Hejka!!!A ja tak na chwilę wpadłam podzielić się wrażeniami po mojej glukozie...Wczoraj nie pojechałam bo mąż mi o 5 rano dopiero do domku przybył,a był na meczu w Bydgoszczy.Dlatego dzisiaj musiał ze mną siedzieć od samego ranka w laboratorium

.A więc najpierw jedno kłucie i musiałam czekać na wynik,żeby było wiadomo czy można mi glukozę podać(nie wiedziałam,że jak ktoś ma powyżej 126,to glukozy nie podają).Po 40 min pani mnie woła na wypicie glukozy i mówi do mnie,żebym jej dała tą właśnie glukozę,a ja szok

.Nikt mnie nie uświadomił,że muszę mieć swoją(nie wiem,czy tylko w tym laboratorium,czy wszędzie tak jest).Na szczęście apteka blisko,więc po 10 min wróciłam i przeraziłam się,że tego płynu jest tak dużo...Oczywiście zapomniałam cytryny ze sobą zabrać

.Ja pierwszy łyk i szok,bo ''napój'' mi po prostu smakował:-).Czułam się dobrze,a do tego pierwszy raz w tym miejscu pani bezproblemowo znalazła mi żyły,więc kłucie tym razem było przyjemnością:-).W domu tylko od razu zasnęłam na 4 godziny,a jak się obudziłam,to z bólem głowy,pić mi się chciało,czyli jak na kacu

.Ogólnie to moja opinia na temat tego badania jest jak najbardziej pozytywna.Mogę za Was wszystkie iść na glukozę

.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku!!!