reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Dziewczyny....... tadam ♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
Przedwczoraj o 19:00 odszedł fragment czopu. Wczoraj o 16:00 coś wodnistego i różowego się pojawiło. Gin kazał sprawdzić, wiec IP. Tam szyjka zamknięta, to nie sączące się wody, ktg ok. Pomimo moich drobnych skurczy. I „E.T. go Home” ;). O 21:30 byliśmy w domku.

O 22:50 pękło w środku i Niagara... pół podłogi w chacie zalane :)
W auto i z powrotem na IP, 5 razy zdążyłam cała przemoknac, pomimo super zabezpieczeń z podkładów, 3 podpasek, papieru toaletowego :).
Od razu porodówka, na szczęście ominęło mnie wypełnianie dokumentów, bo wypełniłam je 3 h wczesniej ;).
O 2:00 byłam na sali i przygotowania, o 2:38 cała się zaryczałam, bo mi ją pokazali i usłyszałam płacz :). Potem tylko słuchałam co mówił neonatolog. 2330 gram, 50 cm, 10 pkt. Pediatra stwierdziła objawy lekkiej hipotrofii niby :/ ale to info na szybko. Ja ryczałam, ona coś szemrała pod nosem.
Samo wkłucie i CC super. 100 razy lepsze nuz skurczybyki skurcze ;)
Po 6 h mnie spionizowali. Rana boli jak diabli, jak przypalana ogniem, ale chodzę już normalnie. W miare prosto i daje radę :)
Mój m zadzwonił do doktorka o tej 23:00, bo spanikował. Doktorek powiedział, ze zadzwoni do dyżurującego. Dziś już był u mnie i powiedział, ze gratuluje ogromnie, bo należy mi się jak mało komu z jego pacjentek. Oczywiście łzy mi się zakręciły. :)
A córcia to cały tatuś..... a miałam być cała ja. I skad te jasne brwi i rzęsy to ja się pytam????? I czemu nue długie po mnie????
I skubana - śpioch - tylko spi, jeść nawrt nue chce. Cyc jej nie interesuje zupełnie :(
Kocham ją niemiłosiernie ♥️♥️♥️
Zobacz załącznik 940440Zobacz załącznik 940441
 
reklama
@marshia niech wcina na zdrowie. Jest cudnienka

Bylam u Helenki. Kolejne dziecko umarlo. Dzieci obce, a przezywam jak swoje. Zalewa mnie zimny pot jak widze parawany na oddziale.

Z milszych wiadomosci pierwszy posilek za nami. Nakarmilam Helenke, zjadla cala porcje [emoji4] jakie to cudowne. Ona tak dobrze sobie radzi. Sama umie sobie koordynowac oddech, przerwy, ssanie. Niesamowita moja dziewuszka [emoji7]
 
@Destino to straszne co piszesz o tych dzieciach... Znowu dla kogoś zawalił się świat. Ehh, nie tak to powinno wyglądać :(
Ale bardzo się cieszę że macie na swoim koncie kolejny sukces :) Helenka to dzielna wojowniczka i zobaczysz że pokaże wszystkim ze da rade ;)
 
@Oczekujaca123 kurcze, a ktoś sugeruje co jest powodem, ze prawie na tym samym etapie zaczyna się coś dziać? Mam nadzieję, ze prof Cię zostawi, założy szew i dotrwacie do 34 tc. Może niedobór kolagenu w szyjce. Tak teraz wymyślam.
@Destino Ja też jestem zwolennikiem, żeby Helenka została w szpitalu tak długo jak się da, żeby była pod kontrolą. Najważniejsze, żeby ją ustabilizować i żebyście funkcjonowali bez stresów większych.
My z dużo mniejszym problemem, a wcale nie spieszy mi się do wyjścia. Powinnyśmy wyjść normalnie już dzisiaj, a ja to mogę siedzieć choćby i tydzień, byle co dziennie sprawdzali jak Gazometria, glukoza i jak przybieranie na wadze.
Bo malutka jest jednak na 10 centylu z rzeczywistą wagą, stwierdzona hipotrofia, leciutko wzmożone napięcie mięśniowe w górnych partiach. Trochę za słabo zginą brzuszek przy podnoszeniu nozek przy badaniu. Glukoza była w którymś momencie 33, a powinna 60. Ale doszłyśmy już wczoraj do 55 :). I walczymy o każdy gram, bo za dużo z dnia na dzień straciła. 7% w 36 h. Było już 2150 gram. Alecwczoraj już 2195. Teraz idziemy na wizytę i zobaczymy jak dziś. No niestety dziś 2170. Także mamy swoje Górki i Doliny.
I patrz Aneta, teoretycznie donoszona maja jest hipotrofikiem z niedowagą i coraz bardziej spada. A twoja Helenka rośnie w siłę i jest już większa niż moja. Także masz prawdziwą walczącą Helenę Trojańską :)
@dżoasia ale się cieszę, ze Twoje bąbelki rosną. I wierze, ze to podkrwawianie jest jakoś niegroźne. Który to już tc?
@7Martynka88 i patrz, już połówka :)

Któraś pytała o Gizlera. Ja miałam
tego fuksa, ze nie zachodziłam, a przy 3 IUI u niego
jak zaskoczyło, to potem co cykl z owu i bzykanie to była ciąża. Mogę go polecić jako lekarza od leków już w ciąży i szczęśliwej reki do mnie. Na pewno jest uczciwy, bo mi osobiście in vitro odradzał. Twierdził, ze z badaniami G mamy 50% szans, a i tak organizm mój może postawić veto. In vitro mi nie pomoże, bo mój organizm dostanie leki identyczne jak wczesniej. Bardzo go za to szanuje, ze nie cisnął na kasę. A potem już tylkp mailowo się z nim kontaktowałam i zawsze mimo to odpisywał. Na wizyty już nie chodziłam. Zawsze się powoływałam, ze „była pacjentka” i prosze o radę.
Pozdrawiamy forumowe ciocie. Grzejemy się pod kołdrą zecwzgledu na słabą Gazometrię :/.
Zobacz załącznik 941344
Ona jest cudowna [emoji7][emoji7][emoji7][emoji7][emoji7]
 
@marshia śliczny żuczek. Taka malutka napewno szybciutko podgoni z wagą. Moja Zosia też schudła 290 gram i zaczeła w szpitalu dokarmiać mm nie bój się tego później w domu przeszłam na kp jeśli bierzesz to pod uwagę . Jeśli chodzi o napięcie znajdziecie na pewno dobrego rehabilitanta i szybko ja wyprowadzi takie malce mają moc.

@Destino pięknie Helenka sobie radzi. Mieliście dużo szczęścia Bóg nad nią szuwał. Myślę sobie ze to w życiu tak jest w jednym dniu ktoś zawsze się cieszy a drugi przeżywa dramat. Sprawiedliwe na pewno nie ale co zrobić.

@Oczekujaca123 jak informacje wyhodowali coś ?
 
@marshia śliczny żuczek. Taka malutka napewno szybciutko podgoni z wagą. Moja Zosia też schudła 290 gram i zaczeła w szpitalu dokarmiać mm nie bój się tego później w domu przeszłam na kp jeśli bierzesz to pod uwagę . Jeśli chodzi o napięcie znajdziecie na pewno dobrego rehabilitanta i szybko ja wyprowadzi takie malce mają moc.

@Destino pięknie Helenka sobie radzi. Mieliście dużo szczęścia Bóg nad nią szuwał. Myślę sobie ze to w życiu tak jest w jednym dniu ktoś zawsze się cieszy a drugi przeżywa dramat. Sprawiedliwe na pewno nie ale co zrobić.

@Oczekujaca123 jak informacje wyhodowali coś ?
Nie ma wynikow... w poniedzialek beda... brak mi juz sily.... zastanawiam sie czy jeszcze wgl mam cos z trj szyjki. Boje sie :( z kimkolwiek probuje gadac to nikt bie robi mi zludzen ze sie uda ze bd dobrzr wszyscy wymijajaco odpowiadaja albo mowia rozne przypadki, roznie bywa szansa jest zaesze ale to sie okaze... no kuzwa :( plakac ske chce..
 
@Oczekujaca123 jak trzeba placz, a potem zbieraj sie. Tylko placz moze wywolac skurcze. Lekarze musza mowic prawde, realnie patrza. To dobrze, bo moze sie udac, ale gdyby nie, to sa kryci. Patrze na nasz oddzial i teraz wiem dlaczego, ale nam tez nie dawali szans. Wszyscy patrzyli na mnie z politowaniem. Jak lezalam na oddziale, to lekarze mowili wprost, ze jest za wczesnie i mamy zaledwie 10% szans. Tylko, albo az 10%. Jak patrzylam na ludzi opuszczajacych oddzial, tych ktorych maluszek zmarl, to od razu we mnie bylo pytanie czym sobie zasluzylismy, ze nam sie nawet udalo. Oczywiscie ciesze sie, ze Helenka zyje, rosnie, dojrzewa. Nie bylo szans... troszke wiem jak sie czujesz. Poki nie pekl pecherz mozna jeszcze dzialac i profesor dziala. Walczycie i bedziecie walczyc do konca. Nikt nie wie, czy sie uda i strach niewyobrazalny. Nikt jednak nie wie co bedzie dalej. Czekamy... wierzymy... cud... niech sie stanie [emoji178]
 
reklama
@Oczekujaca123 jak trzeba placz, a potem zbieraj sie. Tylko placz moze wywolac skurcze. Lekarze musza mowic prawde, realnie patrza. To dobrze, bo moze sie udac, ale gdyby nie, to sa kryci. Patrze na nasz oddzial i teraz wiem dlaczego, ale nam tez nie dawali szans. Wszyscy patrzyli na mnie z politowaniem. Jak lezalam na oddziale, to lekarze mowili wprost, ze jest za wczesnie i mamy zaledwie 10% szans. Tylko, albo az 10%. Jak patrzylam na ludzi opuszczajacych oddzial, tych ktorych maluszek zmarl, to od razu we mnie bylo pytanie czym sobie zasluzylismy, ze nam sie nawet udalo. Oczywiscie ciesze sie, ze Helenka zyje, rosnie, dojrzewa. Nie bylo szans... troszke wiem jak sie czujesz. Poki nie pekl pecherz mozna jeszcze dzialac i profesor dziala. Walczycie i bedziecie walczyc do konca. Nikt nie wie, czy sie uda i strach niewyobrazalny. Nikt jednak nie wie co bedzie dalej. Czekamy... wierzymy... cud... niech sie stanie [emoji178]
Destino.... jestes cudowna. A twoje slowa daja mi ukojenie... ja wiem, ze oni nie moga dawac zludnych nadzieji.. j sama nie wiem czy ich potrzebuje.. staram sie wierzyc ze sie uda... i gdyby ktos wierzył i mnie w tyn wspieral tu byloby ok... dalej nie wiem na czym stoje... wymazu brak.. teoretycznie wpisana jestem na szew w poniedzialek ale okaze sie jak profesor wynik przyniesie... mozw to glupie ale... cokolwiek by sie nie stalo ... chcialabym wytrzymax so 23tc... chcialabym zeby moje dzieci nie byly traktowane jak poronione.... one sa juz przeciez duze.. piekne... a mi lzy leca... musze czasem pozwolic sobie na placz (cwicze umiejetnosc plakania bez napinania brzucha [emoji14] czasem sie udaje ..) i tak czas plynie... smutno.. ciezko.. ze swiadomoscia jak życie jest kruche i jak bardzo sie boje...
 
Do góry