Ewitka
Majowo-lutowa mama
U nas dzisiaj odchodziło podjadanie truskawek na spacerku: opłukałam mu kilka w wodzie którą zawsze ze soba biorę i wcinał jedną za drugą, tylko niestety ostatnia zasiadła mu w gardle i tyle było jedzenia truskawek :-( Ale degustował się i mówił mniam, choć kwaśne były. A nie boicie się o chemię, bo ja kurcze nie mam zaufania do tych owoców i warzyw z placu. Już raz przez takie owoce synuś o mało co nie znalazł się w szpitalu.
Ale wiecie, niby u nas w Polsce zalecenia do 3 roku modyfikowane a w złobkach (gdize dzieciaki od roczku są) na śniadanie normalnie jest zupa mleczna z mleka krowiego z kartonu
I to niby z polecenia sanepidu
bo od razu spytałam jak to mleko tam zobaczyłam...
