reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Dziękuję Wam bardzo! dobrze wiedzieć, że nie tylko ja schizuję i moje odczucia są normalne... w miarę :sorry:
Dla mnie decyzja o drugim dziecku jest trudna też dlatego, że oprócz naszego synka wychowujemy jeszcze Pawła jako rodzina zastępcza, co wiąże się z dużymi trudnościami, no i stresem, bo dzieckiem łatwym to on nie jest. Tak więc w domu byłaby trójka a to już sporo.. I tak mogłabym wyliczać bez końca:-(
Echhh... prawda jest taka, że albo teraz albo nigdy:
problemy z kręgosłupem będą narastały, więc na ciążę to ostatni dzwonek; poza tym mam wrażenie, że nie każdy cykl mam płodny, no a im dłużej będziemy odkładać starania tym większa różnica wieku między dziećmi
Muszę się z tym jeszcze trochę przespać.
Trzymajcie się ciepło i byle do wiosny! :)
 
reklama
Witajcie Dziewczyny
ja miałam trochę zamieszania bo szukaliśmy samochodu dla mnie. Nie mogę na moim wygwizdowie zostać bez samochodu, więc robiło się już nerwowo ;-) wczoraj kupiliśmy małą skorupkę...nie jest to co bym chciała ale jest i to w dobrym stanie za niewielkie pieniądze (seicento). Za jakiś czas może wymieni się na coś większego i lepszego...zobaczymy. Świąt wcale nie czuję...jeszcze nie wiem nawet który dzień u której rodzinki będziemy spędzać. W domu nic nie robię, będę miała czas po Świętach ;-)
mallaika wiadomo, że decyzja o drugim dziecku może być trudna. Człowiek analizuje co i jak....jestem pewna, że podejmiecie dobrą dla Was decyzję :-) Ja bardzo bym chciała mieć drugie dziecko ale nie zawsze jest tak jak chcemy :-(
Madziu fajnie, że u Was wsio ok. Mariuszek powiadasz jak nie śpi, to je...he he miałam to samo z Marcinem ;-) co do tęsknoty Jasia za Tatem, to normalne i właśnie tego się obawiam, jak mój M wyjedzie :-(
martuśka gratulacje i zdrówka :-) a z tym drżeniem, to może po prostu brak magnezu i przemęczenie?!

Kobietki, dla Was i Waszych Rodzin życzę wraz z Rodzinką:
kartka.jpg
 

Załączniki

  • kartka.jpg
    kartka.jpg
    21,1 KB · Wyświetleń: 13
Jakoś tak pusto na forum od jakiegoś czasu :-(
u mnie chyba cisza przed burzą: Paweł się wyciszył, uspokoił i od kilku dni zachowuje się całkiem w porządku a przed chwilą dzwoniła pedagog ze szkoły z zaproszeniem na rozmowę:szok: i w dodatku Paweł jak się dowiedział od Pani, że taka rozmowa się odbędzie bardzo oponował, no i Pani wysnuła wniosek, że coś nie gra :baffled: no, ja akurat wiem, że nie gra i trudno się dziwić, jak dzieciak przeszedł to, co przeszedł i dobrze, że zaczyna ten cały szlam z niego wychodzić :sorry:
eeehhhh...
Aleksander ma ostatnio gorsze dni, mało albo w ogóle nie śpi w dzień i o wszystko się awanturuje. Ja od samego patrzenia na ten śnieg i chmury mam deprechę. Gdzie ta wiosna do licha?!:wściekła/y:
 
Witajcie,
dziś mój M wyjechał i zostałam Słomianą Wdową....na dodatek Marcin w nocy zaczął kaszleć i nocka zarwana :-( ciekawe jak będzie się zachowywał, jak nie będzie Taty:baffled: poza tym mam już po dziurki w nosie tej zimy i śniegu...a jest go u nas sporo....mam małe autko i powiem Wam, że wolę jeździć większymi....wczoraj pierwszy raz jechałam i nie było miło ;-) zwłaszcza, że mój M siedział obok....no cóż, jakoś muszę się przyzwyczaić...jak nie będzie śniegu, będzie łatwiej.
mallaika i co z Pawłem?? U mnie też deprecha...dodatkowo od wczoraj, bo Marcin nie dostał się do przedszkola :-(
 
Witajcie Dziewczyny
Mallaika
ja też mam dość tej pogody, bo praktycznie cały czas siedzę z dziećmi w domu i już fiksuję. U nas Jasiek teraz też ma gorsze dni. W sumie to wole być sama w domu z moimi chłopakami bo wtedy Jasio jest grzeczniejszy, a jak jest mąż w domu co to chwie jest ryk, bo mały wymusza.
Agulek silna z Ciebie babka, więc dasz radę bez męża tylko musicie z Marcinem przyzyczaić się do nowej sytuacji. Jasiek był przed świętami 3 dni w żłobku i w środę wrócił do domu z katarem przez który w nocy nie mógł oddychać, od piątku praktycznie nie chciał nam nic jeść, a w poniedziałek zaczął kaszleć. Mam nadzieję że kaszel Marcinka to nic poważnego. A co do jazdy małym autem to ja mam pande tzn teraz tylko mamy pande bo drugi samochód sprzedaliśmy i się przyzwyczaiłam i fajnie mi się nią jeździ:) Przykro mi że nie dostaliście się do przedszkola. Jasiek do państwowego też by się nie dostał...

U nas średnio. Jasio chory, tzn kataru już prawie nie ma, kaszel też przechodzi, w tym tygodniu codziennie robiliśmy mu inhalację i dostawał syropy. Najgorsze jest jego nie jedzenie, w końcu naprawdę nam zniknie taki z niego chudzielec, od 3 dni choć je rano parówkę, wypija rano i wieczorem mleko i czasem coś jeszcze zje w ciągu dnia, ale nie chce ani zupy, ani drugiego dania obiadowego, już nie wiem co mam gotować żeby on tylko coś zjadł. Zrezygnowaliśmy ze żłobka, bo po tych 3 dniach nie dość że się rozchorował to zrobił się niedobry, wogle się do mnie nie odzywał, zaczął się znowu jąkać, nie wiem może poczuł się odtrącony bo Mariuszek został ze mną w domu, choć starałam się poświęcać mu dużo czasu popołudniu jak byliśmy sami w domu. Do żłobka miał i tak chodzić do końca czerwca, potem miały być wakacje i od września przedszkole. Teraz pobędzie troche dłużej w domu, może w końcu zrobi się cieplej to będziemy spędzać czas na powietrzu i chodzić na plac zabaw na którym bawią się też dzieci ze żłobka to Jasio będzie miał z nimi kontakt. Mariuszek rośnie:) przynajmniej on chętnie je:) już sporo ubranek musiałam odłożyć bo z nich powyrastał, tylko ma teraz lekki katarek, ale ja też więc Jasiek trochę nas wszystkich pozarażał, albo to przez tą pogodę za oknem, choć dziś świeci słońce i śnieg się topi pomalutku.
 
Witajcie,
Marcin ma zapalenie oskrzeli.....antybiotyk i siedzenie w domu...nie ma tragedii ale trzeba przeczekać....Marcin pyta o tatę, tak ok 3 razy dziennie ale jak na razie jest ok...zobaczymy co będzie dalej...
 
Witam,

u nas gdyby nie temperatura to wiosna za oknem. Słońce świeci, śnieg stopniał, krokusy zakwitły w ogrodzie.

My na decyzję co do przedszkola czekamy, ale zdziwię się jak się nie dostaniemy. Za to Ada nam dalej nie mówi, tzn. mówi konkretne wyrazy, które są przyporządkowane określonym słowom, miałyśmy spotkanie z logopedą (prywatnie) troszkę nas nakierowała co i jak, dała ćwiczenia i od tamtej wizyty jest spory postęp. Czekamy za to na wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Jak nas rejestrowałam z miesiąc temu to niby czekać ok. 3 m-cy. Zobaczymy kiedy oddzwonią.

Weronika za chwilę ma 7 miesięcy, sama już siada, raczkuje i zaczyna wstawać przy meblach - wszystko to zaczęło się dziać przez ostatni tydzień, a ja dostawałam siwych włosów, bo za dużo tego na raz. Do tego odreagowywała wszystko w nocy i budziła się z krzykiem.

Agulek80 - i na ile M. wyjechał? Współczuję bardzo tej sytuacji, dużo siły i cierpliwości życzę i czasu, który szybko popłynie. Zdrówka dla Marcina.
Madzia_83 - i Wam zdrówka.
Mallaika - i jak po wizycie u pedagog?
 
Lilijanna mój M wyjechał tak do połowy maja, będzie ponad tydzień, a potem znowu pojedzie. Będzie tak jeździł i przyjeżdżał ok roku...taki jest plan, a jak będzie to zobaczymy. A u Was nie było jeszcze zapisów do przedszkola?? Trzymam kciuki za postępy Ady :-)

Muszę się pożalić...mój Tato zaczyna mnie denerwować....ma dosyć ciężki charakter i nie wiem ile razem wytrzymamy...już zaczyna robić swoje porządki tzn na razie wyciągnął rowery z szopki i zaprowadził do starego domu, twierdząc że tam jest więcej miejsca...może i tak ale mi się to nie podoba....ja siedzę w domu z Marcinem a Tato szaleje na podwórku ;-) Poza tym znosi mi różne rzeczy ze starego domu i chce mi powiesić starą szafkę w łazience, bo na górze nie ma jeszcze lustra....Dziś jadę do dentysty...w piątek wypadła mi plomba z jedynki :-( obiad już jest zrobiony, ja na uspokojenie zjadłam kilka kawałków ptasiego mleczka (wiem, że nie powinnam ale...), zrobiłam sobie kawę i posiedzę, wyciszę się ;-)

Dziewczyny, mam dylemat co kupić chrześnicy na I Komunię?? Z tego co wiem, chciałaby tableta ale nie jestem przekonana, czy taki prezent jest odpowiedni...no i oczywiście nie mam zamiaru szaleć cenowo...macie jakieś propozycje??
 
Agulek80 - oby ten rok Wam szybciutko zleciał. A Twój Tato przyjechał na cały ten czas czy tylko się urlopuje? Cierpliwości i wyciszenia.

My zgłosiliśmy Ade już do przedszkola, ale kto się dostał a kto nie będziemy wiedzieć koniec kwietnia, początek maja.

Co do prezentu to w ogóle nie pomogę w tych nowoczesnych prezentach, bo ja jako chrzestna kupiłabym łańcuszek albo łańcuszek i medalik.
 
reklama
Lilijanna dokładnie nie wiem na ile mój Tato przyjechał tzn max do zimy ale pewnie i tak tyle nie wytrzyma ;-) z jednej strony cieszę się, że jest bo nie jesteśmy z Marcinem sami ale z drugiej...ech jakoś to muszę przetrwać ;-)
Mam nadzieję, że Ada będzie przyjęta do przedszkola, u nas to koszmar, przyjęto 25 dzieci, a 42 nie...i teraz mamy problem :-(
 
Do góry