reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2021

Hej dziewczyny, termin @ na jutro, ale dziwnie sie czułam w piątek i zrobiłam test. W sobotę beta 85,6. Drugi test dziś. Na zdjęciu jeden i drugi ;) to nasza trzecia próba po biochemie i pustym jaju płodowym. Nie mamy jeszcze dzieci. [emoji846] jutro idę na druga betę bo dziś nie mogłam. Zobacz załącznik 1285798
Gratulacje [emoji3590]
 
reklama
To nie tak. Za pierwszym razem zamiast pęcherzyka powstała mi torbiel. Za drugim razem trafilam do szpitala gdzie zrobiono mi tomograf w czasie gdy rosły pęcherzyki i lekarze zabronili mi się starac. Za trzecim razem się po prostu nie udało. Teraz jest czwarty raz i mam 3 pecherzyki i decyzja nalezy do mnie czy ryzykuję ciążę mnogą czy robię przerwę.
Hm. A co na to Twoj maz? Jesli nie jestescie gotowi na bliznieta to faktycznie odpuscic sobie, tylko to kolejny cykl stracony, bo mimo 3 pęcherzyków dominujących nie jestescie w stanie przewidzieć czy na pewno będzie ciaza mnoga czy jednak jeden pecherzyk sie zaplodni a w najgorszym wypadku 3. Wiec jesli nie będziecie gotowi to odpuściłabym... raczej. Mi sie marza bliźniaki, ale wiem ze nie kazda by chciała.
 
Zdaję sobie z tego sprawę. Chciałam tylko się dowiedzieć ile czasu po jest to widoczne na zdj. Nie mam doświadczenia w temacie bo nie miałam nigdy monitoringu.
Jedyne co Ci mogę powiedzieć, że ja miałam "śladowe ilości płynu w zatoce Douglasa" i byłam "dopiero co" po owulacji dosłownie parę godzin, później tego płynu było więcej
 
Moj komentarz będzie czystym wyżaleniem się :( napisałam tu na forum już dzisiaj tyle postów, że pewnie jak ktoś to widzi to mówi walnięta. A ja czuję się coraz bardziej bezradna :( tyle czasu starań, miałam w końcu dobrego lekarza, którego z niewiadomych mi przyczyn zmieniłam, bo poszlam za sugestią, że powinnam się leczyć typowo w klinice leczenia niepłodności, więc tego lekarza zmieniłam na jednego z kliniki i co? Mija pół roku i dalej nic. 4 cykle clo i 4 zmarnowane. Nie wiem nawet czy miałam tą cholerną owulację czy nie :( nawet jak teraz wrócę do starego lekarza to jak mu powiem, że jestem po 4 stymulacjach to co on mi powie? Skoro prawidłowo po 6 powinno się przestać? A ja na 4 stymulacje tylko raz się starałam i może jakbym była lepiej prowadzona to już bym zaciążyła? :( Co on mi powie jak mi zostały tylko 2 stymulacje? Mija miesiąc za miesiącem, pakuję w siebie te wszystkie leki, clo,metformina, witaminy takie owakie i nic. Opadam z sił :( i mam ogromny żal do siebie, że w nieodpowiednim momencie podjęłam decyzję o zmianie kliniki i była to zła decyzja. Zmarnowany czas, zmarnowane pieniądze i nadzieje. Dobranoc :(
Wszystko dzieje się po coś, postaraj się w to uwierzyć. Miesiące nie są zmarnowane bo dowiedziałaś się jakie leki na Ciebie działają. Nawet jeśli lekarz zaleci przerwę po pół roku to na pewno nie zabroni leczenia w późniejszym terminie. Głowa do góry :)
 
Wszystko dzieje się po coś, postaraj się w to uwierzyć. Miesiące nie są zmarnowane bo dowiedziałaś się jakie leki na Ciebie działają. Nawet jeśli lekarz zaleci przerwę po pół roku to na pewno nie zabroni leczenia w późniejszym terminie. Głowa do góry :)
No właśnie nie do końca się dowiedziała, bo owulacja nie była potwierdzona monitoringiem po stymulacji 🤷🏻‍♀️
 
Hm. A co na to Twoj maz? Jesli nie jestescie gotowi na bliznieta to faktycznie odpuscic sobie, tylko to kolejny cykl stracony, bo mimo 3 pęcherzyków dominujących nie jestescie w stanie przewidzieć czy na pewno będzie ciaza mnoga czy jednak jeden pecherzyk sie zaplodni a w najgorszym wypadku 3. Wiec jesli nie będziecie gotowi to odpuściłabym... raczej. Mi sie marza bliźniaki, ale wiem ze nie kazda by chciała.
No męża taka wizja trochę przeraża. W sumie z tego co zauważyłam chyba nawet bardziej niż mnie. Lekarz powiedział, że szansa na trojaczki to tak z 10%,a na bliźniaki z 25. Nie wiem skąd te procenty, ale mimo wszystko 1/4 to całkiem spory procent szans. Możemy zaryzykować,ale widzę, że mąż się przyblokował. Będę próbować ze wszystkich sił dostać się gdziekolwiek na wizytę za 2-3 dni niech mi ktokolwiek powie cokolwiek co tam się dzieje. Może wtedy podejmiemy decyzję czy ryzykujemy czy czekamy. Pluję sobie tylko w brodę, że dałam się tak prowadzić tępo przez tyle czasu i traktuję to jako czas zmarnowany :(
 
No męża taka wizja trochę przeraża. W sumie z tego co zauważyłam chyba nawet bardziej niż mnie. Lekarz powiedział, że szansa na trojaczki to tak z 10%,a na bliźniaki z 25. Nie wiem skąd te procenty, ale mimo wszystko 1/4 to całkiem spory procent szans. Możemy zaryzykować,ale widzę, że mąż się przyblokował. Będę próbować ze wszystkich sił dostać się gdziekolwiek na wizytę za 2-3 dni niech mi ktokolwiek powie cokolwiek co tam się dzieje. Może wtedy podejmiemy decyzję czy ryzykujemy czy czekamy. Pluję sobie tylko w brodę, że dałam się tak prowadzić tępo przez tyle czasu i traktuję to jako czas zmarnowany :(
Jeśli Cię to pocieszy to ja w latach mogę liczyć nieudane leczenie, przestymulowanie i przymusowe postoje w staraniach. Tak po prostu podczas starań czasami się dzieje. Grunt, ze zdałaś sobie sprawę co trzeba zmienić, teraz nie ma co rozpamiętywać tego co było tylko trzeba iść do przodu :) a co do trzech pęcherzyków - myśle ze szanse są niewielkie na trojaczki. Miewałam podwójna owulacje i nie było z niej żadnej ciąży. Ps. Miałaś badana drożność jajowodów?
 
No męża taka wizja trochę przeraża. W sumie z tego co zauważyłam chyba nawet bardziej niż mnie. Lekarz powiedział, że szansa na trojaczki to tak z 10%,a na bliźniaki z 25. Nie wiem skąd te procenty, ale mimo wszystko 1/4 to całkiem spory procent szans. Możemy zaryzykować,ale widzę, że mąż się przyblokował. Będę próbować ze wszystkich sił dostać się gdziekolwiek na wizytę za 2-3 dni niech mi ktokolwiek powie cokolwiek co tam się dzieje. Może wtedy podejmiemy decyzję czy ryzykujemy czy czekamy. Pluję sobie tylko w brodę, że dałam się tak prowadzić tępo przez tyle czasu i traktuję to jako czas zmarnowany :(
No, w sumie prywatnie powinnas sie dostac wszedzie jesli znajdziesz oczywiście kogoś. Nie wiem skąd jesteś, ale trzymam kciuki abyś trafila na dobrego lekarza.
 
reklama
Jeśli Cię to pocieszy to ja w latach mogę liczyć nieudane leczenie, przestymulowanie i przymusowe postoje w staraniach. Tak po prostu podczas starań czasami się dzieje. Grunt, ze zdałaś sobie sprawę co trzeba zmienić, teraz nie ma co rozpamiętywać tego co było tylko trzeba iść do przodu :) a co do trzech pęcherzyków - myśle ze szanse są niewielkie na trojaczki. Miewałam podwójna owulacje i nie było z niej żadnej ciąży. Ps. Miałaś badana drożność jajowodów?
Nie mialam. Właściwie jak trafiłam do tej kliniki to pierwsze co lekarka zasugerowala po obejrzeniu moich wyników to była stymulacja. I tak mija pół roku. O drożności nic nie mowila mimo, że ja to mialam z tyłu głowy. A co do tego czy mnie to pocieszy to jeśli finalnie Ci się udało to gratuluję bardzo :) i w sumie masz rację, że dobrze, że sobie chociaż zdałam sprawę, że coś tu nie gra. W sumie nie jestem lekarzem i nie od razu wszystko musi mi się rzucać w oczy. Choć każdy kolejny miesiąc czekania i starań staje się coraz wiekszym ciężarem.
 
Do góry