reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staramy się, wspieramy i o życiu rozmawiamy!:)

reklama
Witaj.
Podczytuje was od dawna. Czuje jakbym was juz znala. Po przeczytaniu twojego posta się popłakałam. Kochana nikt bardziej niż ty nie zasługuje na maluszka!!! Goraco Ci kibicuję. I pamiętaj że gdzieś tam na Ciebie czeka twoja kruszynka.
Musiałam az całować moja dwójkę. Po tym co napisałaś bardziej doceniam to że ich mam i już nie bede narzekać jak mi najmłodsza da w kosc a nastolatek bedzie strzelał fochy. Dziękuję Ci za tego posta!![emoji7][emoji307]
Ja zaczęłam starania o trzecią dzidzie. Mam juz 14 latka i półtora roczną córkę.
Witaj . Zostań z nami :)
Pozytywne narzekanie też jest potrzebne, jestem zdania, że nie ma co dusić w sobie swoich uczuć, warto o tym opowiadac. To normalne zjawisko, że staraczka narzeka, że nie może zajsc w ciąże... kobieta w ciąży narzeka, że ja wszystko boli i ledwo się rusza, a matka narzeka na swoje dzieci... (podkreślam, że chodzi o pozytywne narzekanie :)
 
Ja mam nadzieję ze Wy nie uważacie mnie za jakąś wariatkę że tak bardzo chce dziecka, że jestem w stanie wszystko poświęcić?
Ja od zawsze uwielbialam dzieci. Ale przez długi czas nie miałam nawet malego dziecka w rodzinie. Ubóstwiałam więc wtedy dzieci sąsiadów, znajomych. Zwariowałam ze szczęścia jak siostra urodzila synka, ma teraz prawie piec lat. To dziecko było takie cudowne! I chyba od tamtej chwili tak bardzo zapragnęłam własnego...no ale wtedy byliśmy z moin mężem jeszcze na takim etapie zwiazku, że nawet nie mieszkaliśmy ze sobą. Ja zaczynałam wtedy studia. Wiedzialam że ta chęć posiadania dziecka musi niestety zaczekać. Później były Nasze zaręczyny, dwa lata pozniej slub. W międzyczasie zaczęliśmy się starać o to dziecko. Boze jaka ja byłam szczęśliwa! Ja juz oczyma wyobraźni widzialam to moje dziecko! Ale niestety mijaly miesiące, pozniej kolejne nieudane cykle, i tak oto prawie dwa lata za Nami a dziecka nadal brak. A ja pragnę Go jeszcze bardziej niż na początku...jak moja siostra w wakacje urodzila córeczkę to sie zalamalam, zamiast sie cieszyc kolejnym maluszkiem do kochania.
Niemal że codziennie kładąc się spać zamykam oczy i sobie wyobrażam moją dziecinkę...wszystko sobie wyobrazam po kolei. Od momentu pozytywnego testu, po rosnący brzuszek, poród, spotkanie z maluszkiem, spacery z wózkiem, wspólne zabawy, to jak mowi do mnie "mama", jak mnie przytula, jak idzie do przedszkola. Uwielbiam ten moment pod koniec dnia, gdy chociaż mogę sobie o tym wszystkim pomarzyc. Raz wyobrazam sobie synka, raz córeczkę. Tak bardzo zazdroszczę kazdej matce tego ze ona ma to czego ja na razie nie mogę mieć. Czasami jestem zła na cały świat jak słyszę jak jakaś mama żali się ze jej dziecko nie dało w nocy spać, że chciałaby wyjść do ludzi bo juz ma dość dziecka. Ja za taką chwilę z maluchem oddalabym wszystko. Dosłownie wszystko. Zdrowie, urodę, pieniądze. Czuje sie niespełniona bez dziecka, tak jakby moje zycie nie mialo sensu. Owszem, mam kochającego męża, ale On mi nigdy nie zastąpi dziecka. Nigdy nie da mi tej miłości, którą dałoby mi moje dziecko.
Czuję że byłabym dobra mamą. Wszystko bym dała mojemu dziecku i wszystko bym dla Niego poświęciła. Aby je tylko mieć. To moje największe marzenie teraz.
na pewno nikt nie uważa Cie za wariatke...ja np Cie bardzo podziwiam , że jesteś taka silna w sobie....i to jest naturalne ze wyobrazasz sobie wszystko co zwiazane z dzieckiem bo go po prostu mocno pragniesz.....bedziesz wspaniala mama....bo bedziesz nia:* zobaczysz:*
 
Azulka, życzę ci jak najlepiej i z całej siły trzymam za was kciuki, ale to straszne pragnienie dziecka musi być powrotnie przygniatające dla twojego męża.
Musicie naprawdę opracować sobie jakis plan działania, może np by ci było lepiej wiedząc, że jeśli dojdzie do muru to twój M zgodzi się na bank spermy?
Mój m np jest za adopcja, ja sobie póki co tego nie wyobrazam, ale wiem że mamy taką opcję "jakby co". To daje nieco spokoju ducha i zmniejsza presje, myślę że to bardzo ważne.
Moje wymysly odnośnie dziecka zostają tylko w mojej głowie:* moj maz nie wie o tym ze lubie sobie powyobrazac rozne rzeczy:* gdybym mu powiedziala byloby mu jeszcze ciężej. A tego nie chce. Bo On to tez przezywa na swoj sposob.
Mamy wstępnie opracowany plan działania:*
 
reklama
Do góry