A ja gdybym miała taki plac zabaw na jakim ja się bawiła jako dziecko chętnie puszczałabym Kubę samego na plac zabaw. Uważam, ze byłby bystrzejszy w kontaktach z innymi dziećmi i miałby więcej atrakcji i rozrywek. Dzień miałby lepiej wypełniony. Mieszkam jednak w centrum, gdzie do najbliższego placu zabaw trzeba iśc do parku, jakieś 15 min, przez ruchliwe skrzyżowanie. a i ten plac zostawia wiele do życzenia i przeważnie świeci pustkami, bo jest zdewastowany i zaśmiecony. No i dzięki temu nasze dziecko chcąc nie chcąc przeważnie przebywa w gronie dorosłych, najczęściej w domu lub na spacerze. Jego kontakty z rówieśnikami ograniczają się w 80% do czasu spędzanego w przedszkolu. (chodzi do 5-godzinnego). Ile możemy staramy się zabierać go na rozmaite wycieczki piesze, rowerowe, nad jezioro itd.. ale jednak co zabawa z dziećmi to zabawa z dziećmi. W naszej kamienicy oprócz mojego Kuby jest tylko jedna dziewczynka, 1,5 roku młodsza, ale oni praktycznie się nie znają.
Bardzo boli mnie ta sytuacja, bo ja jako dziecko wychowywałam się w bloku gdzie było pełno dzieci i większośc dnia spędzałam wśród rówieśników. A moje dziecko nie może....