kantadeska
Zaangażowana w BB
Wydaje mi się, że żadne dziecko nie wychowało się bez siniaków... Z moim Młodym jest podobnie. Ostatnio próbuje szybko biegać. Jak na jego 16 miesięcy to trochę śmiesznie wygląda, a poza tym często kończy się upadkiem, bądź zderzeniem ze ścianą, tudzież futryną... I zaraz pojawia się guz i siniak
Niestety ma też bardzo dużo siniaków na nóżkach - bo stuka nimi, gdy siedzi w wózku. A są i takie, które nie wiem skąd się wzięły. Nie wiem czy to taka delikatna skóra, ale nawet, gdy wyjmujemy go z kąpieli, to w miejscu, gdzie go trzymamy ma bardzo czerwoną skórę... no na szczęście tu obywa się raczej bez siniaków. Zastanawiam się czy to normalne, czy może mu coś brakuje? Był anemikiem. Może to ma jakiś związek? Czasem obawiam się, czy ktoś z boku nie posądzi mnie o molestowane swego dziecka, skoro ma tyle siniaków... Pewnie przesadzam, ale zaczynają mnie one martwić... Czy Wasze dzieci też tak mają? Co z tym robicie?