reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przyrost wagi II trymestr

C

Catar

Gość
Niepokoi mnie przyrost wagi. Na początku ciąży ( pierwsze wizyta w 6 tyg. ) ważyłam 59 kg przy wzroście 172 cm, waga długo stała w miejscu, w 13 tyg + 4 dn mam wpisane w książeczce ciąży 60 kg ( czyli przyrost 2 kg ), 17 tyg + 4 dn mam wpisane 62 ( znów przyrost 2 kg ) i teraz od 3 tyg waga stoi w miejscu totalnie. Nawet pare dni spadła o pół kg, na szczęście już znów jest 62-62.4 kg. Na ostatniej wizycie 3 tyg temu pytałam o wagę czy jest poprawna to lekarz nic się do wagi nie przyczepiał.
Jednak zaczynam się niepokoić, bo gdzie nie spojrzę na jakieś wykresy to jestem poniżej zalecanego przyrostu wagi...
Nie głodzę się, ale od zawsze jem mało, nadal jem stosunkowo mało, jem 4 posiłki dziennie, biorę witaminy i ogólnie gdy jestem głodna staram się zjeść między posiłkami np jakieś owoce, jogurt czy chociażby płatki z mlekiem. Dodam że nie czuję się jakoś słabo, nie mam omdleń, morfologia wychodzi okej. Nie chcę na siłę wciskać w siebie kalorycznego jedzenia tylko, żeby sztucznie podnosić wagę, ale patrząc, że to już połowa 21 tyg ( dziś 20 tyg 3 dn ) to trochę mnie to martwi. Wszyscy łażą za mną i mówią "jedz więcej żeby nie zagłodzić dziecka", jest to trochę przerażające. Czytałam też że np w drugim trymestrze zapotrzebowanie jest o 300 kcal więcej niż normalnie, ja kalorii nie liczę, ale nie wierzę szczerze żebym zjadała w ciągu dnia zalecaną ilość dla mnie samej, a co dopiero jakieś 300 więcej.
Podkreślę że brzuszek ciążowy już mam, byłam też na usg połówkowym ostatnio i z dzidzią wszystko ok rośnie prawidłowo i nawet wyprzedza delikatnie wiem z OM.
Czy uważacie że powinnam zacząć liczyć kalorie ? Wpychać w siebie jedzenie ? Czy po prostu uznać że jak dziecko będzie potrzebowało czegoś to sobie zabierze "ze mnie", a ja wtedy najwyżej poczuję głód ? Jutro i tak idę na wizytę do mojego lekarza ( idę skonsultować twardnienia brzucha i żeby sprawdził mi szyjkę ), ale nie chciałabym zadawać znów głupiego pytania o wagę, więc może ktoś tutaj rozwieje moje wątpliwości ?
Bardzo wam z góry dziękuję za odpowiedź :)
 
reklama
Rozwiązanie
Ja w ciąży schudłam prawie 10kg. Jadłam, ale wymiotowałam. Jestem xl, więc może dlatego nikt nie mówił, że to źle. Dziecko urodziło się 3100 i wszystko było ok. :)
Niepokoi mnie przyrost wagi. Na początku ciąży ( pierwsze wizyta w 6 tyg. ) ważyłam 59 kg przy wzroście 172 cm, waga długo stała w miejscu, w 13 tyg + 4 dn mam wpisane w książeczce ciąży 60 kg ( czyli przyrost 2 kg ), 17 tyg + 4 dn mam wpisane 62 ( znów przyrost 2 kg ) i teraz od 3 tyg waga stoi w miejscu totalnie. Nawet pare dni spadła o pół kg, na szczęście już znów jest 62-62.4 kg. Na ostatniej wizycie 3 tyg temu pytałam o wagę czy jest poprawna to lekarz nic się do wagi nie przyczepiał.
Jednak zaczynam się niepokoić, bo gdzie nie spojrzę na jakieś wykresy to jestem poniżej zalecanego przyrostu wagi...
Nie głodzę się, ale od zawsze jem mało, nadal jem stosunkowo mało, jem 4 posiłki dziennie, biorę witaminy i ogólnie gdy jestem głodna staram się zjeść między posiłkami np jakieś owoce, jogurt czy chociażby płatki z mlekiem. Dodam że nie czuję się jakoś słabo, nie mam omdleń, morfologia wychodzi okej. Nie chcę na siłę wciskać w siebie kalorycznego jedzenia tylko, żeby sztucznie podnosić wagę, ale patrząc, że to już połowa 21 tyg ( dziś 20 tyg 3 dn ) to trochę mnie to martwi. Wszyscy łażą za mną i mówią "jedz więcej żeby nie zagłodzić dziecka", jest to trochę przerażające. Czytałam też że np w drugim trymestrze zapotrzebowanie jest o 300 kcal więcej niż normalnie, ja kalorii nie liczę, ale nie wierzę szczerze żebym zjadała w ciągu dnia zalecaną ilość dla mnie samej, a co dopiero jakieś 300 więcej.
Podkreślę że brzuszek ciążowy już mam, byłam też na usg połówkowym ostatnio i z dzidzią wszystko ok rośnie prawidłowo i nawet wyprzedza delikatnie wiem z OM.
Czy uważacie że powinnam zacząć liczyć kalorie ? Wpychać w siebie jedzenie ? Czy po prostu uznać że jak dziecko będzie potrzebowało czegoś to sobie zabierze "ze mnie", a ja wtedy najwyżej poczuję głód ? Jutro i tak idę na wizytę do mojego lekarza ( idę skonsultować twardnienia brzucha i żeby sprawdził mi szyjkę ), ale nie chciałabym zadawać znów głupiego pytania o wagę, więc może ktoś tutaj rozwieje moje wątpliwości ?
Bardzo wam z góry dziękuję za odpowiedź :)
Dziecko zabierze sobie od Ciebie i ty odczujesz ew skutki niedoboru.
Jeżeli dziecko rośnie, dr nie mówi nic, to jest ok. Kontroluj tylko wyniki i staraj się jak najwięcej dostarczyć z diety.
Ja mam skończony 26tc, do 21 prawie nie tylam, teraz mam na plusie 4,3kg i niestety wyszła mi w wynikach anemia, ale synek rozwija się i rośnie prawidłowo.
 
Niepokoi mnie przyrost wagi. Na początku ciąży ( pierwsze wizyta w 6 tyg. ) ważyłam 59 kg przy wzroście 172 cm, waga długo stała w miejscu, w 13 tyg + 4 dn mam wpisane w książeczce ciąży 60 kg ( czyli przyrost 2 kg ), 17 tyg + 4 dn mam wpisane 62 ( znów przyrost 2 kg ) i teraz od 3 tyg waga stoi w miejscu totalnie. Nawet pare dni spadła o pół kg, na szczęście już znów jest 62-62.4 kg. Na ostatniej wizycie 3 tyg temu pytałam o wagę czy jest poprawna to lekarz nic się do wagi nie przyczepiał.
Jednak zaczynam się niepokoić, bo gdzie nie spojrzę na jakieś wykresy to jestem poniżej zalecanego przyrostu wagi...
Nie głodzę się, ale od zawsze jem mało, nadal jem stosunkowo mało, jem 4 posiłki dziennie, biorę witaminy i ogólnie gdy jestem głodna staram się zjeść między posiłkami np jakieś owoce, jogurt czy chociażby płatki z mlekiem. Dodam że nie czuję się jakoś słabo, nie mam omdleń, morfologia wychodzi okej. Nie chcę na siłę wciskać w siebie kalorycznego jedzenia tylko, żeby sztucznie podnosić wagę, ale patrząc, że to już połowa 21 tyg ( dziś 20 tyg 3 dn ) to trochę mnie to martwi. Wszyscy łażą za mną i mówią "jedz więcej żeby nie zagłodzić dziecka", jest to trochę przerażające. Czytałam też że np w drugim trymestrze zapotrzebowanie jest o 300 kcal więcej niż normalnie, ja kalorii nie liczę, ale nie wierzę szczerze żebym zjadała w ciągu dnia zalecaną ilość dla mnie samej, a co dopiero jakieś 300 więcej.
Podkreślę że brzuszek ciążowy już mam, byłam też na usg połówkowym ostatnio i z dzidzią wszystko ok rośnie prawidłowo i nawet wyprzedza delikatnie wiem z OM.
Czy uważacie że powinnam zacząć liczyć kalorie ? Wpychać w siebie jedzenie ? Czy po prostu uznać że jak dziecko będzie potrzebowało czegoś to sobie zabierze "ze mnie", a ja wtedy najwyżej poczuję głód ? Jutro i tak idę na wizytę do mojego lekarza ( idę skonsultować twardnienia brzucha i żeby sprawdził mi szyjkę ), ale nie chciałabym zadawać znów głupiego pytania o wagę, więc może ktoś tutaj rozwieje moje wątpliwości ?
Bardzo wam z góry dziękuję za odpowiedź :)
Wyluzuj. Jeśli dziecko dobrze rośnie, masz wody płodowe w normie, to nic tylko się cieszyć. Będzie Ci łatwiej wrócić do siebie po ciąży. Teraz zacznie trochę szybciej przybierać, bo dzidziuś szybciej rośnie.

Specjalnie spojrzałam na swoją wagę z 21 tygodnia +2,2 kg. Teraz kończę 30 i mam +6.
 
Dzięki wielkie za konkretne informacje i uspokojenie mnie :) Postaram się tylko urozmaicić dietę i będę nadal jeść tyle ile czuję potrzebę, uff :) I przynajmniej nie zadam głupiego pytania lekarzowi jutro :D
jeszcze raz dzięki i wszystkiego dobrego dla was :)
 
Dzięki wielkie za konkretne informacje i uspokojenie mnie :) Postaram się tylko urozmaicić dietę i będę nadal jeść tyle ile czuję potrzebę, uff :) I przynajmniej nie zadam głupiego pytania lekarzowi jutro :D
jeszcze raz dzięki i wszystkiego dobrego dla was :)
Pytaj dr o wszystko, nie ma głupich pytań, on Ciebie widzi i obserwuje, zapytaj też dr o przyrost wagi, będziesz spokojna.
 
Masz wspaniały przyrost "wagi " serio tym się teraz przejmujesz ? Ja przytulam 20 kg Jestem 4 miesiące po porodzie, i nie ma po nich śladu, a Ty praktycznie nie Tyjesz, to są wody i Twoje dziecko
 
reklama
Byłam dziś u lekarza, zobaczył że waga sobie tak stoi w miejscu, zrobił usg, badanie wszystko w porządku dzieciątko rośnie prawidłowo, ilość płynu prawidłowa, szyjka też. Ale lekarz i tak przyczepił się dziś do wagi i to tak konkretnie. Stwierdził że mam za mały przyrost wagi, że na 100% jem za mało, że muszę jeść więcej koniecznie, że koniecznie 6 posiłków ( śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja I, kolacja II ). Kosmos dla mnie. Nie wiem jak ja w siebie wcisnę tyle jedzenia, a brzmiała jakby to było bardzo ważne więc się trochę przestraszyłam.
 
reklama
Do góry