Cześć dziewczyny, 7-8 dpo zbadałam progesteron by zobaczyć czy owulacja miała miejsce- wynik to 24,6 ng/ml. W laboratorium norma dla fazy lutealnej to 14. Czy ten wynik może świadczyć o możliwej wczesnej ciąży? W poprzednim cyklu myślałam, że jestem w ciąży, bo dnia od owulacji strasznie bolały mnie piersi (jak nigdy), miałam wilczy głód, ciągle spałam, ale kilka dni przed spodziewaną miesiączka wszystko ustało i normalnie o czasie dostałam okres. Teraz na odwrót- zero jakichkolwiek objawów, dopiero 7 dpo zaczęły boleć mnie piersi (inaczej niż ostatnio, na pewno lżej, ale czasem czuje lekkie hmm pieczenie? Trwa to moment i później zostaje tylko lekki ból, tkliwość). I brzuch podobnie jak przed okresem- lekkie kłucie, rozpieranie i dziś od rana przez kilka godzin bardziej z jednej strony, jakby lekki ból jajnika. Wiem, że zostaje mi zrobić test, ale do okresu mam jeszcze 6 dni, ponieważ mam dłuższe cykle i ciężko mi się uzbroić w cierpliwość
Chciałam tylko zapytać czy któraś z Was miała podobne doświadczenie i okazało się, że to objawy ciąży? 