reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sosnowieckie Centrum Opieki nad Matka i Noworodkiem

witajcie , drogie mamuski, mam termin na wrzesien i chcialabym rodzic tez w sosnowcu. mam pytanie do kikki_kk . ile osób bylo przy twoim porodzie? czy mislas zneiczulenie? o co chodzi z tym ze Cie nikt nie zbadał? co sadzisz o lekarzach i poloznych.
 
reklama
Witam :)
Znieczulenia do kręgosłupa nie miałam bo nie chciałam, w trakcie porodu tylko miałam jakies znieczulenie dozylne taki lekki głupi jaś no i już normalna dawkę w trakcie zszywania. Przy porodzie praktycznie całą I fazę była tylko położna no i mój mąż.(Generalnie na sali porodowej może być tylko jedna osoba z bliskich przy rodzącej)W fazie II, gdy zapada decyzja że trzeba naciąć krocze pojawia się lekarz. U mnie tak naprawdę w II fazie były chyba wszytskie położne obecne bo to był ostatni poród akurat tego dnia. A z tym zbadaniem -to dziwnie troche wizyta wygląda lekarz pyta czy czujesz sie lepiej i tyle nawet nie ogląda krocza jak rana się goi, tak bylo u mnie, a jako pierworódka nie miałam pojecia jak to ma wszystko boleć i myślałam ze jest wszystko ok. Tylko dziewczyny nie zniechęcajcie się przeze mnie w każdym szpitalu różnie bywa a ja naprawdę miałam cięzki poród więc i okres gojenia jest dłuższy.
Pozdrawiam
 
Witaj, ja też rodziłam w sosnowcu, bardzo miło wspominam pobyt, tylko faktycznie po porodzie na obchodach tylko raz "zajrzeli" w krocze a tak to tylko pytali czy wszystko wporządku, musiałam się sama upominac zeby tam zerkli bo miałam hemoroida;/
przy porodzie na początku była położna i mąż, od czasu do czasu przychodziła inna położna i ordynator. Potem to sie rozkręciło co chwilę ktoś zaglądał i wkładał we mnie ręce. Przy samym porodzie to już było ich tam wszystkich z dziesięciu. Ale atmosfera bała miła mimo wszystko, nikt nie krzyczy wszyscy mili uśmiechnięci, przy zszywaniu to głupi jaś był, nic nie pamiętałam z zszywania, ale w głowie tak mi tkwiło że się tego boje że nieświadomie podobno krzyczałam w niebogłosy i lekarza opieprzyłam xD
a przy porodzie to miałam znieczulenie zastrzykiem w dupkę:)
jeżeli masz jeszcze jakiers pytania to pisz :)
 
Hej dziewczyny!
Może i ja dodam pare słów na temat nowego sosnowieckiego szpitala. Rodziłam tam kilka dni temu i mam same pozytywne wspomnienia. Porodówka świetnie wyposażona. Nowoczesny sprzęt, jednoosobowe sale do rodzenia gdzie oboje z mężem mieliśmy zapewniony spokój. Poród był ciężki i trwał ponad 12 godz ale położna spisała się na medal. Ogólnie mam wrażenie, że cały personel ma dobre podejście do pacjentek (przynajmniej ja na takich ludzi trafiłam). Nikt nie podnosi głosu; a wiadomo, że pacjentka w przypływie bólu nie zawsze słucha poleceń:) Starają się pomagać i ułatwiają całą sytuację jak mogą. Po porodzie położyli mi dzieciątko na brzuchu a mąż mógł przeciąć pępowinę. Cały czas miałam dziecko w zasięgu wzroku, nawet podczas mierzenia i badania. Na czas szycia przekazują dziecko ojcu. Po wszystkim trafiłam na krótko na salę poporodową a zaraz potem na oddział położniczy. I tu też nie mam się do czego przyczepić. Pielęgniarki miłe i pomocne, sale 2 osobowe z łazienkami, również wyposażone w nowoczesne łóżka (przydają sie jak nic!!!! dzięki regulowanemu na pilota oparciu mogłam w ogóle karmić i wykonywać jakieś ruchy. Obolałe ciało po porodzie nie jest chętne do współpracy i trudno się samemu podnosić:)) Pielęgniarki z noworodków (no może poza jedną) też dobrze wspominam. Pomagały nam w karmieniu i wtedy kiedy dzieci bardzo płakały, a my byłyśmy bezradne. Starały się przynajmniej na część nocy zabierać nam dzieci żebyśmy mogły odespać i nabrać sił. Ostatniego wieczora jest pokazowa kąpiel i spotkanie z pielęgniarką, gdyby ktoś miał jakieś pytania na temat pielęgnacji noworodka. Ostatniego dnia jest też spotkanie z pediatrą. Tak więc, moja ocena szpitala wypadła pozytywnie ale żeby nie było za słodko to może pare minusów:) W szpitalu wciąż trwa remont co niestety słychać i widać. Widać szczególnie panów na rusztowaniach za oknem, w którym nie ma rolet:) Na szczescie pielegniarki zasłaniały okna prowizorycznymi zasłonkami. Drugi minus i to niestety bardzo duży to jedzenie! Dziewczyny przygotujcie rodziny na to że bedą wam musiały przynosić coś do jedzenia jeśli nie chcecie umrzec z głodu:) Ja po porodzie apetytu i tak nie miałam ale na litość boską trzeba jeść zeby żyć a na zupie "wodzie" nie da się wrócić do sił. No ale cóż, taka polska służba zdrowia i ten problem dotyczy akurat wielu szpitali. Życzę Wam żebyście miały podobne wspomnienia porodu i całego pobytu w szpitalu jak ja:) No i dziewczyny POWODZENIA!!! Jeśli macie jakieś pytania to piszcie na priv.
 
Ja rodziłam tam 1 marca i mam miłe wspomnienia. Położna , która odbierała poród była prawie cały czas przy mnie, bardzo fajna młoda osóbka, przychodziły jeszcze dwie położne też fajne kobietki. To był mój trzeci poród i poszło błyskawicznie- 1 godz. 23 min.:), mam fajnego , ślicznego synka:). Opieka na położniczym dobra, siostry na noworodkach w większości pomocne i miłe , jest czyściutko i nowocześnie. Ja jestem bardzo zadowolona, że tam rodziłam.Aha, lekarki od noworodków bardzo dokładne, dzieci są dobrze przebadane, jak tylko coś budzi ich wątpliwości, to zostaje się dłużej w szpitalu, aż przebadają dzieciątko.Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamy.
 
Ja rodzilam tam w styczniu, wiec jeszcze nie wszystko bylo ogarniete. W chwili, kiedy ja tam bylam bylo tak jak opisalam. Byc moze po prostu inne sale nie byly jeszcze w uzyciu. Nie mniej jednak na wielolozkowej sali bylo zapewnione maksimum prywatnosci. Mimo obecnosci meza innej rodzacej za parawanem, nie czulam zadnego skrepowania. W drugiej fazie bylam juz "sama"- maz tamtej zostal wyproszony, bo dziewczyna miala komplikacje (reczne wydobycie lozyska).
 
Ja rodziłam tam 1 marca i mam miłe wspomnienia. Położna , która odbierała poród była prawie cały czas przy mnie, bardzo fajna młoda osóbka, przychodziły jeszcze dwie położne też fajne kobietki. To był mój trzeci poród i poszło błyskawicznie- 1 godz. 23 min.:), mam fajnego , ślicznego synka:). Opieka na położniczym dobra, siostry na noworodkach w większości pomocne i miłe , jest czyściutko i nowocześnie. Ja jestem bardzo zadowolona, że tam rodziłam.Aha, lekarki od noworodków bardzo dokładne, dzieci są dobrze przebadane, jak tylko coś budzi ich wątpliwości, to zostaje się dłużej w szpitalu, aż przebadają dzieciątko.Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamy.
:-)
 
Sama nie wiem, od czego zacząć...
W Centrum rodziłam 1 maja. Wrażenia? Mieszane.
Opieka położnej i komfort porodu naprawdę są na wysokim poziomie. Jednak kiedy byliśmy się dowiedzieć, co i jak nie powiedziano nam o kilku rzeczach. Na szczęście obeszło się bez nich.
Sale, zarówno do porodu, jak i na oddziale, są super. Dobrze wyposażone, czyste. Te do porodu są jednoosobowe, na oddziale dwu- i trzyosobowe. Jedna łazienka na dwa pokoje, z prysznicem.
Moim zdaniem najgorzej jest z opieką poporodową. Szczególnie ze strony lekarzy. Nie dość, że pan doktor źle mnie zszył, co sprawiło, że nawet najmniejszy ruch sprawiał mi ból, to jeszcze szwy się rozeszły, co zauważył lekarz zauważył dopiero na kontroli po tygodniu (położna na wizycie domowej szybciej do tego doszła) i wdało się zakażenie. Wiem, że nie jestem w tym odosobniona, bo dziewczyna, z którą leżałam na sali też się "rozlatuje".
Pielęgniarki na noworodkach? Zależy na kogo się trafi, ale za miło ich nie wspominam... Wszystko szybko, nic nie wytłumaczą na spokojnie. W dodatku gdybym robiła wszystko jak mówiły, mój Mikołajek spadałby na wadze, zamiast przybierać. I nie wiem, na jakich dzieci leżą tam salach, ale nasz synuś przyniósł ze sobą jakieś okropne zapalenie i teraz na paluszkach koło paznokci ma bąble z ropą.
Jak na polską służbę zdrowia, standard wysoki, ale mogłoby być lepiej.


Aha, lekarki od noworodków bardzo dokładne, dzieci są dobrze przebadane, jak tylko coś budzi ich wątpliwości, to zostaje się dłużej w szpitalu, aż przebadają dzieciątko.Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamy.

Tu się zgadzam całkowicie ;)
 
reklama
Witajcie mamusie! Wczoraj byłam w szpitalu na rozeznaniu, bo termin mam już właściwie za miesiąc i dowiedziałam się co trzeba przynieść gdy nadejdzie godzina zero_Otóż są to:
- maszynka do golenia
- lewatywa
- podkłady na łóżko
- podpaski duże (2-3 paczki)
- termometr
- pampersye
- chusteczki nawilżane
Ubranek dla dziecka nie trzeba, tylko już na wyjście ze szpitala. Kosmetyków dla dziecka też nie bo sami tam myją i położna powiedziała że dostaje się paczkę z różnymi próbkami także nie trzeba przynosić sudocremu ani innych takich. W ogóle trafiłam na bardzo miłą położną, mam nadzieję że wszystkie są takie. Mogliśmy sobie obejrzeć salę na oddziale bo akurat dwie były puste. Czyli przepełnienia nie ma, a tego się bałam, bo słyszałam że teraz wszyscy chcą rodzić w jedynce. Pytałam o poród rodzinny i z tym też nie ma problemów bo jest 6 sal porodowych i nie ma tak żeby wszystkie były zajęte. No i warunki bardzo fajne, prawie jak w hotelu ;) Sala duża z dwoma łóżkami i bazą do przewijania, łazienka z prysznicem, wszystko nowe i czyste. Życzę zatem wszystkim jak i sobie lekkiego porodu!
 
Do góry