reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Rozmowy o wszystkim i niczym

reklama
No ale skoro mówisz, że są cienie? [emoji57] Ja bym się trzymała tego pozytywnego scenariusza, że @ już się w takim razie nie pojawi [emoji16][emoji4]
Wiesz co najgorsze ze miesiąc temu była widoczna golym okiem różowa kreseczka a następnego dnia @ [emoji52][emoji17]
 
Może jakiś wadliwy test był po prostu? Zawsze trzeba być dobrej myśli [emoji6] tym bardziej, że zrobiłaś już dwa testy, na których pojawił się cień kreski.
Wiesz co najgorsze ze miesiąc temu była widoczna golym okiem różowa kreseczka a następnego dnia @ [emoji52][emoji17]
 
reklama
Do szpitala skierował Cię lekarz prowadzący, który raczej nie ma interesu w tym, żeby szpital dostał pieniądze od nfz za Twój pobyt tam. Niekontrolowana cukrzyca jest zagrożeniem dla dziecka, więc Twój pobyt tam jest tam dla jego dobra. Wszystkie nieprawidłowości trzeba zgłaszać, nawet przy mniejszej ilości jedzenia powinnaś czuć ruchy dziecka i ja już dawno bym to zgłosiła. Nie ma co się denerwować na cały świat, takie są procedury w przypadku cukrzycy w ciąży i nie powstały po to, żeby utrudniać nam życie. Głowa do góry, jutro wrócisz już do domu [emoji6]

Moje dziecko jest proste w obsłudze. Matka nie ma co jeść, dziecko się nie rusza. A tu nie ma co jeść. Mogłabym oszukiwać na diecie, ale boję się że każą mi zostać dłużej.
Nie czuję jego ruchów, bo oboje nie mamy na to siły. A ja nie mam siły ciągle tłumaczyć, że nie o dobro dziecka tu chodzi a o pieniądze dla szpitala. Bo ani mi ani młodemu nic się nie działo.
 
Do góry