reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

praca opiekunki

Katka

Użyszkodnik ;)
Dołączył(a)
5 Styczeń 2005
Postów
2 710
Miasto
zakorkowany Poznań..
Ponieważ nie ma na tym forum działu ,,tematów ogółnych" postanowiałam tutaj zadac to pytanie, z racji tego,że ten przedział wiekowy dotyczy mojej córki i najczęściej tu zaglądam.

W tej chwili jestem na wakacjach u mamy, ale za kilka dni wracam do domu i zabieram się za szukanie pracy dla siebie.Myślałam razem z mężem nad róznymi rozwiązaniami (ale ponieważ nie chcę na razie oddawać Zuzi do złobka ani nie mam jej komu zostawić) pomyślałam o tym aby wziąć drugie dziecko pod opiekę.
Teraz seria moich pytań:

Czy któraś z Was podejmowała taką pracę/lub pracuje w taki sposób?(na co trzeba zwrócić uwagę, jakieś rady itp).
i moje 2 pytanie, W jakim wieku wg Was jest ,, najlepsze dziecko"?Moja Zuzia ma skończone 20 miesięcy, i ja myslę albo o równolatku albo o starszym dziecku?

Co Wy o takim zajęciu myślicie?
Albo ewenrualnie,jeżeli chcecie/albo możecie podzielić się pomysłem na to jak dorobić w inny sposób?


Pozdrawiam_Katka
 
reklama
Katko, ja sama też się czasem zastanawiałam nad taką pracą, ale to jescze kwestia czasu, raczej dłuższego. Jeśli pytasz o jakieś sugestie, to przyszło mi do głowy, że gdybym to ja miała zatrudniać opiekunkę, to pierwsze o co zapytałabym, to czy zna zasady pierwszej pomocy dziecku, a najlepiej, gdyby miała jakiś papier, że przeszła odpowiedni kurs. Z takim czymś ma się napewno większe szanse - taka opiekunka jest bardziej wiarygodna.
A co do wieku, to ja chyba wybrałabym pod opiekę znacznie młodsze dziecko, niż Filip, najlepiej takie około trzech miesięcy.
Ale to tylko moje przemyślenia, bo doświadczeń nie mam.
Życzę powodzenia

pozdr
nikita
 
Katko, ja odpowiem Ci na drugie twoje pytanie. Jeżeli chodzi o wiek drugiego dziecka to ja raczej wybrałabym dziecko starsze. Ale nie dużo. Takie, które już cokolwiek umie i dla Zuzinki byłoby wzorem do naśladowania.
Tak mi się przynajmniej wydaje. Wiadomo, dzieci uczą się szybciej od innych dzieci.
Wiem to po Gabiszonie, jak zaczęła chodzić do żłobka, są tam starsze dzieci i młodsze.
Z dnia na dzień przestała pić z butelki, teraz tylko z kubka lub filiżanki ( tylko mleko zostało w butli), na nocnik nie ma problemu aby siadać, choć czasem jeszcze zdaży się bunt, myje ząbki ładnie sama (też tego uczą w żłobku), nie muszę już jej karmić a raczej ona tego nie chce... i tak wiele innych jeszcze przykładów można podać.
Także postawiłabym na starsze dziecko.

Myślę, że to dobry pomysł. Gdybym nie była teraz w ciąży to pewnie też zdecydowałabym się na ten krok. Zawsze dziecko miałoby kontakt z drugim dzieckiem, "weselej" w domu, a Ty finansowo do "przodu".
Życzę powodzenia w podjęciu decyzji.
Pozdrawiam
 
Katko nie wiem czy moja rada na coś Ci się zda, ponieważ jestem z Trójmiasta i sytuacja w Twoim mieście może być inna, ale a nóż widelec okaże się, że w Poznaniu też jest możliwość podjęcia pracy w charakterze ankietera. Akurat u nas w Sopocie jest Pracownia Badań Społecznych i od trzech tygodni pracuję jako teleankieterka.Zaletą tej pracy jest fakt,że można ją wykonywać po południu, więc w czasie kiedy mąż jest w domciu i może zająć sie dzieckiem. Tak właśnie robimy my.Jak mąż ma na rano to ja idę na popołudnie na 4 godzinki, i odwrotnie. Praca jest całkiem przyjemna i niezbyt męcząca a i zarobki satysfakcjunące. Wiem,że w Polsce jest kilka takich firm. Zorientuj się, może i w Poznaniu coś takiego funkcjonuje. Wiem, że w Gazecie Wyborczej, zdarzają sie ogłoszenia z ofertą takiej pracy, przynajmniej u mnie w Trójmieście.
Dodam jeszcze tylko, że może nie jest to najambitniejsze zajęcie, ale rekompensuje mi to fakt, że nie zaprząta mojej głowy i nie mam żadnych stresów w związku z tą pracą, więc cały pozostały dzień w całości i na luzie należy do mojego skarba Martynki.

Jeśli chodzi o zajęcie opiekunki, to też się nad tym zastanawiałam.Nawet dałam ogłoszenie do pracy, ale nikt nie zadzwonił :(. Też brałam pod uwagę dziecko mniej więcej w wieku Martynki. Największym problemem w mojej głowie, był temat spacerów. Moj aniołek jest żywym srebrem i zastanawiałam się jak ogarnę dwojkę dzieciaczków, skoro ledwo nadążam za moim jednym. :p Jestem osobą bardzo energiczną i wysportowaną, ale opieka nad czyimś dzieciątkiem to duża odpowiedzialność i świadomość,żę rozbiegną mi się w dwie różne strony, a raczej że moje pobiegnie w długą (taki mały sprinter z niej), trochę burzyły mi wizję tej pracy.Ale oczywiście jest to do zorganizowania.

Pozdrawiamy Monika i Martynka
 
hehe, no właśnie, monciapl ma świętą rację pisząc, że trudno byłoby upilnować dwójkę urwisów, w dodatku jednego nie swojego.. dlatego właśnie napisałam, że ja wzięłabym pod opiekę dziecko znacznie młodsze niż moje, bo za dwojgiem na pewno nie dałabym rady latać, a tak - przynajmniej jedno słabiej mobilne ;)
pozdrawiam
nikita
 
Cze dziewczyny (wróciłam z wakacji i trzeba pomysleć o powaznych tematach...).Dziękuje za odpowiedzi.

Podejrzewam,ze w Poznaniu równiez są firmy o których pisala monciapl, ale na dzień dzisiejszy nie mogę podjąc takiej pracy, ponieważ mój mąż pracuje do godzini wieczornych w tygodniu, a i weekendy musi ostatnio chodzić.Ale mimo wszystko spróbuję się czegoś na ten temat dowiedzieć.

Pomyslalam o pracy opiekunki dlatego,że nie musiałabym się rozstawac z Zuzią (wprawdzie nie mam nic konkretnego jeszcze na oku), jakoś nie chcę jej na razie posyłać do żlobka, choć nie przesądzam,że tak się nie zdarzy.Przez pewien czas myślałam nad dzieckiem dużo młodszym od Zuzi, ale po pewnym czasie stwierdziłam,że raczej zdecyduję się jednak na równolataka albo na dziecko starsze.Owszem macie racje,że moge się nabiegać, ale będe czuła się mimo wszystko pewniej i bezpieczniej. Takie malutkie dziecko troszkę przeraża mnie.Ono mi nie powie dlaczego płacze, co go boli.Matka by to wyczuła, ja po pewnym czasie.Starsze dziecko potrafi wytłumaczyć choćby gestem pewne sprawy, potrafi współpracować(nawet takie oporne w końcu będzie współpracowało, kwestia podejścia).Następny argument, który przekonuje mnie w kierunku równolatka/starszego,żę dzieci uczą się od siebie, wzorują, stymulują do pewnych rzeczy(Slowiczek tez o tym pisała).Dodatkowo pomyślałam sobie,że jeśli zdecyduję się na starsze dziecko, to będzie to procentowało na przyszłość w relacjach pomiędzy mną a Zuzią.Słowo pisane słowem piosanym, ale doświadczenie to co innego.Poznam wczesniej czego można się spodziewac po dziecku w danym wieku..itp.A poza tym jeżeli Zuzia przyzwyczai się do stałej obecności innego dziecka, to może łatwiej jej będzie się zaklimatyzować w środowisku równolatków=żłobku.

I tu mam Slowiczek do Ciebie pytanie, jak wyglądały pierwsze dni Gabrysi w żłobku;czy wcześniej posyłałas ją tak na próbe, by sparawdzic jak zareaguje?

Nikita33 -
pierwsze o co zapytałabym, to czy zna zasady pierwszej pomocy dziecku, a najlepiej, gdyby miała jakiś papier, że przeszła odpowiedni kurs. Z takim czymś ma się napewno większe szanse - taka opiekunka jest bardziej wiarygodna.
- tu masz rację. Ja w prawdzie nie mam takiego kursu ukończonego, ale mam juz pewne doświadczenie w opiece nad dzieckiem.A ponieważ jestem ,,na świerzo" w tym temacie potrafię pewne rzeczy/pomysły dzieci przewidywać.O czym pomyślałam, to o tym,że jeżeli podejme taką pracę to ubezpiecze się od NW.

To chyba tyle. Troszkę się rozpisałam....jak zwykle..hehhe/albo wybaczcie mi, długo mnie tu nie było, więc muszę nadrobić..hheheh.Jeżeli do czegoś jeszce dojdę to na pewno się podzielę z Wami moimi spostrzeżeniami. Was też o to proszę.

Pozdawiam_Katka
 
Cześć Katko. Mam nadzieję, że odpoczęłyście i szczęśliwe wróciłyście...( 25 czerwca będę w pod Poznaniem, więc może , może...)

Z Gabiśką poszłam raz obejrzeć sobie żłobek. Bo wcześniej wszystko załatwiał mąż. To był piątek. Babka nas oprowadziła, pokazała co, gdzie i jak. Ale jak weszłyśmy na salę główną - zabaw dzieci to Gabi już przy mnie nie było. Po 10 minutach siłą i z jej płaczem wyszłyśmy.
W poniedziałek rano, jak tylko wstała i usłyszała, że pójdzie do dzieci to natychmiast zaczęła ubierać buty...
Chyba bardziej ja przeżywałam, że ją oddaję. Dziecko od razu rzuciło się do zabawy, nie oglądając się na nas. Zrobiła nam "pa pa", puściła buźkę i poszliśmy sobie.
Dyrektorka kazała mi ją odebrać wcześniej, bo nie wiadomo jak dziecko się zachowa. Ja stwierdziłam, że puszczam ją na głęboką wodę i po pierwszym dniu zobaczymy co się będzie działo. Wszystko było OK.
"Gaba ładnie jadła, spała, bawiła się z dziećmi, siedziała na nocniku, wszędzie jej było pełno i wszystko chciała pierwsza".
To słowa pielęgniarki, które usłyszałam odbierając ją po pierwszym dniu.
I tak zostało do dziś.
Jedyny minus to to, że zaczęły się niestety choróbska ( już dwa na koncie zaliczone, ale chrzest bojowy trzeba przejść), a dzieci do żłobka chodzą chore... Normalnie za to bym rodziców wytukła.
Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Także Gaba na tym wszystkim zyskuje...
A wiem, że żlobek ten u nas jest jednym z najlepszych w mieście i najfajniejszy.
No i przede wszystkim Gaba w tak krótkim czasie zrobiła się bardziej samodzielna.
 
Cze,
to fajnie, że poszło Wam to tak gładko i nie było zadnych smutnych oczu, płaczu i odreagowywania w nocy.Ja też mam zamiar się wszystkiego dowiedzieć, tak dla ,,w razie czego" i mam zamiar poprosić o możliwość pobycia tam przez chwilę. Jakiś czas temu zapytałam się Zuzi,czy chciałaby chodzić do złobka,że są tam dzieci,dużo zabawek itd./itp., ale mnie tam nie będzie. I mała stwierdziła,że chętnie będzie tam chodzić i robić,,baby w piasku" :).Poza tym, jeżeli zdecyduję się na żłobek, to będę szukała pracy na pół etatu,żeby mała nie była tam wiele godzin.
Z tymi chorobami rzeczywiście głupio, i to co robią niektórzy rodzice też nieodpowiedzialne. Ale z drugiej strony, są sytuacje,że nie mogą z dzieckiem zostać w domu i z katarem posyłać.
A poza tym wypoczęłyśmy i wybawiłyśmy się, w końcu nie było nas w domu prawie półtora miesiąca. Jeżeli będziesz miała ochotę się spotkać , postaram się dostosować:) i wreszcie osobiście Cię poznać... :)
Pozdrawiam_Katka
 
reklama
Ja zdecydowałabym się na równolatka, lub dziecko pare miesięcy starsze. Sebastian często widuje się ze swoją kuzynką, która jest od niego starsza o 4 miesiące i potrafią się fantastycznie bawić. :)
 
reklama
Do góry