mag80
Fanka BB :)
Przede wszystkim wybaczcie jesli juz cos takiego bylo, ale nie znalazłam a juz nie wiem co robic.Moja córka odkąd skończyla 2 miesiące przesypia całe noce.Ostatnio nawet juz w nocy nie jada więc ogółem spi bez przerw.A raczej spała.Niestety od 2 tygodni cos jest nie tak.Z zasypianiem nie ma zadnego problemu, ale cała noc to koszmar.Werci sie i popłakuje właściwie do końca nawet sie nie budząc.Cały czas musze wstawac dac jej smoka, pomóc sie ulozyc,głaszcze ją i sie uspokaja.Niestety nawet nie zdążę czasem sie położyć bo znowu jest to samo.Czasem przespi w miare spokojnie godzine,ale najczęściej góra 30-40 minut.Na dobre budzi sie juz o 5. Co gorsza w dzien tez kiepsko spi.Przed południem gora pol godziny i to tez tak nerwowo.Co chwila sie zrywa.Już myslalam,że moze dokucza jej w nocy kolejny ząbek wiec dałam ostatnio czopek nurofenu, ale nic to niedało.Troche lepiej bylo po viburcolu, ale tylko nieznacznie.Na spacerze też pośpi 40 minut do godziny przy czym zrywa sie przykażdym dzwięku głośniejszym chociaz do tej pory nie było to poblemem.Co może być powodem takej nerwowości nagłej?Wiem,że dzieci czasem wyczuwają różne rzeczy i po swojemu je przeżywają, ale w domu jest spokój nikt się nie kłóci itd więc nie wiem.Mała jest cały czas zmęczona a więc marudna i płaczliwa a ja tez nie czuje sie najlepiej po 2 tygodniach juz takich.