIA WTULONA W CIENKĄ PODUSIE,BIORE GO,NIE RUSZA SIE,POŁOŻYŁAM NA PLECKACH,WRESZCIE ODDECH,DO TEJ PORY PLACZE. Myslalam ze wszystko przeczytalam o smierci lozeczkowej,wietrzony pokój,dziecko nie przegrzane,lekko kocykiem przykryty,nigdy nie spał na brzuszku. Teraz ma etap ciaglego przekrecania się,choc pozniej denerwuje sie na brzuchu,ostatnio zrobił sie strasznie ruchliwy. Zaczelam czytac znowu,ze w lozeczku ma nie byc nic,ochraniaczy bo zabieraja tlen,i mały chlopczyk zerwal je i sie udusil,bo owinal sobie wokół szyji,zadnej poduszki,kolderki,pieluchy,maskotek,pisze z troski o wasze maluchy,warto poczytac o SIDS!