reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Prof.Artur Jakimiuk

Chyba nie do końca zrozumiałaś moja wypowiedź... Napisałam, że nie można generalizować, każdego państwowego szpitala ściągać do tego samego poziomu, bo nie każdy na takim poziomie jest. Dziewczyny po cc były traktowane bdb. Leżałam z dwoma. Tata nie mógł zostać komercyjnie na noc, nie wiem gdzie tak przeczytałaś... Tata został z nami 2,5h po porodzie a taka opcje udostępnia większość szpitali godzacych sie na porody rodzinne.
I rozumiem żal każdej z nas do szpitala, jeśli tylko traktowanie nas przez personel medyczny odbiegało jakoś od choćby podstawowych wymagań... Sama mogę powiedzieć, że w szpitalu w Gorlicach leżąc poronieniem, byłam traktowana gorzej niż zwierzę (złośliwe teksty od lekarzy, pokazywanie wkładki ze skrzepami przy wszystkich czy choćby jedzenie, zakrawało o pomstę do nieba) ale nie generalizuje, że każdy szpital jest zły! Bo nie każdy taki jest! I przepraszam Cię ale nie żyje w bańce. Swoje przeszłam, wiele widziałam więc zachowaj bardzo proszę takie teksty dla siebie.

Ja nie mam żadnego żalu do szpitala. Miałam super dwa porody na NFZ. Nie mam żalu o kleik bo 10 lat temu on był zawsze po cc i to był mój komentarz do cc vs sn bo po sn mogłam jeść co chciałam. A Ty się tego jedzenia uczepiłaś. Nie sądzę, aby 10 lat temu nawet tam gdzie rodziłaś po cc dawali jedzenie z knajpy bo się w PL tego nie praktykuje bo cc to operacja i tyle
 
reklama
Moja koleżanka rodziła w Gliwicach, szczerze to lepszy mieli standard niz prywatne, po porodzie przyszedł fizjo uroginekologiczny, cdl i tak dalej. Standard niesamowity, tylko to powinno być norma, a nie że kobieta szuka i szuka odpowiedniego szpitala. i
Zgadzam się jak najbardziej. Ja sama mówię, pojechałam ponad 60km do Sącza, choć miałam Gorlice 8km od domu... Wlansie że względu na standard. Ja wiem jak wygląda większość porodówek, mało tego, nie tylko porodówek... Inne oddziały to również dramat ale nie wszędzie jest tak źle. Trzeba z tym walczyć choć ja mam wrażenie, że to walka z wiatrakami, poważnie.
 
Ja nie mam żadnego żalu do szpitala. Miałam super dwa porody na NFZ. Nie mam żalu o kleik bo 10 lat temu on był zawsze po cc i to był mój komentarz do cc vs sn bo po sn mogłam jeść co chciałam. A Ty się tego jedzenia uczepiłaś. Nie sądzę, aby 10 lat temu nawet tam gdzie rodziłaś po cc dawali jedzenie z knajpy bo się w PL tego nie praktykuje bo cc to operacja i tyle
Ja leżałam z dwoma dziewczynami po cc i obie dostawały dokładnie to smao jedzenie co ja. A co do wypowiedzi, to myślę, że wracanie do tego co było 10lat temu jest zwyczajnie bezsensowne, bo wiele się zmieniło, choć nie wszędzie oczywiście :)
 
Ja leżałam z dwoma dziewczynami po cc i obie dostawały dokładnie to smao jedzenie co ja. A co do wypowiedzi, to myślę, że wracanie do tego co było 10lat temu jest zwyczajnie bezsensowne, bo wiele się zmieniło, choć nie wszędzie oczywiście :)

Dyskusja dotyczyła cc vs sn. Ja napisałam, że dla mnie plusem sn było to, że mogłam normalnie jeść bo 10 lat temu dawali po cc na pooperacyjnej jako pierwsze jedzenie kleik, ale że pewnie się coś zmieniło, na co Malina odpisała że zależy gdzie bo u niej niedawno nadal była lipa z jedzeniem 🤦‍♀️ i nagle wyskoczyłaś Ty jak Filip z konopi, że po sn dostałaś super obiad z mężem - ani to nie jest w temacie wątku bo dla autorki z Warszawy do Białegostoku (200km) za daleko to do Nowego Sącza (400km) tym bardziej ani nie miało związku z dyskusją odnośnie pierwszego posiłku po cesarskim cięciu. Poza tym autorce nie chodzi o ładne sale i czy super położne, a o załatwienie sobie cc na NFZ w Warszawie 🤷‍♀️
 
Dyskusja dotyczyła cc vs sn. Ja napisałam, że dla mnie plusem sn było to, że mogłam normalnie jeść bo 10 lat temu dawali po cc na pooperacyjnej jako pierwsze jedzenie kleik, ale że pewnie się coś zmieniło, na co Malina odpisała że zależy gdzie bo u niej niedawno nadal była lipa z jedzeniem 🤦‍♀️ i nagle wyskoczyłaś Ty jak Filip z konopi, że po sn dostałaś super obiad z mężem - ani to nie jest w temacie wątku bo dla autorki z Warszawy do Białegostoku (200km) za daleko to do Nowego Sącza (400km) tym bardziej ani nie miało związku z dyskusją odnośnie pierwszego posiłku po cesarskim cięciu. Poza tym autorce nie chodzi o ładne sale i czy super położne, a o załatwienie sobie cc na NFZ w Warszawie 🤷‍♀️
Najlepiej znaleźć lekarza, ordynatora, który poprowadzi ciążę do końca i nie podważy zaświadczenia o tokofobii. Ewentualnie moze zaświadczenie o rozejściu spojenia od ortopedy bo tego podważyć raczej nie mogą
 
Wracając do tematu to ja bym poszukała innego szpitala w ogóle. Ten typ jest w swoim szpitalu kimś ważnym, więc jak na niego trafi, to może jej podważyć zaświadczenie. Podsumowując. Psychiatra na dniach i regularne wizyty, żeby było w papierach, że leczy się od dawna, poszukać szpitala, który szanuje prawa pacjenta, zmienić lekarza prowadzącego, najlepiej na takiego, który coś znaczy na swoim oddziale. Powodzenia 😘
 
Wracając do tematu to ja bym poszukała innego szpitala w ogóle. Ten typ jest w swoim szpitalu kimś ważnym, więc jak na niego trafi, to może jej podważyć zaświadczenie. Podsumowując. Psychiatra na dniach i regularne wizyty, żeby było w papierach, że leczy się od dawna, poszukać szpitala, który szanuje prawa pacjenta, zmienić lekarza prowadzącego, najlepiej na takiego, który coś znaczy na swoim oddziale. Powodzenia 😘
Znalazłam lekarza, który ma bardzo dobre opinie i większość dziewczyn pisze ze robił im cesarkę - wstąpiła we mnie nadzieja, że nie bedzie robił problemów i rzucał tekstami że jeśli natura chciałaby, aby porody tak sie odbywały to miałabym na brzuchu suwak :D Dam znać jak poszło, zapisałam się na 11.01.
 
Znalazłam lekarza, który ma bardzo dobre opinie i większość dziewczyn pisze ze robił im cesarkę - wstąpiła we mnie nadzieja, że nie bedzie robił problemów i rzucał tekstami że jeśli natura chciałaby, aby porody tak sie odbywały to miałabym na brzuchu suwak :D Dam znać jak poszło, zapisałam się na 11.01.

Trzymam kciuki. A w jakim szpitalu z ciekawości?
 
Pierwszy poród wspominam źle , miałam wskazania kardiologiczne ale mój kardiolog kręcił nosem i napisał aby „ rozważyli „ tak rozważali że cięli mnie po 24 h regularnych skorczy i kilku oxy , szpital dość duży , prowadził mnie ordynator tego oddziału , na koniec okazało się że cora była ułożona twarzyczkowo , po cięciu rozdzielili mnie nas na 20 h , nic o niej nie wiedziałam , wszyscy mnie zlali .. dopiero na drugi dzień rano dowiedziałam się że leży w inkubatorze bo miała problemy z oddechem i ma zapalenie płuc .. przez ich przeciąganie sprawy - to był istny koszmar !
 
reklama
Teraz przy drugiej córce już inny kardiolog który mnie prowadzi od kilku lat wypisał bezwzględne pismo o CC , mam również wspaniałego prowadzącego lekarza , który pracuje w szpitalu w którym chce rodzic , on załatwił wszystko włącznie z kwalifikacją do CC i anestezjologiem , przez całą ciąże wspierał i wszystko dopiął na ostatni guzik . Miałam mieć cięcie 13.01 ale we wtorek przed sylwestrem na rutynowym badaniu wyszło nieprawidłowe tętno małej położył mnie z marszu do szpitala i sam doglądał czy wszystko z Nami dobrze , przełożył cięcie na jutro :) szpital malutki , ale opieka fantastyczna , świetni ludzie i pełna empatia .. przyjeżdzają tu rodzic kobiety z większych miast gdzie mają szpitale III referencyjności . Grunt to znaleźć dobrych i życzliwych fachowców
 
Do góry