reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Relaktacja - czy któraś z Mam posiada doświadczenie?

Kupisz go w każdej aptece, ale jeszcze dodam że jest to pierwszy produkt na bazie słodu jęczmiennego, dotąd jedynie piwo bezalkoholowe zawierające słód wspomagało laktację.
Popijam czasem Karmi, nie odstrasza mnie zawartość alkoholu do 0,5%, nie jestem aż tak przewrażliwona na punkcie alkoholu. :tak:

***

Żeby nie mnożyć niepotrzebnie postów napiszę tylko, że ilość mleka stale rośnie, dziś rano 30 ml za jednym razem. Cieszę się. :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Flamma, brawo! Nic tak nie motywuje jak konkretny progres ;) Bardzo się cieszę z Twojego sukcesu, super! Byle tak dalej! A te ziółka pijesz? albo klasyczne herbatki laktacyjne [ja polecam tę z Herbapolu, może już pisałam]. Napisz coś jak w praktyce wygląda Twój "dzień walki". Jak często sesje z laktatorem, czy jakoś specjalnie się do tego nastawiasz, pijesz dużo, relaksujesz się. W nocy też odciągasz? I jak Mała? Zaczęła interesować się Twoim biustem czy z butli jej dajesz?
 
Przez pierwsze dwa tygodnie pompowałam dzielnie w dzień i w nocy, ok. 8-10 razy na dobę. W tej chwili wygląda to tak, że spędzam z laktatorem ok. 30-40 min rano i wieczorem, w ciągu dnia mam mniej czasu i staram się odciągać mleko 2-4 razy po 15-20 minut, w nocy nie mam na to siły. Wciąż udaje mi się odciągnąć 20-30 ml (dolewam to do mm) za jednym posiedzeniem, nie da rady więcej, choć kiedy ścisnę lekko pierś, mleko wciąż płynie. Wygląda na to, że moje ciało jest mądrzejsze ode mnie i wróciła mi laktacja, ale taka... ustabilizowana. Tzn. mam na myśli to, że mleko nie gromadzi mi się nadmiernie w piersiach tak jak na początku, nie przepełniają się, lecz mleko produkuje się na bieżąco. Spodziewałam się twardych, przeciekających piersi, a tu nic z tych rzeczy. Laktator nie daje rady, choćby nie wiem co, raczej służy do stymulacji piersi a nie do odciągnięcia mleka. Za to powolutku udaje mi się przkonywać małą do piersi. Podczas wspólnej kąpieli w wannie ciągle szuka piersi. Dwa dni temu i wczoraj wieczorem udało mi się przystawić ją na śpiocha, coś tam wypiła i zasnęła bardzo twardo. Dziś ok. 4 nad ranem przebudziła się, podałam pierś - zasnęła ssąc. Rano, gdy przyszła pora na mleczne śniadanie i była taka na wpół wybudzona - to samo, zassała i piła mleko przez 40 minut (słyszałam jak przełyka) i przez 3 następne godziny nie była głodna, więc chyba się najadła przez te 40 minut. Ale jak jest wybudzona całkiem, nie chce patrzeć na pierś. :confused:

Jeśli chodzi o resztę Twoich pytań - nie pijam herbatek na laktację, za to 3 razy dziennie jem łyżeczkę nasion kozieradki, dbam o nawodnienie organizmu, jakichś specjalnych technik relaksacyjnych nie praktykuję, po prostu cieszę się tym, co uda mi się odciągnąć. Spędzam dużo czasu z małą, nie spinam się już tak pracami domowymi i nauczyłam się delegować zadania mężowi ;-), dużo się z małą przytulamy i pieszczochamy i wszystkim na dobre to wychodzi.

Od samego początku nie liczyłam na powrót do wyłącznego kp, ale jeśli uda mi się wprowadzić rutynę śniadania i kolacji przy piersi - będę przeszczęśliwa i uznam to za sukces. Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się spróbować, daję mi to ogromną satysfakcję. :-)
 
Czytam z zapartym tchem o Twojej drodze do kp powtornego i bardzo dziękuję Ci za ten wątek. Mam podobny problem- też w 5 tym tygodniu musiałam przestać karmić, na początku pażdziernika trafiłam na parę dni do szpitala, potem był zakaz karmienia. To tak w dużym skrócie. Obecnie córka ma 12 tygodni, prawie 3 miesiące i jest juz dluzej na mm, niż karmiona była piersią. Dostałam od lekarki zielone światło na wznowienie laktacji, od 12 dni odciągam laktatorem elekrtycznym co parę godzin, zaczynałam od 5ml, a teraz juz 40 ml ale dziennie-jeszcze b mało. Córka nie chce chwytać piersi niestety. Podobnie jak Ty nie mam wielkich oczekiwan, ale marzy mi się choc częsciowo ją karmić piersiąl ub choć sciagnietym mleczkiem. Trzymam kciuki i odwagi dodaje mi Twoja wytrwałosc, bo temat bardzo rzadki, mało osob podejmuje sie relaktacji, czułam się osamotniona w swoim wysiłku. Mąż nie krytykuje, ale i nie wspiera specjalnie- patrzy na mnie troche zdziwiony ;).
 
Danka, po pierwsze - gratuluję córeczki i podjęcia decyzji o relaktacji. :-)
Z własnego doświadczenia wiem, że to trudne przedsięwzięcie, wymaga dużo pracy, wytrwałości i wiary w powodzenie. No i że jest sens to robić. Przykro mi, że musiałaś przerwać karmienie. Nie licz na szczególne wsparcie i aprobatę męża, kp to w końcu ultra-kobieca rzecz, której mężczyzna nie zrozumie nigdy. Mój mimo pozytywnego nastawienia do sprawy, ani trochę nie pojmuje tego, dlaczego tak bardzo brakuje mi karmienia i walczę o choćby namiastkę kp. Mamy za to wsparcie mamine, kobiece i tego się trzymam. Ciepłe słowa Jordgubbe w tym wątku bardzo mi dotychczas pomogły i dały kopa do dalszych starań. :-)

Ciesz się faktem, że jest ciągły progres, że mleka jest więcej i więcej. Może jeszcze tak rozbujasz laktację, że wrócicie do wyłącznego kp? Nie zniechęcaj się tym, że malutka odrzuca na razie pierś, z butelki pije się o wiele łatwiej. Cierpliwości MAMA! :-) Może córka powolutku da się przekonać i przyssie się w końcu. Próbujcie w wannie, wtedy maluchom włącza się insynktowne szukanie piersi, nawet na mojego opornego ssaka to działa.

Pisz o swoich sukcesach, postępach, o wątpliwościach, trudnościach, o wszystkim! Wspólnie będzie nam łatwiej.

Pozdrawiam Cię gorąco!
 
Dziękuję pięknie za wsparcie. Edytowałam swój poprrzedni wpis, pisałam na szybko jedną ręką i cięzko się to czytało.:) Czuję od paru dni, ze znow się pocę w nocy, tak jak po porodzie, moze to działanie prolaktyny? zakupiłam laktator Medela swing i jestem b zadowolona z niego, choc i tak ciągle brak czasu na pompowanie, córka wymaga uwagi. Ale nie poddaję się łatwo! Parę dni temu córcka zassała przez chwilke pierś ale skończyło się to płaczem i przyznam ze mam blokadę na ponowne próby, smutno mi, ze tak odrzuca pierś. Byłam u konsultantki od laktacji, przepisała mi lek na M, musze potem zerknąc nazwę, ten na układ trawienia, ktory pobudza prolaktynę, jeszcze nie zdecydowałam się brac, chce rozchuśtać naturalnie produkcję. ( ma skutki uboczne ten lek). Mam przystawiac conajmniej 8 razy dziennie po 15 min chociaż. Nie mamy wanny kurcze, a szkoda. probuję kangurować małą na gołą klatę, to tez ponoć sprzyja odbudowniu takiej piersiowej bliskości. Dobrze rozumiem co czujesz, ze brak Ci takiej intymnosci, bliskosci jaka była w pierwszych tygodniach zycia, choc nie raz pomstowałam na to kp, bo a to brodawki poranione, nawał, zastoje itp.;) Teraz ze wzruszeniem oglądam swoje zdjęcia z tego czasu, to zaledwie 2 msc temu a wydaje sie ze pare lat. Pozdrawiam i czekam na wieści jak u Was.
 
Chodzi zapewne o Metoklopramid - bierz! Skutki uboczne u mnie były akurat nieciekawe (senność, nieostrość widzenia przez parę pierwszych dni), ale tylko dzięki niemu wróciło mi mleko, jego ilość podwajała się z dnia na dzień. Po 2 tygodniach przestałam brać i moje "osiągi" zaczęły spadać, znów udaje mi się odciągnąć tylko 15-20 ml. Z Medeli Swing też jestem zadowolona, laktator dość cichy i efektywny, wart swojej ceny. Staram się pompować kiedy tylko mam na to czas, sporadycznie udaje mi się to w systemie 7/5/3, zazwyczaj włączam laktator na 15 minut, czasem 20. No i od kiedy córka zaczęła przesypiać noce, straciłam motywację do odciągania w nocy, nie mam na tyle siły, żeby ustawić budzik na 3-4 w nocy...
A u Ciebie jak z nocami? Mała nie chce ssać piersi nawet przez sen?
 
Powiem szczerze ze nie czytałam dokladnie calego watku, ale ja rowniez mam ogromny kryzys laktacyjny , moja corcia ma 3,5m a ja od 3 dni walcze o to aby pokarm calkowicie nie zanikl. najgorsze jest toze ona nie toleruje zadnego innego mleka modyfikowanego, wiec musi jej wystarczyc to co odciagam czyli prawie nic ok 200 ml dziennie ...a to bardzo malo ...
 
reklama
Callamity, z tego, co czytałam na temat kp (a czytałam przez ostatnie tygodnie naprawdę dużo), ilość odciąganego pokarmu wcale nie równa się prawdziwej ilości mleka w piersiach. Ssanie przez dziecko jest wolniejsze, ale efektywniejsze, wytwarza się więcej prolaktyny niż przy laktatorze, piersi na bieżąco produkują mleko, czego tak dobrze laktator nie zrobi. Także do końca nie sugeruj się tym, ile odciągasz. Przystawiaj małą najczęściej jak się da, mleko produkujesz na zasadzie popytu-podaży. Jak córka częstym ssaniem da sygnał Twoim piersiom, że potrzebuje jeść więcej, to piersi zaczną wytwarzać więcej. Nie zniechęcaj się, dużo przytulaj się z córką i jeśli masz ku temu możliwości to karm, karm i karm. A najlepiej skontaktuj się z konsultantem laktacyjnym, najlepiej doradzi co zrobić,
 
Do góry