reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozwód z żoną, a półtoraroczna córka.

Uwazam, ze nikt nie powinien oceniać dlaczego ktoś ma dzieci i ile ich ma.
Nie znasz do końca sytuacji a już pokusiłas się o pełna diagnostykę i subiektywna opinie. Zupełnie niepotrzebnie i zupełnie blednie.
No jasne, że blednie, Ty wiesz lepiej 😃
Ktoś kto pisze, że ma ochotę umrzeć nie potrzebuje terapii, potrzebuję kolejnych dzieci. Super, masz rację. Dziękuję za uświadomienie.
 
reklama
Autorze, cieszę się że pójdziecie na terapię i cieszę się, że tu napisałeś.
Chciałabym żeby każdy mężczyzna miał śmiałość pytać i prosić o pomoc.
W każdej z wypowiedzi, która dostałeś jest wiadro prawdy i łyżka dziegciu.
Ja Ci odpowiem jako była żona, która pod koniec małżeństwa była niemal identyczna jak Twoja żona. Siedzialam w telefonie bo tam byli ludzie, którzy się mną interesowali, bo tam miałam już nowego mężczyznę, który o mnie dbał.
Mój były mąż był okropnym mężem, człowiekiem i mężczyzną, ale pod koniec naszego małżeństwa to ja byłam już beznadziejna. Przez 10 lat razem zawiódł mnie tyle razy, że później nie miałam ochoty i potrzeby zmieniać czegokolwiek. Wychodziłam o 6 rano, wracałam o 23, nie rozmawialiśmy w ogóle.
Gdyby on opisał tutaj te historie pewnie wszyscy powiesiliby na mnie psy, gdybym ja dodała 10 lat walki z jego uzależnieniami, zostawienie mnie samej w szpitalu po operacji bo był zajęty graniem w grę i wiele innych niewyobrażalnych historii o tym jak 30 letniemu facetowi trzeba mówić żeby umył zęby bo sam tego nie zrobi to nagle obraz byłby inny.
Właśnie dlatego TERAPIA jest jedynym słusznym rozwiązaniem bo to Was nauczy co robicie źle i jak można to naprawić.
Jeśli Twoja żona się zgodziła to znaczy, że jeszcze Cię kocha i chce walczyć, ja pod koniec małżeństwa już bym się nie zgodziła bo rozwód był najpiękniejszym dniem w moim życiu.
Życzę Wam siły, cierpliwości i miłości [emoji3590]
 
A mi to troszkę pachnie depresją, tak się zaczyna, ze się nie ma siły na nic a jak się czepiasz ona zaczyna trzymać gardę bo sama jest tka naprawdę zła na siebie, może sie bać, ze nie spełnia Teoich oczekiwań i faktycznie ją zostawisz… głupie ale tak to czasem działa… polecam szczerą rozmowę z serii co czujesz, dlaczego, jak Ci pomóc, terapia tez może jej sie przydać. Rozumiem, ze wcześniej tak nie było, ze stało sie tak po porodzie, z jakiegoś powodu sie w niej zakochałeś, chcieliście razem założyć rodzine, jest gorzej, w związku trzeba czasem walczyć o drugą osobę, porozmawiajcie szczerze, jak będą wchodzić silne emocje to chwila na ochłonięcie i do kontynuowania, warto sobie wrócić do dzieciństwa, otworzyć sie totalnie, opowiedzieć o demonach z przeszłości, bo są tak zwane wyzwalacze które mogą wywoływać agresywne/nieprzyjemne zachowania ale są tak naprawdę formą obrony przed emocjami które dana sytuacja może w nas wzbudzić budząc jednocześnie strach.
 
Nie przesadzasz trochę? Autor wydaje się być całkiem ogarnięty, sam pisze, że nie raz jej proponował żeby sobie gdzieś pojechała, a to ona nie chce. Naprawdę zrobienie jedzenia i posprzatanie chałupy to nie jest jakiś gigantyczny wyczyn. Z tego on pisze ona nawet za bardzo nie gotuje. Większość z nas ma dzieci, sprząta, gotuję i jakoś żyje.Ba, nawet czas na fora internetowe jest. Ona czas na pisanie z siostrami też ma.
Żeby nie było nie bronię go, ale Twoja wypowiedź jest bardzo stronnicza.
Nie wiesz czym jest depresja :) wtedy każda domowa czynność sprawia ogromną trudność… wiem bo sama przez to przechodziłam…
 
Rozważam rozwód z mężem. Nie chcę wchodzić w szczegóły, chciałam tylko podpytać ze strony technicznej i prawnej. Jakie kroki powinnam wykonać? Do kogo się udać? Mąż zarabia, ja zajmuję się dzieckiem. Mamy osobne konta, ale wspólnotę majątkową, nieruchomości na nas oboje. Jak by to wyglądało prawnie? I na jakiej podstawie ustalane są alimenty? Jaki taki rozwód zniosły Wasze maluchy?
Możesz sama napisać pozew rozwodowy lub udać się na darmowe spotkanie do radcy prawnego, to pomoże ci napisać pozew. Jesli Cię stać do adwokat.

Alimenty zależą od możliwości zarobkowych strony, od której wnioskuje się alimenty. Jesli ta strona w ogóle nie ma zamiaru zajmować się dzieckiem, to można wnieść o większe alimenty. I na czas rozwodu możesz wnieść wniosek o zabezpieczenie alimentów. Mozesz też zabezpieczyć kontakty, jeśli druga strona się nie wywiąże z kontaktu to dwa razy upomnienie, a potem dostanie karę od sądu. Zwykle finansową.

Ja nie miałam siły psychicznie na rozwód z winy byłego męża, więc zgodziłam się na rozwód bez orzekania o winie. Teraz żałuję, powinnam wziąć z orzeczeniem o jego winie i nie pozwolić na to, by mu się upiekło.
Musiałam zapłacić 150 zł i były też tyle samo. Odbywał się listownie, bez żadnej wizyty w sądzie. Po 1,5 roku od rozstania dostaliśmy rozwód i już w trakcie rozwodu ograniczyłam mu prawa rodzicielskie, gdyż ma syna gdzieś i powiedział, że dziecko nie jest jego rodziną, a najlepsze jest to, że wcześniej próbował go porwać. Sam się zgodził na ograniczenie praw, więc chociaż tyle.
 
Do góry