kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
Mam taki problem - mój roczny synek jest do mnie bardzo przyywiązany, moim zdaniem zbyt bardzo. Od rana do wieczora musze go trzymac na rękach, bo inaczej straszliwie hosteryzuje. Rzadkie są chwilę gdy zgodzi się na zabawę na dywanie lub spacerek po mieszkaniu (chodzi trzymany za 1 raczkę) wszystko musze robic z dzieckiem na ręce, nawet korzystać z toalety.
Problem zaczał się póół roku temukiedy wróciłam do pracy. Pracuję okolo 4 godzin dziennie i kiedy wracam do domu dziecko natychmiast do mnie przywiera. Dodam, ze kiedy nie ma mnie w domu Michas przebywa z babcią i swietnie się z nia bawi. Nie ma najmniejszego problemu.
Z poczatku musialam go ponosić przez godzinke i bylo w porządku. Bardzo stopniowo problem przyjął niepokojace rozmiary.
Wydaje mi się że to oznaka, ze dzieje się cos niedobrego. Tylko nie do konca wiem co i jak temu zaradzić. Wiem, że przezywa to że pracuję ale nie ma mnie krótko i minelo już pół roku.
Co zrobic by pomoc mu przezwycięzyć jego lęki i sprobowac odsunąć go choc na pół metra by móc chocby swobodnie się pobawic?
Problem zaczał się póół roku temukiedy wróciłam do pracy. Pracuję okolo 4 godzin dziennie i kiedy wracam do domu dziecko natychmiast do mnie przywiera. Dodam, ze kiedy nie ma mnie w domu Michas przebywa z babcią i swietnie się z nia bawi. Nie ma najmniejszego problemu.
Z poczatku musialam go ponosić przez godzinke i bylo w porządku. Bardzo stopniowo problem przyjął niepokojace rozmiary.
Wydaje mi się że to oznaka, ze dzieje się cos niedobrego. Tylko nie do konca wiem co i jak temu zaradzić. Wiem, że przezywa to że pracuję ale nie ma mnie krótko i minelo już pół roku.
Co zrobic by pomoc mu przezwycięzyć jego lęki i sprobowac odsunąć go choc na pół metra by móc chocby swobodnie się pobawic?