jak to jest w końcu z tymi smoczkami? ja jakoś nie mam żadnych oporów, ale ostatnio poczułam się niemal złą matką kiedy mówiłam o smoczku a jedna znajoma nie mogła zrozumieć po co jest potrzebny i że ona absolutnie nie potrzebowała go u swojego dziecka.
Synek na ogół jest spokojny, ale potrafi się też rozedrzeć. Przy okazji kupowania wyprawki nabyłam 2 smoczki silikonowe, te standardowe, ścięte. Mały nie chciał ich ssać, kupiłam więc lateksowy, trochę possał, ale krótko. Teraz mam okrągły i wydaje się, że to dobry wybór :-) wolę patrzeć na mojego synka ciućkającego smoczka niż rzewnie płaczącego w momentach płaczliwych jak u lekarza, czasem na spacerze czy po prostu jak ma dzień marudzenia.
a jak jest u Was? smoczek to przyjaciel czy wróg? :-)
Synek na ogół jest spokojny, ale potrafi się też rozedrzeć. Przy okazji kupowania wyprawki nabyłam 2 smoczki silikonowe, te standardowe, ścięte. Mały nie chciał ich ssać, kupiłam więc lateksowy, trochę possał, ale krótko. Teraz mam okrągły i wydaje się, że to dobry wybór :-) wolę patrzeć na mojego synka ciućkającego smoczka niż rzewnie płaczącego w momentach płaczliwych jak u lekarza, czasem na spacerze czy po prostu jak ma dzień marudzenia.
a jak jest u Was? smoczek to przyjaciel czy wróg? :-)