Dziewczyny mialas sie juz wczesniej wypowiedziec,ale ostatnio troche rzeczy mialam na glowie,zadko zagladam na BB:-(.
Wracajac do tematu ja mam w domu 3 i poltatke ktora od kiedy zaczela chodzic (10 m-cy),a biegac jak miala 11miesiecy i jak wchodzila w zakret to malo kiedy zwalniala. Jak tylko pamietam tak samo na spacerku byla zywym dzieckiem,duzo sie ruszala,biegala no i skutkiem tego przewracala.Pozniej bylo troche placzy,ale nie dlugo o tym pamietala i dalej biegala jak szalona.Byla bardzo szczesliwa jak bylaw ruchu.
Nogi byly posinaczone czy kolana poobijane,ale to tez nie czasy czas.
Siniak czy skaleczenie po kilku dniach zniknie i dziecku nic nie jest.
Lepszy jest chyba siniak niz noga czy reka w gipsie.
Mi osobiscoie nikt nie zwrocil uwagi,ze mala jak miala poltora roku czy dwa i pol,miala na nodze siniak czy trupek.
Choc jak wychodzilam na spacer i mala byla w sukience czy spodnice wolalabym aby miala czasem noge bez siniaka,ale urokiem dziecinstwia jest tez siniak czy wypadajacy ząbek wiec musimy sie z tym pogodzic,Wazne,ze dzieciatko jest szczeliwe nie musi byc jak z czasopisma dla dziecka idealne tj.czyste,nie palczace czy bez siniaka na nodze.