reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotność, relacje rodzinne. Nie mam nikogo.

Dołączył(a)
17 Lipiec 2022
Postów
3
Hej. Nie wiem czego tu szukam ale chyba po prostu wygadania się bo nie mam nikogo prócz dwójki dzieci i narzeczonego. Wiem, że nie mogę powiedzieć, że nie mam nikogo bo mam jednak kogoś ale ciągle mi w życiu czegoś brak. Mianowicie od dziecka gdy rodzice się rozwiedli zmienialiśmy miejsce zamieszkania a moja mama miała co chwilę innego faceta. Nie zagrzałam nigdzie miejsca porządnie co za tym idzie nie mam żadnych znajomych bo relacje zwykle nie wytrzymywały próby czasu. Miałam okropne dzieciństwo i relacje z mamą. Zacznijmy od tego że gdy urodziłam pierwsze dziecko nikt nie nie pomógł, nie mówię o pomocy finansowej choć i ta była wtedy potrzebna gry prawie wylądowałam pod mostem z dzieckiem. (pierwszy facet z którym byłam i mam z nim dziecko zostawił mnie w ciąży)
Mam okropny żal do wszystkich że nikt mi nie pomógł nie zapytał czy czegoś mi nie trzeba
Był wtedy tylko mój tato który mi dał dach nad głową i pomógł mi się utrzymać do czasu dorośnięcia mojego syna i pójścia wtedy do pracy.
Sytuacji w życiu i tego żalu który niosę na sobie jest już bardzo wiele. Tak bardzo mi brakuje rodziny, przyjaciół. Moja mama nie utrzymuje ze mną kontaktu chyba że mowa o jednym telefonie raz na pół roku i obgadywaniu mnie w rodzinie. Mam żal do sióstr mamy i dziadków, że nie mówią jej o tym że jest niesprawiedliwa, że nie zwrócą jej uwagi jak mnie traktuje. Mam też rodzeństwo które kupiło sobie mieszkania i mama im pomagała we wszystkim. Ja gdy kupiłam z narzeczonym mieszkanie dwa lata temu to nikt mi nie pomógł prócz taty. Nie mówię już ze z niej taka mama do d... Jak i babcia dla moich dzieci. Nie interesuje się nimi.
Boli mnie to że inni członkowie rodziny czy jedna jedyna koleżanka odzywają się tylko gdy chca się wygadać czy pożalić na coś czy na kogoś. Tak na codzień nikogo nie obchodzę. Zero pomocy, zero wsparcia dobrego słowa, pomocy przy dzieciach czasem gdy trzeba coś pilnego załatwić. Najbardziej boli mnie ten brak przyjaciół osoby która mnie wesprze, przyjaciółki która przyjdzie pogadać, napić się wina i wypłakać. Która zrozumie i powie masz mnie i możesz polegać.. Nie mam możliwości poznania teraz nowego towarzystwa bo wychowuje na codzień młodsza córkę. Nie pracuje więc nie wychodzę zbyt do ludzi. Z resztą przez te sytuację w życiu stałam się introwertyczka. Jestem nieufna więc potrzebuje czasu by kogoś dobrze poznać.
Nie wiem czemu życie mnie tak kopie cały czas. Czy ma ktoś podobne doświadczenia i rady jak żyć? Może ma ktoś podobnie i chciałby podyskutować... Poznać się..
Pozdrawiam.
 
reklama
Hej. Nie wiem czego tu szukam ale chyba po prostu wygadania się bo nie mam nikogo prócz dwójki dzieci i narzeczonego. Wiem, że nie mogę powiedzieć, że nie mam nikogo bo mam jednak kogoś ale ciągle mi w życiu czegoś brak. Mianowicie od dziecka gdy rodzice się rozwiedli zmienialiśmy miejsce zamieszkania a moja mama miała co chwilę innego faceta. Nie zagrzałam nigdzie miejsca porządnie co za tym idzie nie mam żadnych znajomych bo relacje zwykle nie wytrzymywały próby czasu. Miałam okropne dzieciństwo i relacje z mamą. Zacznijmy od tego że gdy urodziłam pierwsze dziecko nikt nie nie pomógł, nie mówię o pomocy finansowej choć i ta była wtedy potrzebna gry prawie wylądowałam pod mostem z dzieckiem. (pierwszy facet z którym byłam i mam z nim dziecko zostawił mnie w ciąży)
Mam okropny żal do wszystkich że nikt mi nie pomógł nie zapytał czy czegoś mi nie trzeba
Był wtedy tylko mój tato który mi dał dach nad głową i pomógł mi się utrzymać do czasu dorośnięcia mojego syna i pójścia wtedy do pracy.
Sytuacji w życiu i tego żalu który niosę na sobie jest już bardzo wiele. Tak bardzo mi brakuje rodziny, przyjaciół. Moja mama nie utrzymuje ze mną kontaktu chyba że mowa o jednym telefonie raz na pół roku i obgadywaniu mnie w rodzinie. Mam żal do sióstr mamy i dziadków, że nie mówią jej o tym że jest niesprawiedliwa, że nie zwrócą jej uwagi jak mnie traktuje. Mam też rodzeństwo które kupiło sobie mieszkania i mama im pomagała we wszystkim. Ja gdy kupiłam z narzeczonym mieszkanie dwa lata temu to nikt mi nie pomógł prócz taty. Nie mówię już ze z niej taka mama do d... Jak i babcia dla moich dzieci. Nie interesuje się nimi.
Boli mnie to że inni członkowie rodziny czy jedna jedyna koleżanka odzywają się tylko gdy chca się wygadać czy pożalić na coś czy na kogoś. Tak na codzień nikogo nie obchodzę. Zero pomocy, zero wsparcia dobrego słowa, pomocy przy dzieciach czasem gdy trzeba coś pilnego załatwić. Najbardziej boli mnie ten brak przyjaciół osoby która mnie wesprze, przyjaciółki która przyjdzie pogadać, napić się wina i wypłakać. Która zrozumie i powie masz mnie i możesz polegać.. Nie mam możliwości poznania teraz nowego towarzystwa bo wychowuje na codzień młodsza córkę. Nie pracuje więc nie wychodzę zbyt do ludzi. Z resztą przez te sytuację w życiu stałam się introwertyczka. Jestem nieufna więc potrzebuje czasu by kogoś dobrze poznać.
Nie wiem czemu życie mnie tak kopie cały czas. Czy ma ktoś podobne doświadczenia i rady jak żyć? Może ma ktoś podobnie i chciałby podyskutować... Poznać się..
Pozdrawiam.
Przykro mi z powodu traktowania Cię tak przez matkę.. Niestety nie każda matka potrafi kochać swoje dzieci po równo..niestety ciężko jest zdjąć klapki takiej osobie z oczu..jedyne co możesz zrobić to albo z nią szczerze porozmawiać wygarnąć jej co czujesz. Albo olać ją i być dla swoich dzieci przeciwieństwem Twojej matki..
Też jestem introwertykiem na chwilę obecną. Wszystkie krzyże niosę sama z narzeczonym.. Nie mam przyjaciół, nie imprezuje.. Dla rodziny to ja jestem wsparciem ale nie do końca to odwzajemniaja.. Dobrze ze masz Chociaż takiego ojca. Moj jest alkoholikiem.. I ma tylko jedna miłość.. 0,7.. Mama ma faceta i swoje nowe życie.. Przeżywa swoją miłość i młodość zapominając o reszcie..

A rodzina od strony narzeczonego? Jaka jest?
 
Przykro mi z powodu traktowania Cię tak przez matkę.. Niestety nie każda matka potrafi kochać swoje dzieci po równo..niestety ciężko jest zdjąć klapki takiej osobie z oczu..jedyne co możesz zrobić to albo z nią szczerze porozmawiać wygarnąć jej co czujesz. Albo olać ją i być dla swoich dzieci przeciwieństwem Twojej matki..
Też jestem introwertykiem na chwilę obecną. Wszystkie krzyże niosę sama z narzeczonym.. Nie mam przyjaciół, nie imprezuje.. Dla rodziny to ja jestem wsparciem ale nie do końca to odwzajemniaja.. Dobrze ze masz Chociaż takiego ojca. Moj jest alkoholikiem.. I ma tylko jedna miłość.. 0,7.. Mama ma faceta i swoje nowe życie.. Przeżywa swoją miłość i młodość zapominając o reszcie..

A rodzina od strony narzeczonego? Jaka jest?
od jego strony też nie ma co liczyć na pomoc, gdyby było inaczej może bym zapełniła jakoś ten smutek i luke w sercu. Niestety tam też nie ma na kogo liczyć. Także pozostaje żyć i pogodzić się z tym jak jest.
 
Do góry