Kolejny z maili, który dotarł do redakcji,a autorka chce pozostać anonimowa a prosi o pomoc.
Rodziłam razem z mężem. Chcieliśmy tego oboje. Wierzyłam, że to nas zbliży itd. Poród wyobrażałam sobie, jako jedno z najpiękniejszych wydarzeń w życiu i w ogóle nie myślałam o fizjologii. W czasie porodu było kilka trudnych i krępujących mnie momentów. Myślałam, że jakoś to zaakceptowałam, a tu tragedia
Od czasu porodu ( to już 5 miesięcy) nie jestem w stanie iść z mężem do łóżka. Natychmiast przypominają się te "trudne" momenty i mam sama do siebie jakiś wstręt, uważam , że mój M. też powinien i w ogóle mam potworną blokadę. Kocham męża on mnie też i chciałabym żeby seks nadal sprawiał mi radość. A teraz przede wszystkim mam poczucie ogromnego wstydu i odrazy do samej siebie
Czy to kiedyś minie? Czy ktoś miał takie rozterki?
Rodziłam razem z mężem. Chcieliśmy tego oboje. Wierzyłam, że to nas zbliży itd. Poród wyobrażałam sobie, jako jedno z najpiękniejszych wydarzeń w życiu i w ogóle nie myślałam o fizjologii. W czasie porodu było kilka trudnych i krępujących mnie momentów. Myślałam, że jakoś to zaakceptowałam, a tu tragedia
Od czasu porodu ( to już 5 miesięcy) nie jestem w stanie iść z mężem do łóżka. Natychmiast przypominają się te "trudne" momenty i mam sama do siebie jakiś wstręt, uważam , że mój M. też powinien i w ogóle mam potworną blokadę. Kocham męża on mnie też i chciałabym żeby seks nadal sprawiał mi radość. A teraz przede wszystkim mam poczucie ogromnego wstydu i odrazy do samej siebie
Czy to kiedyś minie? Czy ktoś miał takie rozterki?